Zdarzyło Wam sie kiedyś być jedynymi widzami w kinie?

Bo mnie dziś. Poszliśmy z żoną do Multikina na koncert Andre Rieu. Wspaniałe wydarzenie muzyczne. I szok - sala zupełnie pusta, mogliśmy usiąść na miejscach VIP (bardzo wygodne fotele) i głośno rozmawiać w czasie seansu :slight_smile:
obraz

2 polubienia

Nie, ale zdarzylo mi sie jechać pociągiem o składzie jeden wagon i lokomotywa jako jedyny pasażer.

2 polubienia

Miałam podobnie : ja jedna i “Pavarotti”.

2 polubienia

Też jechałem kiedyś pociągiem, w którym byłem na cały skład jedynym pasażerem. Oczywiście nie przez całą podróż, ale przez jakiś czas.

3 polubienia

Przyznaj sie - jeździłaś salonką! :slight_smile:

No prawie, bo wagon byl I klasy.:rofl:, ale odpowiednika Warsu jako drugiego nie podczepili…

2 polubienia
2 polubienia

Tak.Na filmie musicalowym Kena Russella"Boy Friend".Z Twiggy miedzy innymi…
Poszedłem jednak na to by zobaczyć Glende Jackson bo wtedy [bylo to chyba ok. 1975-6 roku] była dla mnie"boginią"po serialu"Elżbieta,królowa Anglii"
Film jednak zupełnie rozminął sie z moimi wyobrażeniami…A i Glendy,o ile dobrze pamietam,nie doszukałem się wcale…
Bylo to jednak kino Miniaturka.W Poznaniu,przy ul Chełmońskiego,najmniejsze jakie w całym życiu poznałem.Na ok. 50-60 osób.Oczywiście dzisiaj już nie istnieje…

A tak mi sie przypomnialo, ze na filmie Sobowtor Kurosawy, w kinie premierowym, duzym i z nowoczesna na znak braterstwa zwanym Iwanowo seans zaczal się od tłumu.
A zostala nas garstka, może kilka osób nie liczac obsługi.
Ale to byl 1980/81 chyba? i czas filmowych nap… w wykonaniu skosnookich i nie tylko “gwiazdorów”. A nie do końca rozgarnieta publiczność (widać przodkowie naszych wygolonych karkow z siłek) doczytoli się, ze japoński to pognali do kina :grin::grin::grin:

2 polubienia

Oj…Widze lukę w mej pamięci…
Kurosawa w mlodosci mnie wkurzał.Aż…Zobaczyłem Dersu Uzała i wszystko się zmieniło.Po Tronie we krwi jednak chyba zabrakło mi jakiejś fascynacji.Sam Toshiro Mifune mi nie wystarczył…
No i teraz… :innocent:

2 polubienia

Tak, zdarzyło się. Fajne uczucie :grinning:

1 polubienie

Nie, nie zdarzyło.
Wydaje mi się, że czułabym się trochę nieswojo.

1 polubienie

Nie lubie ani jego plyt ani tym bardziej programow telewizyjnych ktorych tutaj pełno.Ale wydawalo sie ze to gwiazda pierwszej wielkości…
A może czas przestać sie dziwic gdy gust tzw. masowego odbiorcy jest taki a nie inny :face_with_raised_eyebrow:

A to masz jak w banku.Bez względu na wielkość kina