ADHD choroba wymyslona? Moje podejrzenia: takich chorob jest chyba wiecej…
Po takim artykule zaczynam dochodzic do wniosku, ze do grona plaskoziemcow, antyszczepionkowcow dolacza nastepna grupa nawiedzonych.
Co prawda jak siegne pamiecia to wiekszosc moich rowiesnikow mialo to AHDH mocno zaawansowane, ale na szczescie leku na to nie podawali i na ludzi wyroslismy. Podobnie nie byli dys-jakischtam tylko odporni na pewne rodzaje nauczania i lenie. Takim co juz nic sie pomoc nie dawalo stawialo sie 3 lub w wypadkach skrajnych bilet do szkoly specjalnej.
Ano wlasnie. Co mnie zaciekawilo: wychowanie bezstresowe to plus minus lata piecdziesiate. Wysyb tego typu chorob - kilkanascie lat pozniej. Io mi daje do myslenia…
Nie 50, a 70 lata. A wysyo chorob? Jesli to mozna nazwac choroba.
I to jest moja podejrzliwosc…
Wychowanie bezstresowe lata 70? No to widać co wyrosło… Xd
Jeden z wielu przypadkow wywolujacych “ekstremalne” dyskusje
Nie znalazlam dotad wypowiedzi wywazonych. Tylko albo totalne odrzucenie albo nieustepliwe “za”
A wedlug mnie prawda lezy jak zwykle posrodku…
Nawet nie czytam , kiedyś mama mówiła, że mam owsiki w d…ie , teraz to ADHD nazywają.
Nie moge wypowiadac na temat choroby,jej faktycznego istnienia,nie jestem fachowcem w tym temacie.
Ale wiem,ze rodzicielskie,ambicje’’ sa rozdente do granic wytrzymalosci.
Zalatwiaja swoim pociecha pociechom,rozne choroby by zrealizowac swoje,bo nie koniecznie marzenia dziec
A te wszystkie dys mozgowia,to juz totalna porazk?
To tak jakbymja chcial startowac w sprincie na 100m ze zdrowymi zawodnikami,a zewzgledu,ze nie chodze daja mi,samochod F-1
Mam nadzieje, ze reklamacji nie bedzie. Masz kolorek
Dzieki bardzo)))
Moja mowila o szpilkach…
Pochwalam Rybcia!
Jak mialam “napad dyskalkulii” to mama proponowala mi spranie tylka. Choroba mijala NATYCHMIAST!
To dobry specyfik,na wszelkie dys-choroby.
Poza tym,nie kazdy musi skonczyc studia.
Likwidacja zawodowek,to byl blad,
Moim zdaniem olbrzymi!!!
Hydraulik,czy stolarz,nie koniecznie musi byc technikiem,lub inzynierem)))
Alez oczywiscie! Musi umiec… Ja np. nie umiem i co bym bez nich zrobila?
To nie “choroba jest wymyślona” tylko brak pewnych składników ją wywołuje,
równie dobrze można powiedzieć o większości chorób…
-w końcu PO TO powstały lekarstwa, aby te braki załatać lub nadwyżki czegoś /wirusów,bakterii etc./ zmniejszyć lub zlikwidować.
Te wszystkie zaburzenia istnieją (a o tym, co je powoduje i inne takie, to nie mnie się wypowiadać) , w różnym nasileniu i dość powszechnie (zwłaszcza w lżejszych formach), tylko orzeczenia o ich posiadaniu są wydawane często bezpodstawnie. Co mega źle wpływa na tych “prawdziwych” chorych na ADHD czy prawdziwych dys-. (Teraz będzie bardziej o dys-, bo widzę, że na to zszedł trochę temat.)
Bo rodzice uznali, że tego ich dziecku źle się uczy, a ma mieć dobre oceny…więc po znajomości załatwiają dla dziecka orzeczenie np. o dysleksji. Której realnie ono wcale nie ma.
Sama mam lekką formę dyskalkulii. Z innych dziedzin raczej nie jestem głupia, ale z niektórymi matematycznymi zagadnieniami zawsze był problem, na który w żaden sposób nie mogłam poradzić. Też mi mówili, że wymyślam i gdybym się wzięła do pracy, to wszystko bym umiała, tylko jestem zbyt leniwa. Jednak nie
Nad tym się pracuje i można skutecznie pewne rzeczy wypracowywać…a nie neguje je i zarzuca lenistwo czy wymyślanie, i kontynuuje niedziałające metody nauki (jak kujesz tabliczkę mnożenia i nie wchodzi, to kuj dłużej, zamiast próbować bardziej kreatywnych sposobów na nauczenie się jej).
Dodam, że mimo to maturę podstawową z matmy zdałam raczej ok (blisko 90%) i pisałam bez przedłużonego czasu (wcześniej nie miałam żadnego orzeczenia o tym).
Ale w tabliczce mnożenia do tej pory potrafię się pomylić.
A szukanie u dzieci ccegoś, czego nie mają, obojętne, czy to ADHD, czy dysgrafia, czy cokolwiek innego, zawsze jest złym pomysłem. I dla tych dzieci, i dla tych, które te rzeczy naprawdę mają.