A do 13stej jeszcze tyle czasu?

Wiecie , że nie pamiętam tego?
Ktoś mi przypomni , objaśni ?
Co to była za magiczna godzina o której śpiewał Shakin 'Dudi ?
I czy zdjęcie faktycznie oddaje te czasy?

1 polubienie

Od 13-tej sprzedawali alkohol, na zdjęciu widać, że ludzie czekają na otwarcie sklepu, a te były czynne już od 7 rano?

5 polubień

A więc rano nie dało się kupić flaszki ?
Kurczę, ale jestem blondyna :smile:

3 polubienia

Niestety nie, ale spoko, Polak potrafi, badania nad zawartością cukru w cukrze rosły na potęgę :wink:

4 polubienia

to były “magiczne” czasy. O ile “meduza” potrafiła być przechodnia, o tyle “lorneta” już nie :smiley:

6 polubień

Ale że co ???

O czym Ty piszesz.
W Polsce ie dalo sie flaszki kupic?
Nie bylo takiej opcji.
Nawet zastanawiano sie,czy siodma ramo,to jest przed trzynasta dnia dzisiejszego,czy po trzynadtej dnia poprzedniego)))

8 polubień

Haha :smile:

Półprohibicja wprowadzona przez Jaruzelskiego. Ale w PRL, to teoria tylko była, bo ubzdryngolić się można było w każdej porze, Meliny kwitły, bimbrownictwo w każdym bloku, a na dodatek ci co mieli kontrolować sami chlali, jak smoki. Pędzili partyjni, milicjanci, wojskowi, ubecy itd… A wódę, to nawet u każdego jednego taksówkarza można było kupić.
Gdy byłem w Giżycku na wczasach, piękną melinę w Domu Seniora znalazłem. 24 na dobę, i ogóreczki w gratisie. Parę groszy drożej nie stanowiło problemu.

Zakaz sprzedaży: - 24 - 13.

5 polubień

Ja pitole !!
Jak w domu starców??

1 polubienie

Meduza, to galareta, obowiązkowa zakąska.
A lorneta z meduzą, to dwie sety i galareta.

5 polubień

@janusmakroniusz potwierdzasz?

Dziadki kupowały legalnie po 13 i trzymały do rana, Klienci zawsze byli.

2 polubienia

były różnego rodzaju “baryr/restauracje”, gdzie alkohol mogłeś kupić tylko z konsumpcją (czyli nie na wynos, lub też do szybkiego spożycia). Musiałeś coś kupić do zjedzenia. A że większość/część gości przychodziła się tylko napić, więc dania do konsumpcji były zwracane nietknięte. Stąd też potrafiły “krążyć” parę razy w ciągu dnia :smiley:

4 polubienia

W ramach czesciowej prohibicji wodke i w ogole napoje alkoholowe sprzedawano od 13. Przepis wprowadzono w ramach przeciwdzialania alkoholizmowi w stanie wojennym. O ktorej konczono sprzedaz? To nie pamietam. Skutek mialo odwrotny - narod kupowal na zapas, meliny kwitly, a wielu wzielo sprawy we wlasne rece - czytaj produkowali bimberek i wina owocowe.
A u mnie jest zakaz sprzedazy detalicznej alkoholu od 22 do 7 rano, z wyjatkiem lokali do tego przeznaczonych - zawsze jest dobrze miec zaprzyjaznony bar czy kafeterie gdzie ci flaszke pozycza do jutra, obchodzenie glupich przepisow to nie tylko polska specjalnosc.
A za picie na ulicy sa mandaty - wysokosc zalezy od burmistrza czy soltysa.

5 polubień

Nie wierzę!!
Hahaha !

1 polubienie

Te dania to po pewnym czasie poruszaly sie juz samodzielnie, a pamietam jak wodka byla na kartki to pod takimi lokalami kolejki sie ustawialy.

3 polubienia

Skutek odwrotny .
I wszystko w temacie!

1 polubienie

Ducha tych czasów najlepiej oddaje ten film:

3 polubienia

Skrzynka wódki i 2 orenżady!
:smile:

2 polubienia