W Bełchatowie na 10 Żabek wszystkie udanie prowadzą kobiety w różnym wieku, bardzo się starając, co świadczy wyraziście, iż w handlu jednoznacznie biją mężczyzn na głowę, bo są od nich pracowitsze.
W Żabkach pracują one w swoim biznesie, którego stan zależy od nich. Jak by chorowały, to od razu mogą zamknąć interes. U Ciebie jest inaczej. I tu jest konflikt interesów.
Sieć sklepów Żabka działa na zasadzie franczyzy. Umowa franczyzowa jest tak sformułowana, że dla franczyzobiorcy zysk z jego inwestycji praktycznie nie istnieje, co w tym przypadku pokrywa się z Twoimi tezami o braku zysku w kapitalistycznej ekonomii.
Bełchatowska businesswomen dwoi i się i troi na “swoich” włościach, bo wie, że za każde nawet najmniejsze niedopatrzenie (w obsłudze klienta, wystroju wnętrza sklepu, ekspozycji towarów itp. ) umowa franczyzowa przewiduje kary pieniężne, które businesswoman musi zapłacić z własnej kieszeni.
Zauważ z jaką częstotliwością zmieniają się “właściciele” tych sklepików.
Nie zauważyłem tych częstych zmian. Te panie nie muszą pracować dla zysku, Im wystarczy, że zamienią swoją pracę na przydatne im i ich rodzinom produkty pracy społeczeństwa za pośrednictwem pieniędzy. Nawet jeśli za tę swoją pracę otrzymają 3-4 tys zł netto, to takie pieniądze też po ulicach same nie chodzą.
nieprawda, nawet mordownie na Kilinskiego czy Wlokienniczej w Lodzi prowadzily (i to jeszcze za komuny) kobiety.
a babce, ktora takowa pij-szczalnie prowadzi przy Zeglarskiej rog Pojezierskiej (w Lodzi) nie radzilabym pod reke podchodzic.
To franczyza, więc właściciele kolejnych lokalów dostają odpowiedni trening. Szczerze wątpię by płeć miała wpływ na jakość pracy. Jeśli już zwracamy uwagę na płeć to raczej na stosunek kobiet do mężczyzn wraz z uwzględnieniem liczebności grupy.
Jeżeli np 80% właścicieli żabek stanowią kobiety, to niczym dziwnym nie jest, że spośród wszystkich właścicieli to kobiety zajmują podium najlepszych właścicieli.