Do Czapajewa (jeden z bohaterów Rewolucji Październikowej) przychodzi jego adiutant i rozgorączkowany mówi:
Panie generale, słyszałem, że wysyłają pana na placówkę dyplomatyczną do Paryża, czy to prawda?
E tam… prawda, ale ja tam nie chcę jechać.
Ależ dlaczego?
Bo ja wiem jak tam jest? Będę tam o suchym pysku siedział?
To może ja pierwszy pojadę i zaraz przyślę panu relację, jak w tym Paryżu jest naprawdę.
Ty durak, jak mi przyślesz, przecież oni wszystko czytają, co do mnie przychodzi. Jak napiszesz, że tam jest co wypić, to mnie nie puszczą.
Panie generale, ja napiszę szyfrem, np. flaszka to bedzie książka i kto bedzie wiedział o co chodzi?
Adiutant pojechał do Paryża i przysyła po 2 tygodniach list:
“Panie generale, Paryż jest dla nas, lubiących czytać, istnym rajem. Na każdej ulicy, na każdym rogu jest księgarnia. Wczoraj przyszedł do mnie znajomy, przyniósł książkę i przeczytaliśmy ją we dwóch. Ja miałem też jedną książkę, to zaraz też ją przeczytaliśmy. Kolega chciał czytać dalej, więc poszlismy do księgarni i kupiliśmy cały karton książek. Czytaliśmy do rana. Nad ranem wciąż chciało nam się czytać, ale wszystkie księgarnie były już zamknięte. Dlatego poszliśmy do jednego znajomego, który sam pisze książki. Miał tylko jedną książke, ale dobre i to… przeczytaliśmy w trójke. Wtedy ten znajomy wział się do roboty i zaczął pisać. On pisał, a myśmy czytali.”
Przypomniałeś mi @collins02 nazwisko Clifford. W 70 latach czytałem jego ‘Zielone łąki raju’. Wspomnienie, wrażenie pozostało bardzo sympatyczne, choć już żadnego konkretu nie pamiętam. Trzeba będzie do niego wrócić.
Do ‘Shamtaran’ namawiam.
W pełni się zgadzam z Twoją @birbant opinią o wartości historycznej książek pani Cherezńskiej, no bo jak z takim autorytetem historycznym się nie zgodzić. Tym bardziej że czytając, zaglądam tu i tam upewniając się, co do faktów historycznych czy geograficznych.
Jednak z tym namówieniem, wydaje mi się, było nieco inaczej. Moja pamięć mi podpowiada że ja rzuciłem zapytanie, a Ty odpowiedziałeś entuzjastycznie o rzetelności historycznej jej książek. I taki był początek mojej z jej książkami przygody. Teraz czytam o okresie Wielkiego Rozbicia.
Ale może pamięć mi figle płata.
Co do Piotra Wielkiego - prawdę rzekłeś, warto było.
Na temat intertekstualności w Hamiltonie. Część teoretyczna o musicalach idzie całkiem spoko (znalazłam na yt ciekawe wykłady profesora Bradleya z Uniwersytetu Missouri).
Część o rapie jest już dużo mniej przyjemna.
W tym roku jakaś posucha w czytelnictwie przez permanentny brak czasu. Ale na szczęście miałem kilka dni luźniejszych i jedną udało mi się na raty przeczytać.
A ja dokupilem dwie.C.J.Parkinson"Wyscig z czasem" oraz Atiq Rahimi"Kamien cierpliwosci".
Kiedys czytalem w pospiechu tego znakomitego Afgańczyka ale teraz wreszcie to mam
Zupełnie zapomniałem że mam i czytałem swego czasu, Kroniki włoskie.I te,z pewnym drobnym [tak to kiedyś odebrałem…] podobieństwem do Prospera Merimee,bardzo przypadły mi do gustu!
W ogóle,to chyba dobra myśl,przypomnieć sobie.
Szkoda ze tego nie rozwinęliśmy kiedyś…Widziałem jak sadzę,wiekszość istotnych musicali choć na ogół,w wersjach filmowych.
Mam tez kilkanaście na płytach cd…
Niemniej nie rozumiem jak można pisać prace a dopiero potem oglądać filmy czy musicale?
Czas na odświeżenie?
Mocium Panie
Europa zagrożona, wraz z Wyspami. Trza cos zrobić
Ruskie nie odpuszcza. Co za jakas oszalała galaz ewolucji?
Trump? Putin? Musk? Dodam Robeslierre?
Ja gram w karty (czasem) i nie na pieniadze a do ostatniej lewy
Tarot?
To juz pogadaliby się z kolegą @benasek