Życie to nie bajka...

Tak właśnie mawiają…
Lecz to nie jest prawda, bo życie to jak najbardziej bajka. Baśń z tysiąca i jednej nocy, tych którzy niczym perscy szachowie mogą sobie wieść życie dostatnie i władcze… Lecz również tych na dole, co nic nie mając, wolą w inne baśnie wierzyć.

A jednak powtarzamy, że życie to nie bajka…
I niby dlaczego? Dajmy na to takiego Tolkiena i jego trylogię, ot bajeczka z hobbitami, orkami, elfami i ludźmi. Co się to ma do życia? Nic.

No bo kto widział żeby w Warszawie Sauron i Saruman budowali dwie wieże?
Nikt. Nie mieliby szans, bo w Warszawie wieże sobie zbudowali Zabroń i Zajuman.
Zabroń, zabroni wszystkiego: myślenia, tworzenia, seksu pozamałżeńskiego, inności, wolnomyślicielstwa… nie robi wyjątków, bo Zabroń jest panem Wszystkiego.
Zajuman, pozornie lepszy od Zabronia, bo skupia się na gromadzeniu dóbr i stanowisk wszelakich. Obsadza ludzi swych jako marionetki na wszelkich możliwych stanowiskach, czyniąc karykaturę ze swego królestwa.

Każda władza potrzebuje insygniów swych wpływów, czyli wysokiej wieży i pieniędzy. Najlepiej gdyby wieża przynosiła też pieniądze, więc Zabroń i Zajuman też sobie zbudowali dwie wieże. Lecz że skromność ślubowali, to nie użyli do ich budowy złota czy szmaragdów, zadowalając się tym że każda z wież była Srebrna.
Takie inwestycje nie mogą przejść bez echa toteż nie dziwota, że całego Śródziemia poczęły się złazić rozmaite kreatury, chcące się na owej budowie dorobić. Przybył nawet imć Geraltus z Asturii, który bliskie konszachty z Zabroniem i Zajumanem nawiązywać począł. Wszystko to w pełnej konfidencjalności, której jak się później okazało, dochować nie potrafił. Zresztą, Zajuman i Zabroń od początku wiedzieli że ich rozmowy wiążące być nie mogą, gdyż Geraltus był przebrzydłym kapitalistą z Unii Śródziemia, w dodatku rodakiem Hatlera, który wrogiem zaciekłym narodu był. Toteż oszukanie Geraltusa chwałę i splendor przynieść musiało, a pieniądze to tylko dodatkowa korzyść. W dodatku Asturyjczyka złożyło się na ołtarzu jako ofiarę dobrego dzieła budowy państwa i potęgi.

I w sumie jaka tu paralela prócz owych wież dwóch? Otóż taka, że Saruman okazał się marionetką Saurona… Podobnie jak Zajuman stał się zakładnikiem Zabronia. Zresztą, ostatecznie Zabroń i Zajuman okazali się jedną osobą… i podobnie jak Sauron, nie pożądali państwa jako państwa, ani pierścienia jako klejnotu…
Sauron pożądał pierścienia jako władzy… całkowitej, wyłącznej i nieskrępowanej żadnymi zasadami… A Zabroń?

To jak, życie nie jest bajką?

8 polubień

i tym sposobem wyraznie poprawiles mi humor przed pojsciem spac.

3 polubienia

No bo kto nie lubi bajek? :wink:

2 polubienia

Jakos smutno mi sie zrobilo… Tekscik znakomity!

1 polubienie

Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową.

1 polubienie

Moge sie jedynie domyślać ze tu trzeba troche Tolkiena poznać…
A to nie moja bajka…
Ostatnie kazanie jakie pamietam u Dominikanów,opierało sie własnie o Tolkiena…Nie spodziewalem sie ze w TAKIM miejscu,polegnę w TAKI sposób :slightly_smiling_face:
Dla mnie bajka czy tez jak mawiają niektórzy,realizm romantyczny,to Dickens i filmy Franka Capry…
Ale to tylko wtedy gdy proza zycia ich nie wyklucza na dlugie godziny,czasem dni…
Moi bohaterowie to ludzie i to co im sie przytrafia.Na jawie czy we śnie,nie ważne…
Za chwile bede oglądał film Bugajskiego i jestem pewien ze to nie bedzie bajka…
Ale do filmow Capry powroce.Dickensa bede czytal do grobowej deski.Natomiast tej pewnosci nie mam co do Bugajskiego,choć szanuje go jak malo kogo,wśrod polskich filmowców.

3 polubienia

To bajkowo w tym kraju, oj bajkowo…
tylko ze bajki sie zawsze koncza

2 polubienia

Klasyczna bajka konczy sie zawsze moralem. Niekoniecznie milym dla bohatera. A niektore to jak u braci Grimm…

2 polubienia

Do Tolkiena to mnie s.p. maz przymusil. Ja choc SF tak to do fantasy podchodzę z dystansem, ale po pierwszej ksiazce wsiaklam, a bylo to tak w polowie lat 80. Na dworze buro, z telewizora skrzeczaca rzeczywistosc a tam inny swiat. A trzeba przyznac, ze jak rzadko to ekranizacja sie tez udala.:smile:

2 polubienia

Moj dzwiekowiec byl fanatycznym wielbicielem Tolkiena.Zdaje sie,do tego stopnia ze chyba nic innego nie czytał…
Cóż…Zaakceptowalem ten fakt :wink:

2 polubienia