czlowiek nie krolik, sama salata sie nie wykarmi
problemem z hodowla przemyslowa jest odmóżdżenie, jak to batiuszka Stalin powiedzial? to juz statystyka nie jednostka
z glodu zje sie wszystko, no moze prawie wszystko
I dzieki tej swiadomości wiem co mi do szczescia potrzebne.Nie jestem skazany na to czy tamto.A na produkcje czy marnotrawstwo nikt nie ma zadnego wplywu.
Mam swoje lata,uwazam jedzenie za radość i nie zamierzam sie katowac jedzeniem paprochow czy trawy.Min. tym sie roznie od zwierzat.
Gdybym naginal swoja nature do wspolczesnych"wynalazkow",dawno bym zmarl z oslabienia organizmu,niczego bym w sporcie nie osiagnął a poza tym,razilbym ludzi zgorzknieniem.Na szczescie jest odwrotnie.
Bo Jesteśmy najbardziej kreatywni xd … A dodatkowo to sprawka Szatana xd
Ja też jestem mięsożercą ale jedzenie smakowitego mięsiwka nie nazywam szczęściem, tylko przyjemnością. Nie powiem też że żucie trawożarła osłabia groźnie organizm ludzki, zbyt wiele jest przykładów (deklaracji) że nie jest to prawda. Uważam że po pierwsze, jest to sprawa indywidualna, każdy organizm jest inny i po drugie, do jadła zielono-witaminowego organizm trzeba przyzwyczaić, Wytrenować go tak jak się trenuje do dużego, wyczynowego wysiłku.
Ja takiego treningu nie planuję.
zwierzeta jak maja wybor tez sa wybredne i to czasem bardziej niz ludzie
ja sobie wczoraj zafundowalam - piwo wschodnioeuropejskie malo pasteryzowane i weissbier (juz chyba wiem czemu mi hiszpanskie nie smakuje - zycia w sobie nie ma po pasteryzacji, niczym mleko z kartonika) plus salata ze swiezym ogorkiem i pomidorem - jak bede miala wrogow to ich tym nakarmie i napoje - noc z glowy jak to mi zaczelo fermentowac po teoretycznie posilku
dopiero teraz usmazylam schab w panierce, z czosnkiem i uczciwie ugotowana marchewke polana maslem na dodatek mam nadzieje, ze do rana bedzie lepiej
Nawet nie wchodzę w ten link.
Ja tam udaję i się oszukuję, że takich rzeczy nie ma świecie, bo inaczej nie dała bym rady żyć.
Gdy to do mnie czasem dociera to od razu chcę by był koniec świata.
Ja na szczęście nie mam czasu takich rzeczy już nawet czytać
Jedno wiadomo na pewno, ani Weissbier ani wschodnioeuropejskie Ci nie zaszkodziły.
myslisz, ze to jednak salata i ogorki szklarniowe?
Dla mnie od zawsze zielone to Gift. Może dlatego że grinszpan, pleśń albo kiełbasa zielona po tygodniu.
ale przyznasz ze na drodze do"wyborow",mamy jednak przewage.
ja kiedys zrobilam ciasto z niebieskim barwnikiem spozywczym jako doswiadczenie na zywej tkance spoleczenstwa - nikt tego nie ruszyl
a dobre bylo typu piaskowiec
zielone sa muchy ktore jako pierwsze pojawiaja sie przy trupie, niekoniecznie ludzkim i trujace sole arsenu
moze to jakis atawizm, albo doswiadczenie przekazywane droga genetyczna?