Wiem, ze w tym quizie mam szanse na zero punktow, boBonda nie ogladalam (jakos mnie to nie wciagnelo)
ale przynajmniej sie czegos ciekawego dowiem, wiec zaczynam…
Ok. ale ta wiedza Ci sie na nic nie przyda
To raczej dla fanow lub ludzi zainteresowanych kulturą masową.I do tego,z przed wielu lat…
Też za mało ich obejrzałam,a może zbyt nieuważnie = 2/12
/tylko dwie bohaterki trafiłam -no co?
- wolę KOMEDIE…choćby pana Barei…/
Oj kurcze…2 to faktycznie niefart jakis…
Spoko,bedzie lepiej…
Pomyslimy i o innych komediach.
W wiekszosci quizow to wiedza nieprzydatna
Ale z Bonda wiedzialam az 3!!!
Strzaly jak zawsze w moim przypadku niecelne
To jest kwestia nastawienia.Oraz pewnych priorytetow.
Dla mnie kultura masowa jest kluczem do rozumienia wspolczesnosci.
Skupiłam się i powtórzyłam Twój quiz=6/12
strzelanie mi lepiej wyszło przy drugim podejściu
/i może się skuszę na obejrzenie tych “Bondów” po kolei w ciągu najbliższego miesiąca
=taka POKUTA heh/
Nie wiem czy zdajesz sie na tv czy jakies YT ale w Empiku sa te filmy chyba po 19.90 zl.
Poki to byl pastisz,byla i legenda…
Dzisiaj jakos Craig mnie nie przekonuje…
2 pytania o dziewczyny Bonda Ĺşle ustrzelone. W ogole lepiej pamietam starsze filmy. Moje ulubione to byly te z Connorem
Oooo!
Poszłas jak burza!
Gratuluje
5|12 Dwa zgadłem tylko trzy wiedziałem, czyli; aktorkę szwajcarską, bo któż jej nie znał, pisarza i żonę Ringo, bo to też każdy wie. To, że one występowały w Bondach dowiedziałem się z tego quizu.
W sumie, widziałem 2 Bondy, jeden z Rogerem Moore, a drugiego odtwórcy nie pamiętam. Stwierdziłem, że szkoda mojego czasu i zupełnie nie interesowały mnie te filmy.
Ze wspoczesnych juz by tak nie bylo
Jak na moje nikle zainteresowanie tematem 007, a od czasow Craiga zerowe 10/12 uwaĹĽam za zadowalajace. No coz Daltona tez bym nie zaliczyla do ulubionych, podobnie jak Madonny.
Wiesz…Odwracajac sytuacje,w tym quizie,poradzilbym sobie lekko.Ale gdyby srodek ciezkosci przesunac na Craiga czy nawet Brosnana,ciezko by bylo…
Cala aura stopniowo ulatywala a pozostawal kryminal jak w filmach z …S.Seagalem
Filmy z Daltonem,jawia mi sie dzisiaj jako"przelomowe".W zlym tego slowa,znaczeniu.
I nie chodzi mi o dziewczyny bo patrzec na Carey Lowell to byla sama przyjemnosc…
Ale zrobiony zostal krok w strone przemocy,kosztem"mrugniecia okiem".No i efekt jest taki ze dzisiaj juz nie odroznisz Bonda od Mission Impossible…
I to na korzysc tej drugiej…
Byc moze…Nie jestem w stanie wdawac sie w te rozwazania
Ogladalem pare dni temu Bonda z ta rosjanka/ukrainka,Kurylenko,jesli dobrze pamietam…
No fakt,ona jest piękna!Poszedlbym za nia w dym:)))
Ale film jest krotko mowiac,na poziomie Seagala.Do Doopy.
A ja mam wrazenie, ze sosnowa deska na planie ostanich Bondow bylaby bardziej wiarygodna od Craiga. Obejrzec te Bondy obejrzalam do konca, ale chyba na zasadzie, ze nadzieja umiera ostatnia.
Ha,ha,ha…Znam te opinie.I sam jestem blisko aby tak sie wyrazić.Jesli tego nie robie to chyba dlatego ze"nadzieja umiera ostatnia".
Nie ma juz Desmonda Llewelyna,nie ma Lois Maxwell[choc nowa Moneypenny,jest świetna!] ale…Jak tu zyc bez Bonda???
Zreszta…Same w sobie,pomysly na przyszlosc,juz dzisiaj mnie ciekawia…