I zamiast zazdrościć wolnych przejazdów, czy wstępu na basen, trzeba pomóc.
Zazdrość to zły doradca, i mówi że taka osoba ma chorą psychikę i brak wyobrażni. Zrozumiałem to szybko po ślubie, żenada to czego kolwiek zazdrościć. Jeśli ty twój sąsiad ma lepiej niż ja to tylko się cieszyć - masz czas, pomysł i możliwości by coś realizować Ja pomagając też się cieszę, bo chcę by np obdarowany też się cieszył, by wierzył że nie jest sam w nieszczęściu, że jest ktoś obok i poda dłoń z pomocą, dając siebie, swój czas, nierzadko finanse czy kosztem wielu rezygnacji - odpoczynku, poczytania książki, realizacji zainteresowań itd - nie czuje że coś tracę. Wiem że każde dobro udzielone powraca w naj mniej spodziewanym momencie - doświadczam tego wielokrotnie, i nie chodź mi o te powroty. Powrócą to będą dla innych, jeśli nie to żyje się dalej