Ta lakoniczna notka tym razem nie drażni ,co jak na wp. jest sukcesem.
O basistach raczej rzadko sie wspomina ale Alan gral na wspanialych plytach!
Wraz z Mickiem Grabhamem doszedl do zespolu z malo u nas znanej grupy Cochise.Procols byli wtedy pieknie brzmiacym,klasycyzujacym zespolem z kapitalnym wokalistą…
Troche sie miotalem,od ściany do ściany,nie wiedząc czym uderzyć…Teraz juz wiem.Pytanie tylko KTÓRA plyta Procol Harum nie da mi dzisiaj spać…
Często mi się otwiera nagranie A Whiter Shade od Pale jak mi smutno, jak i kilkadziesiąt innych które mógłbym pominąć, to jednak chyba ? nie przypadek, że mam taką propozycję
I tak sobie po chwili zastanowienia,wracam do albumu Grand Hotel.Rok 1973,a jakże
Czy kiedykolwiek sam fortepian byl aż taką siła napędową…
Ale to i tak,mniej ważne
Rock Procolsow byl zawsze daleki od stadionowej szmiry,od pięści w czarnej rekawiczce,od kłaniania sie niedopieszczonym…
Za to próbowal byc tam gdzie wyobraznia innych nie docierała…Poruszal nuty dla rocka co najmniej malo znane.
Taki zespol byl w koncu skazany na porażke…Tak to niestety dziala…Kiedys,pewien krytyk,po ukazaniu sie albumu,Aqualung,Jethro Tull,napisal,“O rany…On[Andreson] każe mi teraz myśleć?!”
Nie ma czego oczekiwać po wspólczesnosci.Poza glupotą.Ale zasiane to bylo dawno temu.