"Jakiś czas temu, przy wejściu na siłownię, można było zobaczyć zdjęcie dziewczyny z napisem : " Tego lata, chcesz być syreną czy wielorybem? " Pewna kobieta odpowiedziała : Wieloryby są zawsze otoczone przez przyjaciół (delfiny, foki, ludzkie ludzie), mają bardzo aktywne życie seksualne i wychowują swoje dzieci z dużą czułością. Bawią się jak szalone z delfinami i jedzą tyle krewetek ile dusza zapragnie. Pływają przez cały dzień i podróżują w niesamowitych miejscach. Są to niesamowite i bardzo kochane zwierzęta, które każdy broni i podziwia.
Syreny nie istnieją…ale gdyby istniały, stały by w kolejce do psychologa po pomoc w ustaleniu, czy są kobietą czy rybą? Nie miałyby życia seksualnego i nie mogłyby mieć dzieci. W czasach, gdy media ostrzegają nas, że tylko małe jest piękne, wolę jeść lody z moimi dziećmi, obiad z moim mężem, jeść i pić i bawić się z moimi przyjaciółmi…nie osądzajmy innych w/g tuszy, ważna jest osobowość, serce, empatia i szacunek.
Żadna skrajności nie jest dobra. Ja zawsze podkreślam, że należy dbać o zdrowie
Oczywiście że tak Julia,natomiast chyba lepiej być grubszym i dobrym człowiekiem niż chudym z kompleksami i żalem do świata.
Balsam na moją duszę! Mimo ciąglej diety blizej mi do wieloryba niz syreny. I asnie wybieram się po lekkim sniadanku ( kubek jogurtu z platkami) do morza poplywac. Na fajną plazę gdzie nikt po wyglądzie nie ocenia i nikt się nie wstydzi.
Pulchność, okrągłości tak ale nie otyłość gdyż ona zagraża zdrowiu. Przyczynia się do gorszej wydolności organizmu i sprzyja wielu przewlekłym chorobom.
Nie dla wieszaków ale też nie dla słonic.
A poniewaz na moj rozmiar nie bylo nigdzie stroju będę plywac bez.
No i czad
Devil A co to obcych ludzi obchodzi? Oni oceniając nie martwią sie o czyjeś zdrowie tylko o własne doznania wzrokowe.
No i widząc kogoś grubszego od siebie mogą (choć to nieładnie) dowartościować się.
Nie wiem co napisać. Nie napisałaś ile wazysz a sorry, miałem nie pisać w twoich tematach XD
Bo musisz przyznac że tusza dodaje lat i odejmuje urody.
Wychudzenie podobnie choć w tym przypadku zwala się na chorobę na którą chudy nie ma wpływu (jak na żarcie XD).
Porównanie fajne jednak społeczeństwo tyje na potęgę. Dostęp do jedzenia takiego jakie się lubi i lżejszy tryb życia robią swoje. Choroby z tym powiązane to też efekt cywilizacji obecnej.
Lepiej będzie, gdy zacznie się już małe dzieci uczyć odpowiednio dla siebie odżywiać, odmawiać sobie jedzenia też trzeba się nauczyć, jeść pół tego co by się chciało. I iść do dietetyką, gdy nie daje się rady samemu ogarniać diety.
Kilka kilogramów więcej to nie koniec świata, natomiast otyłość jest zabujcza i tu się dziwię jak osoba bardzo gruba nie ratuje swojego zdrowia i życia.
Widziałam pana szukającego dodatku jakiegoś do gazety “słodkie desery” był jednym z najgrubszych ludzi jakich widziałam na oczy. Zabijał się deserami na własne życzenie.
Gruby tez może być przecież z kompleksami. Ogólnie nie wyobrażam sobie mieć grubego męża, reszta świata najwyżej mnie zadziwia.
ale wygładza zmarszczki
Pokaz mi “karka”, ktory ten elaborat przeczyta?
A normalny czlowiek nie musi.
A balsamuj sie balsamuj,juz moj dziadek twierdzil,ze kosci to niech sobie smierc bzyka)))
I ja popieram jego zdanie))
A na ktorej plazy jestes?
Ponieważ nie mam żadnego wpływu na czyjąś tuszę, więc nie po wyglądzie oceniam ludzi, a ich charakterze, A nieznajomych od dawna nie oceniam po ich wadze. Jest mi to obojętne.
Moja małżonka bardzo przytyła po pierwszym porodzie i czuła duży dyskomfort. Zmieniła dietę, a ja, na jej prośbę, przez trzy tygodnie katowałem ją ćwiczeniami. Po miesiącu wróciła do panieńskiej sylwetki. To była jej inicjatywa, bo gdyby ta nadwaga u niej została, kochał bym ją tak samo. Po drugim dziecku też przytyła, choć mniej, niż po pierwszym i tak już zostało.
A ogólnie uważam tak że przekroczenie pewnej granicy w nadwadze albo niedowadze nie jest zdrowe. Dlatego bliską mi osobę skłaniał bym do, w miarę możliwości, poprawy sytuacji.
I popieram Twoje zdanie.
Trzeba miec za co chwycic,bez obawy,ze o kosci sie skaleczysz))