A gdy oni zamieszkają razem?

Właśnie w telewizji poruszono ten temat. Czy chciałbyś zamieszkać z dziewczyną? (o to pytają się single i tu raczej kwitują, że chyba musieliby upaść na głowę z dużej wysokości)
Ci, którzy są razem trzaskają -Widziały gały co brały i ciesz się, bo mógłbyś trafić gorzej!
Pada kwestia wydzielonych półek w mieszkaniu dla tego nowego lokatora, pytań o kolejne rzeczy -a po co Ci to? a po co Ci to? a po co Ci to?..

A co Wy myślicie o wspólnym zamieszkaniu? o tym jak to sobie wyobrażacie? jak skomplikuje to wasze życie? a jeśli macie ten krok już przerobiony, to jak wspominacie ten moment, gdy on/ona wkracza w Waszą przestrzeń? jak się z tym czuliście? co Wam przeszkadzało?

1 polubienie

Uważam że młodzi ludzie którzy chcą ze sobą żyć powinni razem zamieszkać. Przed ewentualnym ślubem. Tylko tak się dobrze poznają

3 polubienia

Nareszcie na swoim. Byla to naturalna kolej rzeczy.
Teraz od lat mieszkam sama i pewnie byloby trudno. Ale jak sie chce z kims byc, to sie nie da za dlugo na odleglosc.

2 polubienia

Mozna nawet i po slubie, ale narzeczenstwo to nie kwestia paru miesiecy i do oltarza czy USC. A ile par mieszka na kocia lape przez lata i po slubie pare miesiecy i sie rozwodza. Juz nie mowiac o sytuacji, kiedy pojawia sie dziecko i rzeczywistosc robi sie wrzeszczaca?

1 polubienie

Chyba normalne,że związek to akceptacja na wkroczenie czyjegoś życia w nasze.
A i tak potem następuje poznawanie swoich prawdziwych charakterów i zachowań.
I nasze opinie nic nikomu nie dadzą…bo wszystko weryfikuje rzeczywistość.

3 polubienia

Ja nie mam doświadczenia w tej materii. Ale u Juli bardzo dobrze się sprawdziło: przed ślubem po prostu się wychowali… :grin:

2 polubienia

Ale to jest chyba pytanie do 20-latkow…Sa tu tacy [procz jednego]?

1 polubienie

Mieszkałem ze swoja narzeczona pół roku przed slubem. Nic strasznego sie nie działo. Zaczyna się dopiero po slubie :slight_smile:

3 polubienia

Lepiej żeby para wynajęła coś wspólnie. Zwykle gdy jedno wprowadza się do drugiego ten którego jest lokum ma jakieś swoje zasady, swoje wymagania… No i potem problem, kiedy się związek kończy i trzeba kogoś “eksmitować”… :upside_down_face: Ale znam też kilka sytuacji gdzie młodzi mieszkali u rodziców w domu i po prostu dobierali sobie parę do wspólnego mieszkania w swoim pokoju… Trochę dziwne jak dla mnie, ale może zbyt sobie cenię niezależność i osobne mieszkanie…

1 polubienie

Byłam z facetem 6 lat, pomieszkslismy tylko miesiąc. Nie warto czekać że wspólnym zamieszkaniem.

2 polubienia

@okonek Może właśnie ta “kocia łapa” ludzi trzyma razem, ta świadomość że w każdej chwili można się zwyczajnie, bez zbędnych formalności, rozstać…

3 polubienia

Bo tu taka geriatria? :upside_down_face: Ludzie po 20tce też miewają nowe związki i nowe wspólne zamieszkania…

1 polubienie

Moi znajomi spikneli się grubo po 30tce i teraz mieszkają wspólnie w jej dawnym mieszkaniu.

2 polubienia

Moze byc i mieszkanie jednego z nich, byle po remoncie :grinning::rofl:
Bo czlek zwierze terytorialne i swojego stanu posiadania podświadomie bronic bedzie.

3 polubienia

I mają takie dylematy jak nie przymierzając jedynak?Nie zauważyłem. :upside_down_face:
Ktos juz tu odpowiadal,chyba Pelagia,najlepiej.

1 polubienie

@collins02 Widać, potrzebujemy tu, na forum, młodej krwi :slight_smile: Ja tylko pomieszkiwałam “za młodu” nie mieszkałam z kimś tak oficjalnie cały czas…

2 polubienia

Teoretycznie nie mam nic przeciwko.W praktyce pozostaje strach przed szamboterią.

2 polubienia

U nas było nietypowo, bo mieszkalismy ze soba zanim zostalismy parą :smiley: Wprowadzil się do mojego domu, ktory dzielilismy z innymi osobami. Na poczatku go nie lubilam, ale po kilku miesiacach się zaprzyjaznilismy, a reszta jest historią :stuck_out_tongue: po 2 miesiacach zamieszkalismy w jednym pokoju, no bo po co placic za 2 skoro i tak zawsze spedzalismy czas razem. Dzielilam w przeszlosci pokoje z dziewczynami i on na pewno jest lepszym wspollokatorem niz one :stuck_out_tongue: przynajmniej nie podbiera mi ciuchow i kosmetykow :stuck_out_tongue: Teraz mieszkamy w domu z jego bratem i dziewczyną brata. Nie mam zadnych zastrzezen do mojego bubusia jako wspolmieszkanca. Wyniesie smieci, odkurzy, gotuje wiekszosc obiadow :slight_smile:

5 polubień

A ja mam dużo młodszą i ładną sublokatorkę, taką babę z ostrym pazurem. I co ja poczciwina birbancina, mam się żalić, czy chwalić? :grinning:

4 polubienia

A to my mamy to wiedzieć? Przecież nie wiemy czy… no mniejsza z tym :innocent:

3 polubienia