SMOK uwielbia czytać…
Niestety ma też mnóstwo innych zainteresowań…
I niestety ma też pracę…
Rzuciłby ją ale… dzięki niej może finansować swe zainteresowania
Choć cała szafka wypełniona książkami do przeczytania to niedawno SMOKa naszła chętka kupić sobie coś…
Też tak macie?
Wybieracie jedną ,dwie pozycję ale w sieci sporo taniej niż w księgarni, większa oferta, a za przesyłkę czy to 1 czy 20 książek i tak płaci się tyle samo…
Więc zaczynacie szukać…
I ten ogrom…
50, 80 tys pozycji…
Nagle zdajecie sobie sprawę iż dysponując nieograniczonymi zasobami to i tak życia by nie starczyło na wszystko co warte przeczytania…
Polecam brać przykład ze mnie. Lubiłem wyszukiwać książki odgłupiające. Jedna odgłupiająca książka pożytecznie, skutecznie, efektywnie zastąpi tysiące ogłupiających. A więc wystarczy przeczytać niewielką ilość - i tak ich przeczytałem co najmniej setki - książek odgłupiających, ośmieszających ludzkie autorytety, ludzką naukę i ogłupiającą edukację, aby nabrać odpowiedniej mądrości i uzyskać wysoką świadomość. Tak zresztą postępują lenie, preferujący małym wysiłkiem uzyskiwać maksymalny efekt.
Tak, zdarza mi się. Szukam czegoś konkretnego, ale że inne tytuły w promocji, to dobieram sobie coś za jedną przesyłką… Często też kupuję książki z drugiej ręki. Co jakiś czas detox: zaglądam na wypełnioną półkę, zamykam neta i pochłaniam to co już mam. Potem zwykle kończy się na tym, że wpadam na zakupy do biedry, i tam z pudła z literaturą wybieram jakieś cudo i zabieram do domu.
Dawno się z tym pogodziłem.
Ciągle spotykam propozycje, zachęty, recenzje nowowydanych książek. Wszystkie warte przeczytania. A to interesująca fabuła, a to świetny język, to znów okazja poznania ciekawych zakątków świata, ludzi, przypadków. A ja też mam tylko do dyspozycji 24 godziny i muszę pospać, jeść, oporządzić siebie, zadbać o zdrowie, z ludźmi pogadać, na pytamy zajrzeć, rozerwać się czymś w TV, hobby pouprawiać, polenić się … I nie potrafię czytać dwóch książek naraz, na przykład czytać papier i słuchać audiobooka.
Książek już nie kupuję, namiętnie chodzę do biblioteki gdzie - kiedy nie mam nic upatrzonego - mówię do miłej pani Krystyny czy Haliny: co mi pani dzisiaj poleci?
Bardzo.
Wrecz przygnebia mnie to ze pewnie nigdy nie siegne po pewne ksiazki.Brak czasu czy przede wszystkim,inne zainteresowania,stoja na drodze…
Ale nie poddaje sie!