Ja staram sie za bardzo meczy nie oceniać bo jeden niepodobny do drugiego.Co z tego ze raz gra ktoś genialnie skoro następnego dnia wszystko moze zaprzepaścić?
A tacy są Rosjanie na tym turnieju…
Bardziej jednak na najwyższym poziomie decydują niuanse danego dnia.Dyspozycja itp.
Wynik z Rosją to niespodzianka ale nie sensacja.
Większa niespodzianka dla mnie to fakt ze Polacy nie złożyli broni.
No to w Hiszpanii będą mieli uciechę.
wszystkie mecze Hiszpanow byly transmitowane, natomiast z pozostalymi to roznie - nie wiem na jakiej zasadzie to wybierali?
Nie tyle nie złożyli broni, co im ruskie, po prostu dali pograć.
Po dwóch pierwszych meczach naszej drużyny, liczyłem mocno na to, że damy radę Niemcom, a na na wygraną z Ruskimi liczyłem po cichu. Remis z nimi brałbym w ciemno. Nawet wtedy, według mnie to i z Norwegią była by szansa. Ale wyszło, jak wyszło.
Przegrana z Niemcami tak rozkleiła naszych chłopaczków, że z Norwegią nawet walki nie nawiązali. Ze Szwecją też nie. Pewnie, gdyby ruskie grali tylko pół swojego, było by to samo.
Do gry trzeba dwojga.I gra sie jak przeciwnik pozwala.Dlatego nie ma dwóch takich samych meczy.I dobrze.
Też prawda.
Ja jeszcze nie mogę dojść, dlaczego ruskie tak grali? Może mecz poprzedni ich tak wymęczył?
Zobaczysz ze jutro kogoś bedą w stanie pokonać.
Też tak myślę. A poza tym, ta ostatnia bramka dla ruskich nie powinna być uznana. Nie zauważyłem w emocjach czwartego kroku u ruska. Dopiero na powtórkach to wyraźnie widać.
A nasz bramkarz, jak w I połowie miał 70% skuteczości, to tę ostatnią bramkę kuriozalnie wpuścił. Dziecko by złapało tę piłkę.
W trakcie “1 z 10”,przekonalem sie raz na cale życie,co znaczą 2-3 sekundy.Rozgrzeszam gościa przy takiej skuteczności!
Ale szkoda.I jest znowu niedosyt…
Bo ciągle czegoś brakuje.Do rekordu,do sukcesu,do zwyciestwa…
Chcialbym sie kiedys obudzic i przeczytać ze Polska/Polak/Polka posłali wszystkich na drzewo choć nic na to nie wskazywało.Choć nikt nie wierzył…Choć teoretycznie mieli szans…
A kiedyś tak bywało.
No własnie.
Ten głód pojawia sie nawet tam gdzie szanse są choć o sukcesie juz dawno zapomniałem…Od czasu sióstr Tlałek…
Licze jednak na Marynę!
Gigant jest mniej ryzykowny niż specjalny…
Może się jeszcze doczekamy?
Tak.Jestem w sumie nieuleczalnym optymistą,mimo tego co czasem widać…Nasz chodziarz odświeżył mi prawidłowe podejście.Zobaczymy na ile mi starczy entuzjamu
I Moder strzelający bramke Anglikom na Wembley,niczym na podwórku lub innej Malcie…
Oczami wyobrazni widze siatkarki pozbierane,wbijając gwozdzie ruskim…Przeciez dziewczyny na 400 m. pokonywaly juz wsciekle murzynki z USA…
Jest na czym sie oprzeć…
Ale i tak zadroszczę Holendrom wyciagającym sukcesy jak króliki z cylindra…
Co do siatkarek, to po odejściu wuefisty, staję się optymistą, bo mamy świetne dziewuchy.
I może wreszcie Wołosz wróci…
Jak się pogodzi z dziewczynami, to pewnie tak. Chciałbym, bo to klasowa zawodniczka.
Dlaczego nasze zawodniczki tak sie gryzą w kadrze a w klubach są wzorami cnót wszelakich?
Polskie piekło?
To siega co najmniej czasu Kasi Skowrońskiej.
Na to, to ja już Ci nie odpowiem…
Barańska…
Jak Ebi Smolarek…Pozwoliła by kariera przeszla jej koło nosa.Nie dosyć ze śliczna to jedna z lepszych w Europie na środku…
Pamiętam ją, faktycznie, zajebiście grała i ładną dziewczyną była. A Wołosz też mi się z urody podoba.