Z jakim nietypowym zwierzakiem da się za kumplować?

Piesek, kotek, to normalka, kura, kaczka też, ptaki, wiewiórki, małpy,… nawet ryby pozwalają się głaskać. A mucha? Kret? Czy jakieś inne? Mam zaćmienie i nie wiem jakie zwierzątka Wam podsunąć…

1 polubienie

image

Z moimi Benjaminem i nożycoręką Beatrice rozumiemy się bez słów.

.prawdziwi kumple.

z pająkiem? pod warunkiem, ze skoczek a nie taki co pajęczynę przędzie :wink:

Świnia.

https://strefa.biz/zwierzeta/swinka-miniaturka-mikro-swinka-czy-mini-swinka/

@Ajko Już się koleguję prawie 2 lata. Zamiast domowego kota, żbik mi się trafił.

1 polubienie

nie oszukuj, on nie calkiem żbik. Jakbys mial pelnokrwistego to juz by Ciebie zjadl zamiast dokarmiac szczurami i wronami. I za deserem sie rozgladal. Z okiem mu sie poprawilo?

2 polubienia

Oko zdrowe. Fizycznie, to żbik całkowicie. Mentalnie, to pół na pół.
Moja córka ma jego siostrę. Nie jest duża, ale niesamowicie dzika i agresywna. I też uwielbia plener, i codziennie coś do domu targa.

2 polubienia

kotki czesto bywaja bardziej agresywne od kocurkow - ale to biologia, w stanie dzikim na nia spada wykarmienie mlodych. i nauczenie polowania.

1 polubienie

W przeciwieństwie do brata, nie toleruje obcych w domu. Tylko swoich, do których jest po kociemu przywiązana. Mój to taki domowy flegmatyk, który długo zastanawia się nad każdą decyzją. I lgnie do ludzi. Ale jak chce albo musi, to błyskawica. Tylko, że na chacie nie ma takiej potrzeby.

1 polubienie

Z jeżozwierzem trudno się kumplowac. Ani tego przytulic, ani pogłaskać :slight_smile:

2 polubienia

jerzozwierz to pikus, nie zawsze strzela kolcami.
ale zakoleguj sie ze skunksem czy tchorzem przed wycieciem gruczolow “zpachowych” ? zreszta z tchorzem ciezko sie zaprzyjaznic, bo to zwierzaki samotniki.

1 polubienie

Kiedyś chodziłem na ryby, na taki mały kanał międzyodrzański. Tam wszystkim wędkarzom, szczury niszczyły siatki i kradły ryby, które w nich były. Ja miałem zaprzyjaźnionego szczura, któremu zawsze rzucałem grudki zanęty. On sobie siadał blisko mnie i jadł. Rozpoznawał mnie z daleka i od razu przybiegał. Nigdy mi niczego szczury nie poniszczyły na tej miejscówce.

2 polubienia

Jeszcze w Polsce będąc, półtora roku miałem szczura. Obwieś go nazywałem. Też byłoby o czym pisać. Szczury, to inteligentne zwierzęta.

2 polubienia

Moja siostrzenica miała niegdyś dwa szczurki. Nie dbała o nie zbytnio, to musiały się wykazać swoistą szczurzą inteligencją.

.podczas, gdy jeden jadł, drugi był jedzony.

1 polubienie

Bylem kiedys blisko z pewną myszą…Doszlo juz do tego ze nie uciekala i cala nasza znajomość,przypominala troche sceny z"Tanczącego z wilkami"…
Niestety pijani Rumuni narobili kiedys takiego gnoju ze myszka po prostu zwiala i nie wrociła :thinking:

Miałem podobnie na starym mieszkaniu w Kerkrade. Czarna mała myszka zaprzyjaźniała się ze mną na zasadzie bliżej, coraz bliżej. Niestety, żadnych Rumunów w pobliżu nie było i któregoś poranka stwierdziłem, że przyprowadziła ok setki swoich koleżanek i kolegów do mojego lokum. I cała ta hałastra wykazywała zaprzyjaźnienie ze mną. Wszystkie czarne i nie do odróżnienia. Bez policji i specjalnej ekipy się nie obyło.

2 polubienia

Takiego problemu nie mialem…I mysz byla szara :innocent:

1 polubienie

Za jakiś czas miałbyś.

Za czasów gówniarzowych dostałem od kolegi mysza. Wiktor mu było. Smutno wylegiwał się w swoim myszonarium, więc sprawiliśmy mu Wiktorię. Co 21-25 mieli\śmy 8-10 Wiktorianów i Wiktorianek, które zanosiłem do sklepu zoologicznego. Służyły jako pokarm dla gadów, płazów i drapieżników, powiększając moje ówczesne kieszonkowe.

.po 1.5 złocisza za sztukę. :sunglasses:

1 polubienie