Gdy korzystacie z usług biur podróży, rozmawiacie z agentem, czy tylko klikacie bez kontaktowania się z żywą osobą?
Jako jednostka aspołeczna, jeżeli tylko to możliwe, załatwiam większość sprawunków zdalnie. Freak.
Kiedys konsultowalem,teraz nawet do Gruzji lece bez pomocy
Nie,zadne biura nie są w dzisiejszym świecie do niczego potrzebne.Moze,jesli sie wybiore na Wyspy Zielonego Przyladka,to zerkne co mają mi do powiedzenia
Ale i tak watpie bo mam kolezanke w TUI a ona byla znacznie slabsza ode mnie z geografii
Sama jestem autonomicznym biurem podrozy. To taki zart, ale wyjazd w ciemno, jesli wiem, ze dogadam sie na miejscu w jakims chrzescijamskim jezyku mnie nie przeraza.
Natomiast tam gdzie mowia krzaczkami czy innymi hieroglifami bezpieczniej jest miec jakiegos opiekuna-pilota. Z tym, ze mam powazne obiekcje co do kwalifikacji wielu pracownikow biur podrozy, o samych biurach i ich wiarygodnosci nie wspominajac.
Mam to samo ale bez refleksji,jak to sie sie nagle lgnie do chrzescijanstwa.
Po prostu tam gdzie islam lub putin,nie zamierzam wydawac swoich pieniedzy.
Ja posluzylam sie kalka jezykowa hiszpanski idiom habla cristiano to taki odpowiednik naszego mow w jakims ludzkim, zrozumialym jezyku
Majac na wzgledzie wielowiekowa okupacje polwyspu przez islam ma to swoj sens…
habla cristiano…Ok.zapamietam.Predzej czy pozniej to sie przyda!
Zasięgam opinii tych którzy już korzystali.