Autosabotaż

Uprawiasz niekiedy autosabotaż, czy samosabotaż.
W skrócie polega to na tym, że czasem tak bardzo ci na czymś zależy, podejmujesz nawet różne działania żeby ten cel osiągnąć a przed samym końcem ze strachu przed rozczarowaniem, porażką nie podejmujesz ostatniego decydującego kroku lub jego podjęcie przesuwasz wciąż w czasie zajmując się duperelami.
Właśnie jestem w trakcie takiego autosabotażu i aż mam ścisk żołądka. Co robić? Co robić?
:sob:

1 polubienie

Nie.

1 polubienie

Oo, nie wiedziałam, że to ma nazwę. Często tak robię :wink:
No i taka porażka w wyniku “zaniedbania na wszelki wypadek, żeby się nie zawieść” jest dużo bardziej bolesna niż normalna-typu “próbowałam, ale nie wyszło”.
Ale nie wiem, jak z tego wyjść, w sumie sama chętnie się dowiem.

2 polubienia

Dokładnie. Tak to ma nazwę. W dodatku człowiek wie że nawet jeśli poniesie porażkę to jeszcze ma 100 innych opcji czy zwyczajnie nic się nie stanie a lepiej spróbować, ale szuka wymówek. Jak ja tego nienawidzę. Dziś mnie czeka ostateczne starcie i ciągle szukam wymówek! Że może nie, że po co mi to, że może spróbuję coś łatwiejszego, że jestem źle przygotowana, że za słaba jestem… Kuźwa! :roll_eyes::cold_sweat::dizzy_face:

Wystarczy w google wpisać albo to posłuchać…

@vera223 w dodatku świadomość tego, że jest się głupim, wcale nie pomaga. Ale obejrz filmik, może Tobie pomoże.

Erzac.Działaj! Nasza jesteś! Będziesz najlepsza! Trzymamy kciuki! Jak coś nie wyjdzie, to najwyżej powtórzysz!:hibiscus:

1 polubienie

Oj dzięki dzięki :rose::green_heart: za niecałe 4 godziny się wszystko okaże!

Trzymam kciuki!:kissing_heart:

1 polubienie

Dzięki😘

A ja myślałem, że chodzi o popsucie swego auta. :stuck_out_tongue:

2 polubienia

Czasami tak bywa, że człowiek sam sobie blokuje drogę do czegoś fajnego. Najczęściej jest to brak pewności siebie.
Popsucie swego auta też jest autosabotażem, bo potem trzeba osobiste nogi nadwerężać!:smirk:

2 polubienia

Nie stresuj mnie i nie denerwuj :sweat_smile:

Jestem niby odważna i pewna siebie, ale zawsze mam te myśli, żeby może odpuścić, bo po co… i muszę z tym walczyć…
Co innego jak człowiek przyparty do ściany, to wtedy przynajmniej wie, że musi.

1 polubienie

Wszystko jest dla ludzi! Gorsi od ciebie sobie z tym radzili, a Ty się boisz? No i czego tu się bać! Dobrze będzie, bo kto jak nie Ty?:slightly_smiling_face::slightly_smiling_face:

1 polubienie

A nic. To generalnie lepsze niż robienie czegoś tylko po to, żeby coś zrobić. Stres jest kiepskim doradcą.

1 polubienie

Jest wiele wyjasnien na ten temat i tak zwanych dobrych rad
Mnie najbadziej odpowiada teoria tak zwanej “rzeczywistosci wewnetrznej” wg dr Priess
I uswiadomienie sobie tego duzo mi pomoglo, wiecej niz wszystkie inne poradniki
Jak cie to interesuje to moge pokusic sie o wytlumaczenie po polsku

1 polubienie
Jestem z nim za pan brat, z maleńką poprawką, to się tyczy moich poronionych pomysłów, a nie tego,że bardzo czegoś chcę. Kompleksy podcinają mi skrzydła, im jestem starsza, tym częściej sądzę, że coś mi nie wypada.
1 polubienie

A możesz teraz napisać coś więcej o tym, własnymi słowami?
Byłabym bardzo wdzięczna.

To nawet nie jest taki typowy stres, tylko jakaś nieodparta niechęć - ale zapewne podłożem też jest stres.

Bo u ciebie to obawa przed opinią innych, a u mnie to wymówki, żeby czegoś nie robić, żebym nie przekonała się (sama przed sobą) że jestem w czymśtam do doopy

1 polubienie