Wiem, a gdzie mial byc??? A Benedykt XVI byl (wraz z bratem) w Hitlerjugend, a gdzie mieli byc? Dziadek w AK a papiez na tajnych kompletach… Nie rozumiem dlaczego ludzie tego nie rozumieja.
Ja się dziwię, że facet bierze się za robienie filmu o Podhalu i Góralach, mając tak małą wiedzę w temacie. Przynajmniej tak wynika z zapodanego materiału. To ja, zwykły zjadacz chleba wiem więcej o historii tego regionu. Być może się mylę i film wyjaśni wiele nieznanych spraw, bo artykuł jest dość powierzchowny i na jego podstawie trudno prorokować. Faktem, natomiast jest opisany stosunek Pluegela do ludności góralskiej, ale to tylko epizodzik w całej historii tego narodu.
Wielu Polaków by sie ratować lizało dupę niemcom. Nawet wychwalana przez Dudę brygada świętokrzyska.
@elsie W wspomnianej przez Ciebie Brygadzie Strzelców Podhalańskich, tej co walczyła w Narvik, nie było nie jednego człowieka z Podhala.Więcej, tam nie było ani jednego górala.
Ale to już odbieganie od tematu jest, więc na tym skończę.
Wlasnie o to mi chodzi… To byi kolaboranci!
Wcale nie dobrze wiedziec! Ale chyba chodzi Ci Strzelcow Karpackich.
Z tematem Brygady Świętokrzyskiej zetknelam sie w tym roku, wlasciwie przypadkiem, @birbant ten niezbyt lubiany przez Ciebie Siembieda , i troche poweszylam co to był za twor. O ile juz w przypadku zolnierzy wykletych miewalam obiekcje co do wrzucania wszystkich do jednego worka to ta informacja o kolejnym “występie” Dudy wzbudziła we mnie co najmniej niesmak.
O Podhalańskich. Rekrutowano ich z Polaków zamieszkałych we Francji.
To albo sie pomylilam, albo internet KLAMIE!!!
PS to ja KLAMIE!!!
Strzelcy Karpaccy, to Syria i Afryka w czasie II wojny. Nie wiem, co na to internet, piszę z głowy. A kot mnie na klawiaturę włazi.
Tak, to zapamietalam…
klawiatura? To od czasu wprowadzenia płaskich monitorow i lapkow najwiekszy przyjaciel kota. I super poslanko. Ksiazka, ktora aktualnie czytasz tez nie pogardza. A pilota do TV tez szukac nie bedziesz - jak kota nie ma w w/w miejscach to spi na pilocie.
@birbant Nie wiem co sie dzieje obecnie w Polsce,ale stojac z boku zauwazam jedna prawidlowosc.
Te chlubne karty historii,probuje sie zdetronizowac,zbagatelizowac,natomiast uwypukla sie tego typu epizody,czesto nadymajac je do granic.
Zle sie dzieje,gdy manipuluje sie historia,to nic dobrego nie wrozy.
Polavy sa systematycznie dzieleni jak tort urodzinowy na tych lepszych,gorszych i calkiem zlych.
A robia to ci,wspaniali’’ co przyspawani sa do fotela.
za czasow Benedykta to zdaje sie wszyscy byli w Hitlerjugend, podobnie jak w ZSRR kazdy dzieciak pionierem.
Elsie, dzisiaj wnuk Henryka Szatkowskiego, Wojtek od tego sie nie odcina. Jest historykiem, pracuje w naszym muzeum, pisze książki. Dziełem jego życia jest ogromne opracowanie na temat góralskiej zdrady:
Dobrze, ze pisze na ten temat. Historie trzeba znac, wyciagac wnioski (z tym u nas raczej krucho…). Ale nie mozna wszystkich pakowac do jednego wora. Dozorca domu mojej mamy uprzedzil, ze da znac na Gestapo o przechowywanej Zydowce. Dobrze, ze uprzedzil…
Historia Podhala, to nie tylko Goralenvolk. Źródła pisemne mamy dopiero od połowy XIII wieku, wykopaliska sięgają trochę dalej, bo aż do czasów starożytnego Rzymu. Już wtedy mieszkali tam ludzie, który umieli wytapiać żelazo i wydobywać coś z ziemi, bo są ślady szybów kopalnianych z tych czasów i dymarek. Ale nie wiemy jaki to był lud, zbyt mało zostawił po sobie. A co do samych dzisiejszych Górali, to mamy o wiele więcej danych, niż twierdzi reżyser przyszłego filmu.
Ciekawostką jest to, ze zainteresował mnie ten temat w pierwszym roku mego pobytu na Pytamy, kiedy dowiedziałem się, że @anon78353551 jest z Zakopanego i tak jakoś z sympatii do niej wgłębiłem się bardziej szczegółowo w historię Podhala.
O widzisz, to mnie zainteresowalo, bo czesto wyjezdzalam na wakacje w gory i lubie Gorali!
W Zakopanem bylem 3 razy, raz w latach 70, dwukrotnie w połowie 90.i ten ostatni w zimie. Nie były to wyjazdy prywatne, tylko służbowe i za każdym razem byłem tam 3 dni ze spaniem w prywatnej kwaterze. Za każdym razem właścicielami byli miejscowi. Mam o nich, jak najlepsze zdanie. Góral i jego góralski szwagier szczerze napić się lubią, ja wtedy też nie od tego byłem, tak, że atmosfera przesympatyczna była. Następowało braterstwo morza z górami.
Czułem się tam świetnie, choć raziła mnie ilość przyjezdnych. W Zakopanem przez rok kotłuje się cała Polska. I nie wszyscy turyści są sympatyczni. Ale i tak wspomnienia mam świetne. Tylko, że ta zakopianka była paskudna. Nawet za komuny ciężko było dojechać z Krakowa do Zakopanego.
W Zakopanem rzadko bywalam. Po wsiach, u gazdow. A jak imieniny Hanki byly to zawsze bylysmy zapaszane (ja jeszcze za mala na picie, ale mama potrafila sie niezle ubzdryngolic…). A jak spiewali!!! To niezapomniane przezycie!