Zdarza mi się nierzadko słuchać programu I PR o sytuacji na naszych

Dla mnie samochod jest narzedziem (niekoniecznie zbrodni), często niezbednym. Pewnie, ze im wygodniejszy, bezpieczniejszy i ladniejszy tym lepiej.
Rozumiem fanatyków motoryzacji, zarowno tych od 2 jak i 4 kolek, sama lubie sobie obejrzec wyscigi. Ale drogi publiczne to nie tory wyscigowe.
Z konstrukcji auta to ja musze znac dwa telefony - do firmy ubezpieczeniowej i mechanika, wiedziec gdzie jest wlew paliwa i umiec zmierzyć ciśnienie w oponach plus poziom oleju. Bo żarówka? A takie jeszcze w tych komputerach na kolkach są? To już nie syrenki czy trabanty, ze dawalo sie rozebrac na czynniki pierwsze przy uzyciu śrubokręta i domowymi sposobami naprawić.
A wracajac do wypadków? Jeszcze jest cos co nazywa sie stan techniczny pojazdu - terminy przegladow sa scisle ustalone, auta przechodza sciezke zdrowia w specjalistycznych punktach diagnostycznych, jazda bez certyfikatu zagrozona kara porownywalna do prowadzenia po alkoholu czy narkotykach.
Duzo sie robi, zeby ilosc wypadkow ograniczyc - od jakosci dróg, ich oznakowanie po promowanie zdrowego rozsadku hasel spiesz sie powoli , kierowco usmiechnij się, tez jestes pieszym, efekty? Aut w Hiszpanii jest dwa razy więcej niz w Polsce, a wypadkow ze skutkiem smiertelnym dwa razy mniej. Pieszych sie na pasach przepuszcza, ale pieszy wie, ze samochod w miejscu nie stanie. Scenki jak te

Raczej sie nie zdarzaja.
Zawsze jakis cham sie znajdzie. A swoja droga na tym drugim filmiku kandydatem do mandatu oprocz prowokatora wlazacego pod koła jest jeszcze rowerzysta.

1 polubienie