Najciekawsze jest to, że w języku polskim są możliwe wielopiętrowe zdrobnienia, np: małe miasteczko
Małe miasteczko jest mniejsze od maleńkiej mieścinki?
Miasto - miastko - miasteczko - mieścina - mieścinka - zadupie
A zdrobniale od “zadupie”?
Zadupcie?
Za proste…
Za prościutkie, za prostackie, za prosciuteńkie
Ty mi tu nie fantazjuj, a piwa polej. I ma byc to piwo nie piwko moze byc piweńko, pod warunkiem, ze beczulka zacnych rozmiarów
A wiesz, ze osobę pochodzaca z Ameryki Południowej, nawet jesli “pozbyla sie” akcentu zdradza czesto sklonnosc do uzywania zdrobnien?
W czerwcu będę miał gościa z Ameryki Południowej to sprawdzę… Za każdym razem będę pytał normalnie a potem ze zdrobnieniem. Obserwacje skrzętnie zapiszę… To będzie heca a raczej hecka …
Zdrobnienia w języku dają emocjonalne ciepełko!
A lodzik? Daje ciepełko czy zimkę?
Pamiętam z dzieciństwa ciepłe lody.
Zalezy jaki lodzik.
PS. A ja mam juz następna zabawę językową, ale obawiam sie, że odpowiedzi nie będzie tak dużo jak przy tej.
Nie szkodzi. Dawaj…
Kur (Kogut) Kurski
Kurski to nei zdrobnienie. To zgrubienie od “ch*j”
Ale zaliczałeś Rydz Rydzyk więc Kur Kurski też powinieneś
Ale zachowajmy spokój, szkoda się denerwować takimi osobami.
Juz przestancie z tymi nazwiskami bo zaczynam kaczkę szpitalną kojarzyc z prezesem. Preze - sik.
Brawo dla Pani Okonek.