A więc, rewię mody na cmentarzach uważam za otwartą!

Już od jutra wietrzymy szafy, zakładamy futra, nowe sukienki, białe kozaczki, bądź muszkieterki, na głowę kapelusz z olbrzymim rondem, czarne rękawiczki i pędzimy na cmentarze. Tam zaopatrujemy się w znicze w ilości po 15 na każdy grób, oraz naręcza sztucznych kwiatów (coby postały do Świąt!). A potem już przy grobach możemy sie oddać rozmowom z rodziną i znajomymi o najnowszych wydarzeniach, bo przecież zmarłym wystarczą lampki, kwiaty i inne dekoracje.
obraz

5 polubień

Nie moj problem :smiling_face_with_three_hearts:dlaczego? to na priwe

1 polubienie

4 polubienia

Właśnie tak robię w tym roku. Jeden grób - jeden znicz. I żadnego plastiku.

4 polubienia

Dodam jeszcze, że praktycznie na żadnym cmentarzu nie prowadzi się segregacji odpadów, a przecież znicze sa plastikowe lub szklane, kwiaty w wiekszości sztuczne, a resztę (liście i prawdziwe rośliny) można dać na kompost.
Tymczasem to wszystko co jest na grobach ląduje potem w jednym pojemniku - na odpady zmieszane, czyli jedzie na wysypisko.

3 polubienia

Warto szczególnie zadbać o oczy. Reszta będzie pod maseczką

A jakby ktoś miał problem z wyborem zniczy, to załączam ranking najciekawszych.

Nie ma znicza tęczowego.

1 polubienie

Bo tęczowi nie umierają! :slight_smile:

1 polubienie

Trzy tygodnie temu, podczas wizyty na cmentarzu, próbowałem dokonać cudu. Bezskutecznie, bo jak się okazało, przyzwyczajeń i błędnie pojętych rytuałów cudem się nie wypleni.

Poszliśmy we trójkę. Ja, mój przyjaciel i jego żona. Przed cmentarzem, jak tradycja nakazuje, został zakupiony ekwipunek w ilości sztuk…dużo. Dużo, bo ból po stracie bliskich jest duży i należy to demonstracyjnie ogłosić. Ja sam wszedłem na cmentarz bez ekwipunku, mimo że mój ból też jest duży.
Już kilka lat wcześniej ustaliliśmy z rodzeństwem, że grób naszych rodziców będzie utrzymywany w formie minimalistycznej. I tego się trzymamy. Jest czysty, zadbany, ale bez zbędnych plastykowych dekoracji. Żona przyjaciela próbowała na grobie moich rodziców odciążyć swój ekwipunek, pozostawiając tam zapalonego, plastykowego śmiecia. Dyskretnie odmówiłem, próbując tłumaczyć powody takich decyzji.
Ale co Pan? Jak przychodzę na cmentarz, to zawsze znicz zapalam. - i na pięcie się obracając, udała się w kierunku miejsc, w których ekwipunek można bez przeszkód pozostawić. I tak też się stało. Ekwipunek płomieniście zabłysnął na grobach tych, którzy się temu już nie mogą sprzeciwić, a plastykowe, wypalone pozostałości wcześniejszych ekwipunków w ilości sztuk - dużo, wylądowały w kontenerze przeznaczonym jedynie na odpady organiczne.
Obowiązek moralny spełniony, rytuały odbębnione, problem z plastykowymi pozostałościami już mnie nie dotyczy, można udać się na zasłużony odpoczynek.

.i co mogłem zrobić, jak nic nie mogłem zrobić. :thinking:

3 polubienia

Ja tradycyjnie jutro pojadę z 3 zniczami i kwiatami na miejsce wypadku, w którym zginęli przyjaciele i kolega. Zresztą robię to kilka razy w roku.

1 polubienie

W tym roku po jednym na grobie każdego z rodziców. Zero plastiku klejone szkło + metal a w środku imitacja znicza elektroniczna z mini panelem solarnym. Poświecą z rok jak ich ktoś nie ukradnie.

4 polubienia

O tym właśnie wczoraj rozmawiałam z mężem. Byliśmy na kilku i żaden nie miał pojemników do segregacji :frowning: Ale zauważyłam fajną akcję. Ludzie w określonym miejscy odstawiali zużyte (nie zniszczone) znicze i każdy kto chciał mógł z tego wybrać znicz i włożyć tylko swój wkład. Drugie życie zniczy :slight_smile:
Jeden grób = jeden znicz! popieram, ale… przy dużej rodzinie to trudne, bo każda dorosła wnuczka, córka czy syn chce postawić SWÓJ znicz, robi się z tego 9 sztuk. A jak przyjdą jeszcze przyjaciele zmarłych rodziców? Jestem za kupowaniem/robieniem wkładów, nie całych zniczy.
@anon18020312: Po raz pierwszy postawiłam (już) znicz solarny. Zobaczę, jak się sprawdza.

2 polubienia

Jesli swiadomosc obywateli przerasta zdolnosci organizacyjne panstwa? Dobrze to nie wróży

1 polubienie