Znajomość internetowa. Jak rozumieć jego zachowanie?

Prawie dwa miesiące temu na Instagramie polubiłam zdjęcie chłopaka, który zwyczajnie bardzo spodobał mi się z wyglądu. Na nic nie liczyłam, ale stwierdziłam, że fajnie by było jakby napisał. Po kilku godzinach wysłał mi prośbę o obserwowanie, ja również zaczęłam go obserwować. Po tygodniu do mnie napisał z zapytaniem, czy się znamy, bo ze zdjęć mnie nie kojarzy, więc otwarcie napisałam, że nie, bo jesteśmy z dwóch różnych miast, że zwyczajnie spodobało mi się jego zdjęcie, więc polubiłam i tyle. Zaczęliśmy pisać, bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Za drugim razem po kilku dniach to ja zainicjowałam rozmowę, bo on się nie odzywał. Od tego momentu piszemy praktycznie codziennie. On zazwyczaj pisze pierwszy. Przyznam szczerze, że facet zrobił na mnie duże wrażenie, jest inteligentny, ma poczucie humoru, rozmawiamy na każdy temat, interesuje go czym się zajmuję, co lubię, rozmawialiśmy o byłych partnerach. Pytał, co cenię sobie u facetów, jaki jest mój ideał, jeśli chodzi o wygląd. Ma za sobą dwa związki. Jest sam od prawie 4 lat. Ma prawie 29 lat. Co mnie zaczęło zastanawiać to fakt, że dość często w rozmowie nawiązuje do seksu. Czasem żartuje, a czasem otwarcie mówi co go kręci, mnie też pyta o różne rzeczy związane z seksem. Zapytałam go wprost, czy zawsze jest taki “odważny” w tym temacie. Napisał, że w cztery oczy, by mi tego nie powiedział, ale tak to nie ma nic do stracenia i przez internet to co innego. Tego co pisze też nie kieruję bezpośrednio do mnie, że “zrobiłby mi to, czy to”, bo gość by był od razu skreślony…tylko tak ogólnie gadamy. Ostatnio gadał mi o jakiejś dziewczynie, która mu się podoba i doradzał się mnie jak do niej zagadać i rozmawiając z nim, zapytałam wprost, czy gdyby zamiast mnie po drugiej stronie siedziała ta kobieta, która mu się podoba i na której mu zależy też by z nią tak pisał i nie bał się, że to zostanie przez nią źle odebrane. Bo ja na jej miejscu pomyślałabym sobie, że facet chce mnie tylko zaliczyć, skoro mówi tylko o jednym. Odpowiedział, że nie chodzi o wygląd, a o relację i odległość, że szanse na to że się kiedyś spotkamy są raczej mniejsze niż większe, ale nie wyklucza tego, więc ma prawo pisać co piszę, bo internet daje więcej możliwości i że jeśli facet gada o seksie to znaczy, że faktycznie musi tego chcieć, ale i też że nie boi się takich tematów poruszać, nie mając przy tych złych zamiarów. Przyznał, że gdyby to była dziewczyna, na której mu zależy nie poruszałby z nią tematu seksu, choć on tylko na początku ma problem z kobietami, jeśli chodzi o przełamanie “pierwszych lodów”, później już rozmawia mu się swobodnie. A rozmawiając ze mną wymienia doświadczenia, które mogą mu się na przykład przydać w przyszłości w związku i że generalnie wstydzi się okazywać kobiecie, że mu się podoba. Typ też nie daję jasnych sygnałów, że “czegoś” ode mnie chce. Gadamy jak kumple. Ale gdy powiedziałam, że podobają mi się wysocy faceci, zapytał “Co oznacza wysoki? ja mam 183 cm, to łapię się?”, kilkakrotnie wysyłał mi swoje selfie. Ja również mówiłam mu o facecie, który mi się podoba, był strasznie ciekawy, kto to i jak wygląda. Mówił, że dobrze mu się ze mną rozmawia, że jestem fajna z charakteru. Ciekawi mnie Wasza opinia. Co o tym wszystkim sądzicie, czy w ogóle warto sobie nim zawracać głowę?

typowy internetowy narcyz-naciagacz
nie zdziwilabym sie gdyby sie okazalo, ze zonaty i z przychowkiem.

3 polubienia

Różnie bywa. Znam małżeństwo, które tak mniej więcej się poznało. I to międzynarodowe - on, Amerykanin, ona - Niemka.

1 polubienie

@Szczery_do_BULU jakby czlowiek byl calkiem nieufny to by kompa nie odpalal a router wywalil przez okno.
jak w realu trzeba uwazac. choc jak mi ktos w drugiej wypowiedzi zaczyna proponowac seks to? sa dwie mozliwosci - albo chce zaoszczedzic na sextelefonie, albo szuka jelenia, przepraszam sarenki…

1 polubienie

Szuka uznania i komplementów. Na oku ma inne.

3 polubienia