Jak to powiedział Brunner…
“Popatrz Hans,jak to w człowieku zostaje”
Sorry…Mam nadzieje ze nie uznasz tego za chamskie skojarzenie
Ale,ale…
To jest w stanie Cię obudzić?
kiedyś potrzebowałem orkiestry dętej a nawet z armaty mogli strzelać. No cóż: co było a nie jest…
Teraz same wibracje wystarczają nie mówiąc ze czasami czekam na budzik jak bedzie dzwonić😁
Wong Kar Wai jest z Hong Kongu.Mimo iz w cv widnieje Szanghaj.
Mój ulubiony film to “Spragnieni miłości”.Tu bez wahania używam słowa,“arcydzieło” i to od pierwszego pokazu,w kinie Olimpia w Poznaniu [już nie istnieje].
Pózniejsza Jagodowa miłość,wpisuje sie raczej w kino"pustyni"w US,niczym Bagdad Cafe.I ok. ale to już jednak nie ta klasa.
W kolejce czeka Happy Together…Zobaczymy
Nie znam filmów Kar Waja, ale wiedzę, że będę się musiał zapoznać
.
Hmmm… W “Inland Empire” nie ma motywu brunetki i blondynki w sensie na przykłada takim jak w “Blue Velwet” czy chyba też w “Mulholland Drive”… W “Inland Empire” chodzi o to… no właśnie i tu jest problem, bo ten film jest tak pokręcony, że nie wiadomo o co chodzi, a zaczyna się tak, że aktorka Nikki Grace (grana przez Laurę Dern) dostaje rolę w filmie i zaczyna jej się mieszać film z rzeczywistością. Film “Inland Empire” jest bardzo długi - trwa ponad 2,5 godiny - i bardzo powolny, więc dla wielu osób poprostu nudny, i przede wszystkim mieszają się różne rzeczy, różne wątki, więc nie potrafię Ci tak zwyczajnie opowiedziec o czym to jest, bo sam nie wiem i z takim wrażeniem się pozostaje po filmie. Na pewno jest to podróż. Gra w nim też Karolina Gruszka w roli “Zagubionej Dziewczyny”.
Ogólnie motywy w tym filmie to:
tajemnicze osoby, przeżycie tego samego na nowo, uwięzienie w jednym miejscu, alter ego albo/i sobowtór, różne wersje życia, labirynt, kraina czarów (coś na kształt Alicji Z Krainy Czarów).
Jest tu, za darmo https://www.cda.pl/video/19751337db
nie wiem czy wejdziesz z Pytamy, jeżeli nie to wpisz w wyszukiwarkę “Inland Empire cda” i na pewno znajdziesz.
Czas trwania 2:52,
więc
jak masz czas i wolną głowę to polecam
Sa tacy co sie budzą przy kołysankach @janusmakroniusz najskuiteczniejsze to byly duze, stare budziki z podwojnym dzwonkiem. Ustawione poza zasiegiem ręki.
Z Koreą odnosiło się do filmu ‘‘Pusty dom’’.
‘‘Spragnieni miłości’’ to jest CUDO!
Wątpię byś lubił taką muzykę, ale ja uwielbiam, więc dodam. Połączenie świetnego filmu ze świetną muzyką. Coś co lubię najbardziej.
Najbardziej lubię ‘‘Zagubioną Autostradę’’, choć zrozumiałam ją dopiero po latach(pierwsze podejścia miałam jako nastolatka). ;)Tam też jest motyw alter ego. No i oczywiście brunetka vs blondynka, grany na dodatek przez tę samą aktorkę.
No jak to? Mam płytę oraz zachowaną jeszcze kasete VHS.
Tego oczywiście możesz nie wiedzieć ale moim ostatnim aktem w karierze,był nieco ponad półroczny środowy blok z muzyką filmową…
Troche inne czasy i nie każdą płytę posiadałem ale tę akurat ściągnąłem z Holandii,za nieco ponad 60 zl.
Michael Galasso,Philip Glass,Michael Nyman,Luis Enrique Bacalov…Oni,oprócz mistrzów w rodzaju Legranda czy Manciniego lub Francisa Lai,byli zawsze w tych programach obecni.
Zdążyłem jeszcze odkryć niesamowitą Rachel Portman [Czekolada] i niemniej wspaniałego Alberto Iglesiasa [wiekszość istotnych filmów Almodovara]…
Za zdanie o połaczeniu muzyki z filmem,dałbym najlepszą odpowiedz.Tym bardziej że od razu mam w glowie i przed oczami"Posłańca",Josepha Loseya,z muzyką Michela Legranda.Oraz z …deszczem w jednej z głownych ról…
Plus oczywiście Julie Christie i Alan Bates…Oboje w mistrzowskich kreacjach.
Pierwszy raz"Spragnieni miłości",obejrzeliśmy w kinie wspomnianym już,“Olimpia” które dzisiaj straszy na poznańskim Grunwaldzie…Kino Paradiso mi się przypomina i ten migawkowy obraz ruiny
Ale to tam właśnie,miał miejsce CUD.
Wracałem kiedyś do domu aż tu nagle,neony!!!
Dziwne…Nigdy ich tam nie było…
Ktoś zorganizował pokaz w Olimpii,filmu B.Wildera,“Pół żartem,pół serio”.Zatrzymałem się i…oczom trudno było uwierzyć!TŁUMY do kasy!!!
Jak na Love Story,ćwierć wieku wcześniej
Był to jednak jednorazowy przypadek…Dlaczefo nie było kontynuacji?
Nie wiem…
Mogę się jedynie domyślać że,jak to u nas,komuś sie nie spodobalo
Mam hiobową wiadomość odnośnie adapteru od szwagra. Miał wypadek, gdy go przenosił w inne miejsce, potknął się o jakiś kabel, wyrżnął czołem o kant szafy, gramofon wypadł mu z rąk, zmiażdżył go kolanem, rozciął głęboko skórę na czole i stracił górną jedynkę. To wszystko zdarzyło się na dwie godziny przed moim przyjazdem.
Zrekompensował mi to trójkolumnową wieżą Philipsa na DVD…
Skórę na czole i ząb jednocześnie???To chyba spadł ze schodów…
To mi przypomina uosobienie pecha na 2 nogach…Mój dzwiękowiec z polowy lat 90-tych,Jurek Ł…
Wracał do domu podczas ulewy.Wpadł do mieszkania a że okno miał otwarte,spowodował przeciąg.Okiennica uderzyła w doniczke z rośliną.Doniczka spadła na odtwarzacz vhs a ściana wody powodowana wiatrem,uderzyła chyba w jakieś gniazdko bo nastąpił huk,spięcie i brak prądu w całym pionie…
I takie historie to tylko Jerzy Ł.
Drugiego takiego nie znałem…
O gramofon dzisiaj martwić sie nie trzeba.Są osobne salony czy to Sony czy Denona.Natomiast wspomniana wieża…To jakby kino domowe,tak?
Ta wieża, to trzy kolumny i radio z DVD. Właśnie słucham sobie Edith Piaf.
Też dość stary sprzęt ale całkiem sprawny.
Nie widziałem wypadku, byłem w drodze. Ten mebel to w zasadzie taka komoda z rzeźbionym kantami. Niby antyk taki. Bardzo polubiłem szwagra, naprawdę, świetny gość. Szkoda mi go było, nie adapteru choć i to strata. Machnął bym ręką na sprzęt, ale on się uparł i wyciągnął mi z czeluści tę starą wieżę. Gra, na razie jak nowa. Na święta córka przywiezie mi dużo płyt.
Właśnie dostałem wiadomość od siostry, że i szwagier pakuje mi kilka płytek aby mi wysłać. Nie znam treści, ale on już poznał mój gust. Domyślam się , że będzie trochę jazzu, swingu i coś z lat 50. Zamelduję jak przyjdą, co mi wpadło.