Aby poznać, jakim szujowatym jest medyczne środowisko transplantologiczne,

musiał(a)byś dysponować w tym celu wolnymi 72 minutami i odpowiednimi chęciami. Zgadzasz się ze mną?

https://www.youtube.com/watch?v=usOVEkLkO_U

  • Tak
  • Nie
  • Trudno powiedzieć
  • Mam jeszcze inne zdanie nt. temat

0 głosujących

1 polubienie

A temat wartościowy…

1 polubienie

Spróbuj zostawić człowieka w stanie śmierci mózgowej BEZ całej aparatury podtrzymującej życie. Niebawem poczujesz smród…

2 polubienia

Chciało Ci się zapoznać z tym wartościowym artykułem?

Jeśli piszesz to, co piszesz, to jesteś a błędzie. Przeprowadź doświadczenie, a się przekonasz.

To chyba jednak nie zapoznałaś się z całym artykułem, bo oparłem się na zawartych w nim faktach. Zresztą jest ogrom przesłanek przeciwko transplantologii, bo gdyby miała ona jakiekolwiek uzasadnienie, nie powstałyby gatunki.

Fakty są różne. Kwadratowe i podłużne. A transplantologia służy ratowaniu życia.

Raczej służy nabijaniu kasy transplantologom i farmakologom.

1 polubienie

Życie życiem, nabijanie kasy - nabijaniem kasy. Bez kasy ani rusz.

2 polubienia

Niestety…

1 polubienie

albo stanie sie zombie

3 polubienia

Niewątpliwie ciekawy temat, mądrość nigdy nie była w większości, stanełem na 20 minutach - do reszty wrócę jak czas i zdrowie pozwoli

1 polubienie

Fajnie ci się gada. Masz obie ręce, nogi i wszystkie narządy.

2 polubienia

Dużo wątpliwości częściowo rozwiał konkretny lekarz profesor, sam podobnie rozważałem podane tu fakty z podobną odpowiedzią, jednak nie mając pewności, mając 8 miesięcy wychodzenia z warzywa - 2 miesiące w szpitalu i 6 u mnie w mieszkaniu, wyżywienie zapewniła opieka i 1,5 godziny na przebieranie, umycie itd. Mając świadomość - będąc sparaliżowany bez cienia życia, dookoła słyszałem masę wersji - były momenty gdzie serce / mózg reagowało w zakresie błędu aparatury poniżej mierzalności, pomimo wiedzy i postępu technologi sam organizm podejmuje walkę. Jak powiedzieć ja żyję, gdy już było 2 chętnych na moje organy, tragedia - najbliśsi z rodziny nie powiadomieni, a już wypisany akt zgonu, uruchomił u mnie i w szpitalu lawinę rozpraw w sądzie - kolejny raz przeżywam śmierć na sali rozpraw. Osobiście w dużym skrócie zgadzam się w 70%, reszty już nie wnikam, bo moja wiedza dalej nie sięga i zapewne nic nie polepszy życia. Podobno ! śmierć to śmierć dla zmęczonego organizmu, wiem że szpitalowi zrobiłem problem, lub oni mi, mimo to Organizm ! nie ja nadal walczy, wbrew wiedzy lekarzy że pewne stany są nieodwracalne, Ku złości / niewiedzy / lekarzy nadal żyję, co mi obecnie wystarcza, by szanować to co osiągnołem z trudem i dużym wyrzeczeniem kosztem czegoś. Zapewne inne sprawy życiowe dla zdrowego człowieka pominąłem celowo, bo obecnie to są priorytety

1 polubienie

W moim przypadku ktoś kasę wzioł za wcześnie a tu narządów nie ma / komplet serce i wątroba i odrobinę drobnicy - gałki oczne, sztuczne biodro z ręką. Zwłoki moje wywiezione o 23.16 do prosektorium odnalazł pies policyjny na oddziale o 8.00 bo kostnica miała tylko dużą dokumentację do której zwłok brakowało, i zgłosiła ich kradzież

1 polubienie

Dookoła zmarłego jest hm słodko jak na łące z ziołami,zapach trudno do czegokolwiek przypisać

2 polubienia

To są założenia programu w 50%, najdroższa procedura wymagająca ogromnych pieniędzy, dlatego szybko jest na nie klient, to nie leży na regale, większość wędruje z brzucha do brzucha, ale też organizm biorcy nie wszystko toleruje, i są odrzuty

2 polubienia

To z pewnością…

1 polubienie