Bez GPS?

Jak ptaki poprawnie umieją nawigować nad oceanem? Mówią, że Cook dopłynął do Hawajów obserwując ptaki, ale jak ptak może przelecieć 12 tysięcy kilometrów bez lądowania i dotrzeć z Alaski do Nowej Zelandii?

2 polubienia

Dzięki DSHN!!!

1 polubienie

Jeżeli ptaki nie nawigują przy pomocy GPS, to do wyboru mają jeszcze Galileo, Glonass, oraz Beidou. :wink:

5 polubień

Maja kompas w mozgu.
W ogole zwyczaje ptakow sa zaskakujace.
Taka jaskółka czy albatros laduja tylko na czas gniazdowania, reszte zycia spedzajac w powietrzu.
W ogole ciekawie te dinozaury wyewoluowały :wink:

1 polubienie

Wszystko fajnie z kompasem, ale skąd wiedzą, gdzie leży na oceanie Nowa Zelandia? Mapę na pamięć wkuły?
Przecież to nie tak jak z bocianami, które latają nad ziemią. Albo skąd wiedzą gdzie są Hawaje. Przecież nawet w miarę doświadczony żeglarz bez GPS Hawaje może po prostu przeoczyć :wink:

A prady powietrzne?
Poza tym pytasz o ptaki, a zolwie czy ryby? Siegajac po pomysly rodem z sf - moze zwierzaki “widza” grawitacyjna albo magnetyczna mape Ziemi?
Poza tym czuja prady powietrzne czy morskie? Hawaje leza w specyficznym miejscu wyplywu magmy.

3 polubienia

Ale są przecież mikroskopijne. Największą wyspę mo średnicę około 150 km w najszerszym miejscu., a jest oddalona o jakieś 3500 km od najbliższego lądu…

Bo ptaki nieszujowato harmonijne są.

4 polubienia

Dla nas mikroskopijne, ale dla zawierzakow na mapie termicznej/magnetycznej czy czort wie co tam jeszcze moga byc duze.
Poza tym to juz udowodniono - ptaki w podrozach posluguja sie pradami powietrznymi, a te sa uzaleznione niekoniecznie od wielkosci wyspy. Predzej od temperatury wokol niej.
Miedzy innymi dlatego ta “odnawialna” energia z wiatrakow wcale nie jest taka ekologiczna, farmy eoliczne stawia sie najczesciej w korytarzach powietrznych, z ktorych korzystaja ptaki wedrowne.
A taka kupka pior w starciu ze smiglem poruszajacym sie kilkaset km/h szans nie ma.

4 polubienia

Mnie najbardziej zdziwiło to, że ptak nic nie jadł podczas tej podróży, a przecież lecąc prawie 90 km/h zszywa ogromne ilości energii. I to jest zastanawiające.
Co do ptasiego GPS-u, sa teorie, że ptaki orientują się wg gwiazd, ale co w przypadku chmur, no i co w dzień? Słońce?
Muszą mieć jakiś zmysł magnetyczny, taki swego rodzaju ptasi kompas. Niektórzy ludzie tez to mają, np. ja :slight_smile: Potrafię zawsze pokazać kierunki świata, nawet gdy jestem po raz pierwszy wewnątrz jakiegoś dużego budynku.

4 polubienia

To zupełnie odwrotnie niż ja. W budynkach potrafię zabłądzić, skręcając w niewłaściwą stronę po wyjściu z ubikacji … ale za to w lesie orientuję się dość sprawnie. :wink:

1 polubienie

Ptaki maja ciekawa przemiane materii. Poza tym on nie tyle lecial co pewnie wiecej szybowal niz machal skrzydlami.
Piskleta jaskolek jesli rodzice wybiora sie po pozywienie (a potrafia odleciec i 100 km) i dluzej ich nie ma zapadaja w rodzaj hibernacji/letargu.
Mial pewnie zapas tluszczu i pelne wole i brzuszek przed startem. Co do snu?
Moze spia jak delfiny? Czyli polkule mozgowe zasypiaja naprzemiennie?
A napic sie mogl w czasie lotu kropelkami kondensacji pary wodnej na wiekszych wysokosciach.

2 polubienia

Nauka musi się jeszcze wiele od natury uczyć

3 polubienia

Jest taka galaz wiedzy bionika sie nazywa :thinking::seedling:
Pojecie rzadko uzywane, bo wymaga naprawde duzej wiedzy, a przy produkcji klecznikow zbednej.
Choc zrobienie takowego, zeby byl ergonomiczny i spodnie na kolanach sie nie przecieraly?

2 polubienia

To faktycznie robi wrazenie ale nie szokuje aż tak,jakby sie to mogło wydawać…
W cudownym filmie,“Makrokosmos”,wedrujące ptaki są wlasciwie kimś w rodzaju niemego narratora…
Polecam jednak przede wszystkim znakomitą,wielopłaszczyznową powieść Freda Bodswortha,“Odmieniec”.Tutaj,oprócz ludzkiej historii,mamy tez rownoległą historie migracji bernikli białolicej,z Wysp Brytyjskich do Kanady…
Byl to chyba pierwszy przypadek by po wielu latach,po lekturze powiesci Jamesa Olivera Curwooda,zetknąć sie z literackim"punktem widzenia" zwierzaka,w tym przypadku wspomnianych gęsi…

2 polubienia

Czytałem, świetna lektura.

2 polubienia

???
O!!!
Nie spodziewałem sie.To takie,“nie Twoje” :wink: Ta książka…Zreszta dzisiaj chyba trudna do zdobycia.

2 polubienia

Moje jest wszystko, co uznam za dobre.

A Curwooda, to zaliczyłem całość wydaną w Polsce. Po kilka razy, niektóre. Bo to są książki, do których się wraca.

3 polubienia

To wiadomo bo kiedys Curwood rozwijał wyobraznie i uczył innego świata jak nikt inny.Ale mialem na mysli głównie F.Bodswortha.
Jest to pisarz wlasciwie do dzisiaj obecny na naszym rynku chyba tylko z okazji tej powieści.W dodatku od wielu lat,nie wznawianej.
Znalezć wspolną lekture poza jakimś umownym kanonem i tym co"wszyscy czytają",bylo i jest bardzo trudno…

2 polubienia

Masz rację. Ja “łykam” wszystko, co w ręce wpadnie, a selekcja następuje po przeczytaniu.

2 polubienia