Pod koniec lat 80-tych,mialem koleżanke w pracy która tak własnie wchodziła w dzień…
Zawsze dosiadałem sie do tego stolika…Mimo ze nie miewalem ze łzami nic wspólnego…Ot taka wizja.Stolik przy Placu Vendome,poranne wydanie Le Figaro i kawa…I tych kilka uwag o dniu.A czasem o nocy…
Dzisiaj nie ma stolika,nie ma wyobrażeń.Są sms-y
I mimo ze łatwiej,tak trudno czasem spotkać człowieka…
I tu po wielu latach,podobna historia…
Ola Nieśpielak z pomocą Nahornego i fajnych tekstów Magdy Czapińskiej,Kofty i kompozycji Janusza Strobla
Jesteśmy u progu lata a tu tak jesiennie…Ale gdy wokół cisza o poranku,kalendarz schodzi na plan dalszy…
Halina Kunicka i Skaldowie.Plus odrobina Chopina…Walc w którym ten niezwykły zespół,otarł sie o jazzową balladę…
Pełna nostalgia…Spieszmy sie bo za godzine lub mniej,znów bedzie gwarno,tłoczno i bezmyślnie…
Pantofelki to wrażliwe stworzonka.
@collins02 , moze cos z “kuchni fuzjon”?
Fado po polsku?
Zwyklem mawiac o wrażliwości krążka hokejowego…Masz racje oczywiście ale nie puszczam niczego"dla kogoś".
Wystarczy mi ze taki ktoś jak wspominasz,bedzie siedział cicho.
To zresztą dosyć przypadkowe rozwiniecie starego tematu…
Z przyczyn oczywistych,brzmi to nieco żartobliwie ale w sumie,bardzo fajna próba…Szcześniak nagrywal kiedyś z kimś z kregu portugalskiego ale nie slyszalem nic ponad 2 piosenki…
Szkoda ze coraz rzadziej ukazują sie u nas podobne płyty.
Natomiast od czasu do czasu slyszy sie o takich wydarzeniach na żywo…Czesto w malych mieścinach.W skali od 0 do 5,mocne 3+
No coz, “kuchnia fuzjon” zarowno muzyczna, plastyczna jak i rzeczywista to zajecie dla odwaznych
W samym tylko jazzie,w latach umownie,1968-75 był to nurt najpopularniejszy…