A tymczasem 19 grudnia?

Wykonałem zadanie…

Ciszej. Ktoś szedł za tobą?

Był w długiem czarnem płaszczu, miał czarną brodę i w rącach takę metalową kulę trzymał ze palącem się sznurkiem?

Nie wiem.
Gdzie poszedł @birbant

Ty się nie bój. On kebaby na rogu sprzedaje.

Kto? Zapominasz sie kolego @elsie

1 polubienie

Jaaa! Zapominam? A nigdy w życiu!!!

A czy ja to powiedziałem? Weź się

1 polubienie

Ja nie jestem @elsie ja jestem @okonek Czekaj, czekaj, chiba jednak @joko albo @Devil

2 polubienia

A gdzie jest @birbant?
Bo chce już iść a nie wiem jak wyłączyć tą maszynę z internetami? @collins02 będzie wiedział

birbant? Nie znam typa.

50 przekroczylim, koniec gadki, idę na piwo… :grin:

To ty mi jesteś 50 winien.

Śledzą mnie

1 polubienie

@birbant Znałam 3 osoby, które chorowały… Tak, to jest śmieszne tylko w dowcipach, chociaż czasem także i w tej przerażającej rzeczywiści zdążają się zabawne momenty… Babcia mojej przyjaciółki w początkach choroby zapominała czasem gdzie mieszka: nie przyznawała się nikomu. Po drodze odwiedzała znajomych, siedziała na kawie aż się robiło ciemno i aż ktoś oferował się że ją odprowadzi albo odwiezie…

2 polubienia

Opowieść z mojej byłej pracy kolegi na temat (autentyk):
Przychodzi wnuczek (Darek - mój wspomniany znajomy) do domu, a babcia mówi cała zdenerwowana:
– Józuś, no wreszcie wróciłeś z pracy.
– Babciu, Józuś, to Twój syn.
– A ty kim jesteś??! - pyta zirytowana babcia
– Ja jestem Darek, twój wnuk, syn Józusia - cierpliwie odpowiada Darek
A babcia zdziwiona na to:
– To Józuś się ożenił!!! :open_mouth: :joy:

Ale to jest śmieszne, kiedy samemu się tego nie doświadczy.
Moja babcia… :frowning:
Ale że miała poczucie humoru, to mogę powiedzieć, że jak zaczęła do mnie mówić per “proszę pana”, to się autentycznie załamałam. Żeby chociaż “proszę pani”… - i przyrzekam żadnego zarostu na twarzy nie miałam… :stuck_out_tongue:

5 polubień

Mnie mój ojciec nie poznał. Średnio przyjemne uczycie.

3 polubienia

Nawet nie średnio birbant.
Coś byś chciał wykrzesać, a tu nie da rady… i z tym pogodzeniem stanu rzeczy kiepsko idzie …

1 polubienie

Tak.

1 polubienie

Dopiero teraz wyczaiłam o co biega… :joy:

1 polubienie

Moja chrzestna także. Czasem dawalo to smieszny skutek ( np gdy ubrala sie kolejno w : sukienkę, koszulkę i stanik na wierzchu albo gdy mowila do mnie “chlopczyku.”.) choć tak w ogóle to zabawne nue bylo :disappointed_relieved:

Natomiast moja tesciowa ( dziś pogrzeb) zawsze bardzo zorganizowana osoba od grudnia cis suę posypała. Pomylila lamke nicną z żelazkiem. Co gorsza pena do podawania insuliny z nakłuwaczem do glukometru. Ledwo ją wtedy odratowali… W swięta byla całkiem rozsądną i w miarę żwawa… Niestety potem …

1 polubienie