Haha a ja wiertarke mam,teraz jestem na etapie wiertarko-wkrętarki. Kocham, absolutnie kocham robić rzeczy potocznie nazywane męskimi pracami.
A ja najbyrdziej bylam dumna ze szlifierki!!!
ja właśnie chcę wiertarto-wkrętarkę i najlepiej bezprzewodową, żałuję, że ostatnio w Lidlu nie kupiłam, bo najpierw musiałam sprawdzić opinie i parametry i później już do Lidla się nie wybrałam
szlifierkę też kupię Jaką masz?
Juz niestety padla, a nie pamietam. Uzywalam jej w charakterze cykliniarki…
Nie widzę problemu żeby robić zakupy we dwójkę.
Znaczy,męczą się ze sobą…
Hmmm…
Jedyne czego nie lubię i unikam to zakupy żywieniowe.Nie ma w tym kompletnie nic ciekawego a najczęściej"zawsze to samo".Tak więc wole to zrobić samemu by było szybciej…
Wszystko inne, dla mnie bez różnicy.Możemy iść razem,możemy osobno.Jesli coś mnie wnerwia to przesiadywanie w galeriach handlowych, bez określonego celu…
No chyba ze zwieńczamy to pójściem na obiad lub na kawę.
Właśnie przelecieliśmy wczoraj z żona,kilkanaście sklepów na Oxford St.
I żyję!
Poza Primarkiem gdzie dzicz wszystko depcze, robi hałas nie do zniesienia i gdzie klima szwankuje,obyło się bez sporów czy nieporozumień.
Wystarczy chcieć…Co oczywiście nie znaczy ze byłem w swoim żywiole! Co to, to nie…
Wskrzeszenie wątku?
Wyskakuje co jakiś czas na dole ekranu,to sobie poczytałem.
O wiele ciekawsze niż obecne tasiemce.
A ja widzę że nie odpowiedziałem w tym temacie.
Nigdy nie robię zakupów razem z żoną gdy do kupienia są rzeczy dla jednego z nas. Szkoda czasu.
A ja lubie.Lubie “być razem” a jeśli coś mnie odrzuca to przymierzalnie w sklepach z ciuchami.Wtedy odbijam w innym kierunku i spotykamy się w jakimś ustalonym miejscu.
To masz tolerancyjną żonę. Mój mąż ma być zawsze koło przymierzalni, żeby mi powiedzieć czy mi w czymś ładnie czy brzydko. Lubimy kupować razem, no chyba, że są to kosmetyki.
Moja żona wie ze wszystko co na siłe, źle się kończy.Oboje to wiemy.
Kosmetyki też raczej kupujemy osobno.Raz że to najczęściej prezenty a dwa, znamy się wystarczajaco by wiedzieć,co może być,co musi być a czego broń Boże
Uwielbiam markety budowlane, tylko nieczesto jest okazja chodzic
A nie ma to jak wyskoczyc sobie dla relaxu.Ostatnio jak Wam pisalam chcieli mnie zrobic z syfonem, ale ja nie znajac sie na tych gumkach do niego i tak kupilam same gumki.
Nie kupujta tyle tych gumków, bo na chlapacze na do aut gumów brakuje i kolega @Bingola będzie narzekał.
Kupilam, choc nie wiedzialam co kupic i trafilam, jeszcze sama ten syfon reanimowalam czyszczac i liczac co gdzie dopasowac.