Być może chciał, aby dwunożny wyprowadził go na spacer…
w koncu czlowiek to tez padlina. a pewnie ujadal, bo mieso zrobilo sie nieswieze.
wbrew temu co pisza pies czlowieka nie musial zaatakowac - ten mogl umrzec z powodow naturalnych.
osobiscie kiedys znalam czlowieka, ktorego wlasnie tak pies napoczal - z tym, ze dla psa skonczylo sie dobrze, bo wywiezli go w tylko sobie znanym kierunku zanim przyjechala policja i lapiduchy po cialo, zeznajac, ze jak weszli na posesje to pies uciekl.
fakt, ze psa nie winili za smierc - zreszta nie mogli za bardzo, gosc byl po drugim zawale i w stanie zaawansowanej choroby alkoholowej.
odgryzc glowe swiezego nieboszczyka to nawet amstafowi byloby ciezko, a ze napoczal od jamy brzusznej - chyba widziales na filmach o harmonijnych drapieznikach, ze zawsze zaczynaja od czesci najlatwiej dostepnych - czyli czesci wnetrznosci.
Najgorsze, że autor artykułu nie wie dokładnie jakie były przyczyny zgonu mężczyzny, ale wiadomość już puszcza w eter. Ciekawe, czy potem zamieści wyjaśnienie jak było na prawdę?
To są groźne psy i źle ułożone mogą zrobić potężną krzywdę, ale żeby odgryźć głowę?
w bernardyna bym uwierzyla, bo widzialam z jaka latwoscia rozprawil sie z gnatami z dosc duzego cielaka, ale to duzy pies.
co do jakosci newsa to przez litosc dla pismaka lepiej sie nie wypowiadac.
Kolejny przypadek zemsty natury na naczelnych.
Miał żarcie to je ujadal… Logiczne
Je… ać naczelnych! I homosapiens