A skoro dzisiaj dzień świętości życia

to pewnie działania rządu belgijskiego, żywcem wzięte z dawno minionego ustroju komunistycznego, w którym karetek nie wysyłano do pacjentów w wieku powyżej 75 lat, spodobają się niektórym piewcom tez o braku zysku w ekonomii… A Wam? Co myślicie? Kto ma decydować kto rokuje nadzieje na wyleczenie? Czy ten kto więcej zapłaci rokuje lepiej?

4 polubienia

Wirus dyktuje warunki. Trzeba podejmować trudne decyzje w sytuacji gdy brakuje łóżek i sprzętu. Dla społeczeństwa i gospodarki większe znaczenia ma osoba w sile wieku.
Cóż, ta epidemia zrobi porządną selekcję ludzkości. Nauka w przypadku osób starszych nie zdąży przed panem bogiem.

3 polubienia

a czego sie spodziewasz w krajach gdzie eutanazja nie jest problemem?
pewnie, ze jest czasem koniecznosc wyboru - ale zakladanie z gory, ze ktos ma wieksze szanse bo mlodszy?

3 polubienia

Właśnie tak to tłumaczyli za komuny. 75 to i tak było dużo na emeryturze w tamtych czasach…

1 polubienie

Ale przymusowa eutanazja? A może pójdźmy krok dalej i zamknijmy wszystkich zarażonych jak potencjalnych nosicieli tyfusu?

3 polubienia

Jest pewne bardzo niepokojące zjawisko które i ja zauważam za oknem. Mianowicie długo żyją tylko roczniki 20-te i 30-te. Kostucha wzięła się natomiast za roczniki 60-te.

To są trudne sprawy. Kiedy chorych przybywa a sprzętu i personelu brakuje to zrozumiałe jest że będą ratowac osoby młodsze. To jest właśnie tragizm całej tej sytuacji.

3 polubienia

I właśnie dlatego trwa walka o to, żeby chorych nie było zbyt dużo naraz. Lepiej, żeby epidemia trwała dużej, ale łagodniej.

3 polubienia

ma razie to mnie i cos 47 milionow ludzi zamkeli w domach (co prawda niz do konca) niby dla mojego dobra…
obiecuja, ze jak przezyje to wypuszcza dalej…

1 polubienie

Myślę, że gdyby była wystarczająca ilość karetek, środków ochrony osobistej, łóżek zakaźnych w szpitalach, pracowników medycznych, sprzętu itd. to nikt by takich decyzji nie podejmował i nie musiał podejmować.
A jak już trzeba podejmować, no to chyba najlepiej podejść do sprawy pragmatycznie, a nie emocjonalnie i z jakimiś ogromnymi pokładami empatii, bo za empatię wcześniej wymienionych się nie kupi, a chodzi chyba głównie o jak najmniejszy bilans śmierci bez sensu. Śmierć 80-latka z wirusem, chorobami układu krążenia i cukrzycą jednak jest bardziej naturalna niż śmierć 25-latka z np. tylko cukrzycą i wirusem.
Z 2 strony przypominam, że u nas jeszcze jakiś czas temu była mowa o “hospitalizacji wszystkich z pozytywnym wynikiem testu”, a teraz wychodzi, że ani testów nie ma, ani tym bardziej (i słusznie) nie ma mowy o hospitalizacji ludzi bez objawów lub z łagodnym przebiegiem choroby. No i w szpitalach dziury w personelu próbuje się łatać studentami (i to jako “darmową siłą roboczą”), a w niektórych podobno już pracują (o ile już nie nazwiemy tego “zarażają się i roznoszą wirusa”) częściowo bez lub z niewystarczająco często zmienianymi zwykłymi rękawiczkami i maseczkami (nie wspominając o kombinezonach etc.), bo już nie ma.

4 polubienia

Tee @Devil roczniki 52 też długo żyją. :stuck_out_tongue:

2 polubienia

Ja widzę tu podobieństwo do zasady “najpierw dzieci i kobiety”…