3 października 1990 zjednoczenie Niemiec stało się faktem.
Dokladniej to byl termin oznaczający przystąpienie Niemieckiej Republiki Demokratycznej oraz Berlina Zachodniego do zasięgu obowiązywania Ustawy Zasadniczej dla Republiki Federalnej Niemiec.
Zjednoczenie na mocy porozumienia zawartego 12 wrzesnia w Moskwie.
Nie od rzeczy byłoby przypomnieć rolę jaką odegrał w tym politycznym teatrze nasz minister spraw zagranicznych profesor Krzysztof Skubiszewski.
“nic o nas bez nas”
14 listopada doprowadził do definitywnego uregulowania granic Polski a w 1991 układu o dobrym sąsiedzdztwie z Niemcami.
Rozpocząl rokowania o przystąpieniu Polski do NATO.
Po zakończeniu kariery politycznej został przewodniczącym Trybunału Rozjemczego USA-Iran oraz sędzią ad hoc Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwosci w Hadze.
W 1992 znalazl sie w zacnym towarzystwie na tzw. Liscie Maciarewicza, czyli początku gnoju i bezhołowia w jakim Polska obecnie zanurzona jest po uszy. Jeśli tak (czyli wg Antka Policmajstra) miało wyglądać piekło ? To ja chce do piekła .
Za to w Polsce postępujące podzielenie.
Dlatego pisze o poczatkach
(lista Macierewicza, zwiazany z nia upadek rzadu Jana Olszewskiego i stopniowym eliminowaniu z zycia publicznego ludzi myslacych na rzecz homo soviericus) - swego czasu nazywano to wojna na gorze - niestety zaraza niczym covid rozlazla sie po calym narodzie.
No tak ale faktyczną regulacją zajmowali się całkiem inni ludzie.
Geodeci, geografowie, ludzie ze szpadlami i ci co malowali te budki takie na granicach.
To nie jest takie proste jak sie wydaje.
Narysować sobie granice na papierze i odwzorować ją w terenie.
Głównie z powodu tego, że większość map to odwzorowanie na płaszczyźnie fragmentu powierzchni sfery.
Czyli jak np jakiś król se zarzyczył prosty odcinek granicy od miasta A do miasta B przechodzący wg niego przez jakiś inny element na mapie to w rzeczywistości wcale nie musi to być prosta.
Głównie dlatego wciąż granice przebiegają przez szczyty, GRANIE, rzeki i inne takie
A regulacja wzorca kilograma ekspedienka w sklepie
17 posts were split to a new topic: Temat wydzielony - wyczerpana cierpliwość autora
Ide na spacer z psem bo mnie zara okonek do matriksa wciągnie
pies Ci bedzie wdzieczny
Mieszkałem wtedy w Bundesie. Wtedy była euforia. W 1995 pojechałem do Bundesu na kontrakt, po zachwycie zjednoczeniowym nie było ani śladu a ogólna niechęć do nowych landów była aż nadto widoczna.
oj to prawda, ja jeszcze pod koniec lat 90 widywalam Niemiaszkow jak za dawnych czasw, na plazy - po jednej stronie Ossi po drugiej Wessi. teraz te podzialy mnie widac, w koncu to juz minely pokolenia, ale roznice do dzis czesto podkreslaja.
Po zjednoczeniu Niemiec w zachodnich landach wprowadzono dodatkowy podatek - 5,5% Solidaritätzuschlag, co było jedną z przyczyn niechęci do Ossis.
Podatek istnieje do tej pory, jednak odwiedzając i porównując Stare DDR z tym, co teraz tam widac, smiało na te 5,5 procenta mozna machnąc ręką.
Pamiętam podedeerze zaraz po obaleniu. Bida tam, panie, bida była… Teraz są autostrady i mnóstwo firm, tylko tam pracować nie ma komu, bo młodzież dedeerowska na zachodzie, zostali emeryci.
Drogi mieli gorsze, niż w PRL.
Do tej pory w mniejszych miejscowosciach są te betonowe płyty z 10 centymetrowymi uskokami. Kwadratowe koła trzeba mieć.
przeciez tam lata 90 to byl jeden wielki plac budowy.
a pustych mieszkan stalo wtedy jak padaly te ich kombinaty?
oni tez mieli gospodarke ustawiona na zaopatrywanie wiecznie glodnego sojuza.
mi bardziej chodzlo o przepasc jaka dzielila owczesne polskie MSZ i obecne. Profesor Skubiszewski a niejaki Waszczykowski z San Escobar czy ostatnie wystapienie jakiegos nieszczescia w randze wiceministra w Senacie?
Stawki we wschodnich landach są mniejsze. Nic dziwnego, że Mercedes ma dużą fabrykę pod Lipskiem. Tesla w Branderburgii się buduje. Infrastruktura jest, ale nie ma jeszcze duzych zakładów pracy.
W Goerlitz jedynym wiekszym przedsiębiorstwem jest Siemens. Miasto wyludnione.
Mieszkania tańsze niż po drugiej stronie Nysy Łużyckiej. Dużo Polaków ze Zgorzelca ma mieszkanie w Goerlitz.
10 lat temu mozna było całą, zabytkową kamienicę w mieście z 1 euro kupić.
Tylko remont budynku, na którym łapę trzyma konserwator zabytków do tanich nie należy.
Widzisz @birbant. Znowu gadka nie na temat.
.nie dogodzisz Panie.
Niemcy znam do bólu. Przez 10 lat wzdłuż i wszerz, średnio, co drugi tydzień. Podobnie z Francją i Beneluksem.
ale dlaczego nie? to o czym piszecie jest akurat jak najbardziej na temat.