No właśnie - nawet tu polityka wkracza do języka. Rosjanie nazwali swoich kosmicznych żeglarzy “kosmonautami”, zaś Amerykanie wybrali wersje bardziej rozwojową - “astronautę”.
Kosmonauta jest jednak bardziej logiczny - bo przecież jak na razie lata się w kosmos a nie do gwiazd, jak chcą Amerykańce. No, ale, per aspera ad astra, choć raczej trudno posądzać ten naród o inspiracje łacińskie
PS. Gdy zdobywano Księżyc ponad pół wieku temu (łał, jak ten czas leci!) w użytku była też przez krótki czas nazwa “selenonauta” , ale z uwagi, że już tam nie latamy - szybko wyszła z użycia.
A Wam która nazwa się bardziej podoba? Kosmonauta - bardziej logiczna i uniwersalna, czy astronauta - bardziej romantyczna?
Ja uzywam zamiemmie, choc blizej mi gwiazd ( moze przez Lema?)
A politycznie? Moze ktos Tuska jednak na ziemię sprowadzi? To, ze panstwo polskie sfinansowalo lot Uznanskiego, to nie znaczy, ze na ten sukces zapracowali politycy.
Ale może naglosnienie sprawy w koncu pokaze, ze Polska jesli chodzi o naukę, innowacje, badania potencjal ma i nie konczy sie on na lekcjach religii, seminariach i papieżu ?
Tylko, ze jest chronicznie niedoinwestowana?
Ze mie mozna tych milionów przeliczac na flaszki czy torebki celebrytek, a uswiadomienie koniecznosci inwestowania w rozwój. Bo nawet jak nas bedzie mniej, ale wyksztalconych, madrych i potrafiacych myslec, to Polski szlag nie trafi.
Zresztą? Jakby sie czepiać? Mazenstwo
Uznanskich-Wisniewskich to tak kosmopolityczne bardziej. Ale łodzianie…
Oczywiście transmisję z dokonan naszego kosmo/astronauty dziś oglądałam. I podzieiac weteranke dowódcę - ma kobita zdrowie…
A u nas marudza cos na temat wieku emerytalnego…
Mnie obojętnie..i tak nie pofrunę
Dlaczego? Wypij pół litra poczujesz się jak kosmonauta!
Zero emocji.
Ale faktycznie,kiedyś pojawiał sie niejaki,“selenonauta”
Albo tez “lunonauta”
Javyez nie. Choc nie powiem zazdroszcze czlowiekowi bycia w odpowiednim czasie i miejscu, zeby to moc zrealizować.
@Bingola mielismy kosmonaute Hermaszewskiego i mamy astronaute dr Uznanskiego-Wisniewskiego?
Wilk syty i owca cała.
Blizej gwiazd jest obecny astronauta ISS jest na orbicie 400-430 km, Hermaszewski orbitowal miedzy 197 a 262 km.
No właśnie mnie też ta nazwa wydała się nielogiczna, bo kiedy było pierwsze lądowanie na Słońcu? Że niby za gorąco? Przecież można polecieć nocą xD Ale to oficjalna nazwa.
Wy zwrócie uwagę na podobne słowa:
Internauta - podróżnik po Internecie
Auronauta - człowiek praktykujący świadome sny lub wychodzenie z ciała, podróżnik po snach.
Po latach tego kompromisu nomenklaturowego, ostatnio do tego grona dołączyli tajkonauci, czyli przedstawiciele chińskiej nacji. Spodziewam się, że skoro Indie dość dynamicznie rozwijają swój program kosmiczny a naród jest dość liczny, wkrótce mogą pojawić się hindinauci.
Równie ciekawie jest z granicą kosmosu. Otóż w bloku wschodnim ustalono, że jest w odległości 100 km od Ziemi, natomiast Amerykanie stwierdzili, że jest to 50 mil. Może więc zdarzyć się sytuacja, że w pewnym przedziale odległości od Ziemi, Amerykanin będący już kosmonautą spotka Rosjanina będącego wciąż zwykłym pilotem.
Kiedyś jeszcze funkcjonowało określenie “oceanonauta” – to ci, którzy zanurzali sie w batyskafach w głębie oceaniczne.
Tak gwoli ścisłości, to Amerykanie nie latają do gwiazd, tylko w “spejs”.
Patrząc na całokształt, wydaje się, że jankesi komplikują wszystko na miarę ichniego systemu miar …
Amerykański program kosmiczny był jednak prowadzony w systemie metrycznym
Można też zostać psychonautą. I to całkiem niedroga dla nas opcja. W pewnych przypadkach nawet bezkosztowa.
Tak ich to uwierało, że chociaż namiastkę “swego” przemycili w nazewnictwie.
Amerykanin kosmonautą? Niepolitycznie…
To troche brzmi dla mojego niewprawnego ucha jak mieszczanin szlachcicem
Indie wspolpracuja w ramach miedzynarodowych agencji kosmicznych czego dowod mamy nad glowami w postaci niejakiego Shubhanshu Shukla, ktory polecial w ramach misji Ax-4.
Wiec raczej indonautow nie bedzie. Podobnievrzecz ma sie z Japonią. Na razie ich autorski wkład w loty kosmiczne to jednorazowe bezzalogowce zaopatrujace ISS, ( nie liczac wynoszenia satelitów roznej masci, ale to powoli standard, czasy monopolu sie skończyły), ale kto wie?
Choc jak sądzę raczej przylacza się do miedzynarodowki kosmicznej, pomijajac koszty? Nie za bardzo maja miejsce u siebie na kosmodrom.
Na Okinawie?
A mieszczanie herbowi? Wcale nie byli rzadkością …
Niby duza wyspa, ale tam smerykanska baza i towarzyszace jej struktury.
Poza tym strefa niestabilna sejsmicznie. Starty mniejszych rakiet, do tego bezzalogowcow nie sa tak ryzykowne jak wysylanie ludzi w kasmos.
Mnie zastanawia dlaczego w kosmosie rusek potrafi się dogadać z Amerykaninem a na ziemi są z tym problemy
Biznes to biznes. Tam duzo do powiedzenia maja miedzynarodowe koncerny z inwestycjami niz niejedno panstwo jest w stanie wysupłać.
Gdyby loty kosmiczne tylko od politykow zalezaly to pewnie ruskie jak w tym starym dowcipie by ksiezyc na czerwono pomalowali, jankesi dopisali coca cola, a Chińczycy przeniesli tam swoje fabryki, bo w zmniejszonej grawitacji praca lżejsza.