Będzie szkolne pranie mózgów?

wygląda na to, ze wyrasta mi następny faworyt po abepe Jędraszewskim i Kai Godek…

2 polubienia

Zapowiada sie na to ze będzie.Ale czego sie spodziewac po rządach partii ktora jest lustrzanym odbiciem stalinowskiego ideologizowania kazdej sfery życia?!
Moja corka juz niebawem skonczy to"nauczanie"pod parasolem ministerstwa edukacji i jest to dla mnie nie lada ulga!
Te dwa lata,szybko zlecą a ja juz o to zadbam!

2 polubienia

Tiaaa, w naszych czasach to sie troche inaczej nazywalo - PNOS czyli propedeutyka nauki o spleczenstwie.
Rodzice tez zadbali, zebym nie zglupiala - ale oficjalnie mialam sie z tym nie wychylac. I zreszta dobrze, bo nadgorliwych nie brakowalo.
Ciekawa jestem czy w kazdej szkole oprocz oficjalnego sekretarza POP byl jeszcze tajny wsolpracownik? Ale pewnie tak…
Wychowanie w rodzinie tez bylo, ale uczyli zrozumienia biologii wlasnej i osobnika plci przeciwnej. Co by rozterek aborcyjnych nie bylo. Choc tez panowalo zaklamanie, kolezanke z rownoleglej klasy, ktora rok przed matura zaszla w ciaze przymusowo przeniesiono do liceum wieczorowego. Zeby zgorszenia nie siala?
To bardzo delikatna materia, bo swiat nie konczy sie na zagladaniu pod koldre. I ograniczaniu praw i dostepu do zdobyczy medycyny. Pod pretakstem, ze kobieta puch marny.

2 polubienia

Pewnie zwiększy się liczba etatów dla księży bo kto lepiej uczy o miłości i rodzinie?

Zakonnica?

U mnie w liceum dwie dziewczyny wylecialy"za ciążę" w 2 klasie liceum.Czyli w 1978 roku…Ale nikt z tego filozofii nie robil…

1 polubienie

Zakonnica to kobieta. Kobieta ma służyć mężczyźnie także poprzez jego zaspokajanie.

A czy Ty sadzisz, ze zakonnice to anioly? Potrafia byc wrogami swojej plci wiekdzym niz niejeden mizogin.

1 polubienie

Jeden ch#j. Celibat rodzi patolę

3 polubienia

Mamy do czynienia z kryzysem rodziny - to fakt. Dzieciaki przebywają w szkole (piszę o czasach przed zdalnym nauczaniem) do późnych godzin popołudniowych. Miałam przypadki, że rodzic nie zdążył dojechać do czasu zamknięcia świetlicy - godzina 18-ta. A lekcje zaczynają się o 8-mej. Wielu rodziców pracuje za modłę zachodnią. Od 9-tej do 17-tej, jeśli dołoży się do tego obowiązkową przerwę na “lunch”. to nie dziwię się, że nie zdążają. A jeszcze trzeba zrobić zakupy.
Rodzice nie mają czasu dla swoich dzieci, chcieliby, żeby szkoła nauczyła je wszystkiego. Np. pani na stołówce została poproszona przez mamę ucznia, żeby nauczyła dziecko jeść mięso nożem i widelcem - 4 klasa! To temat rzeka.
Rodzice nie mają autorytetu, nie rozmawiają z dziećmi, nie spędzają z nimi czasu. Zastępują to prezentami. To kolejny temat rzeka.
Oczywiście nie wszyscy. Ale tych “normalnych”, jest jakby co roku mniej.
Jednak szkoła jest od uczenia; nie zastąpi, bo nie powinna zastąpić rodziny. Co do wychowania do życia w rodzinie, to też jest wyręczanie rodziców. Wiem, że niektórzy nie potrafią rozmawiać z dzieckiem na takie tematy, ale czy szkoła jest od tego? Podobnie jak religia? W szkole?

5 polubień

Wyczerpalas temat!
I to z godnym pozazdroszczenia,spokojem.