Jak wygląda prawdziwy sejf bankowy wie każdy kto obejrzał choć jeden amerykański film o gangsterach obrabiających banki. Wiadomo że „drzwi” do skarbca to okrągła, masywna płyta grubości kilkunastu i więcej centymetrów na potężnych zawiasach, z wieloma ryglami i skomplikowanym mechanizmem w środku.
Ich otwarcie wymaga siły i czasu, no bo masa. Najczęściej zresztą otwiera je mechanizm hydrauliczny.
Polska sprowadziła „do domu” sporą ilość złotych sztabek będących naszą, polską własnością, a dotąd przechowywanych w Anglii. Takich skromnych kilkanaście miliardów wartości. W TV prezes Glapiński postanowił pokazać nam, obywatelom, jak to nasze złoto bezpiecznie spoczywa w sejfie. Więc w jakichś podziemiach otwiera – bez specjalnego wysiłku – ten okrągły właz do skarbca i co widzę?
Te masywne okrągłe drzwi w naszym NBP-owskim wydaniu, to jakby obcięte denko blaszanej puszki. To skorupa z cienkiej blachy z sześcioma prostymi dźwigniami ryglowymi i niczym więcej. Oczywiście nie jest to blacha 0,5 mm, jednak wrażenie lichoty jest wyraźne.
Czy nasze narodowe złoto, bogactwo wszystkich Polaków, przechowywane w takim skarbcu naprawdę jest bezpieczne?
Można poza tym zadać pytanie w jakim celu to złoto sprowadzono, czy ono tutaj jest bezpieczniejsze niż tam gdzie było dotychczas.
Też myślę, że w Polsce to złoto można łatwiej “zniknąć” niż w Wielkiej Brytanii. Wynoszenie różnych rzeczy z zakładu pracy to tradycja sięgająca słusznie minionej epoki
Obserwując to co się z budżetem i różnymi funduszami dzieje obecnie u nas, w Polsce, nachodzi mnie taka brzydka myśl, czy to złoto nie ma posłużyć do domknięcia budżetu Morawieckiego który mu się zbuntował. Wobec tajności wielu działań władzy, ani sie spostrzeżemy jak ta rezerwa powoli wyparuje. Bez żadnego trybu.
Nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałem. Jeżeli pod słowem ‘dobro publiczne’ masz na myśli to przywiezione złoto ( a ono niewątpliwie dobrem publicznym jest) to obawiam się, że są tacy którzy potrafią się takim dobrem najeść i dobrze wypić.