“Pojawiała się bardzo dobra informacja ze strony firmy Moderna, która bardzo szybko odpowiedziała na pojawienie się nowego wariantu. Ona przewidywała, jakiego rodzaju mutacje koronawirusa mogą się pojawić. W tej chwili ma dwóch kandydatów na dawkę przypominającą, która uwzględnia część mutacji z omikronu.”
Mądra, przewidujaca firma. Prawie tak mądra, jak Bill Gates, który przewidział czas wygaśnięcia pandemii. Wprawdzie nie slyszalam, żeby byl wirusologiem, ale ja o wielu rzeczach nie słyszalam…
Już sama nazwa dawki przypominającej sugeruje, że producent dawki głównej przewidywał i dopuszczał, że aktywne składniki substancji mogą w określonych warunkach zapomnieć, jakie jest ich zadanie i po co w ogóle znalazły się w ciele zaszczepionego.
Logicznym zatem jest, że trzecia dawka preparatu, jest dawką przypominającą o przypomnieniu.
na temat niejakiego Billa Gatesa to mozna duzo - ale facet ma kalkulator w glowie jesli chodzi o interesy.
Ilu potrzeba pracowników Microsoftu żeby zmienić żarówkę? - Spaliła się? Pewnie używałeś niestandardowej oprawki.
Był sobie kiedyś człowiek, który już w bardzo wczesnej młodości marzył, by zostać ”wielkim” pisarzem. Gdy spytano go, co dla niego oznacza ”wielki” odpowiedział: - Chciałbym pisać teksty, które cały świat będzie czytał. Teksty, na które ludzie będą reagować czysto emocjonalnie, które będą doprowadzać ich do łez, bólu, gniewu, krzyku i desperacji! Człowiek ten zrealizował swoje dziecięce marzenie. Obecnie pracuje w Microsoft i pisze komunikaty o błędach.
z wirusami to nie idzie tak latwo jak z bakteriami - nawet najlepsze leki antywirusowe maja skutecznosc, ktrora nie przekracza 70%, a i to w konktetnych przypadkach.
jedyna w miare skuteczna metoda to szczepienia - ale tez nie na wszystko sie da i w wyscigu zbrojen wirus zwykle bywa krok przed.
Dlatego wirusówek zwykle się nie szczepi. Szczepienia są mało skuteczne a organizm zapomina jak sie ma bronić… Teraz są epidemie odry, ospy wietrznej itd. Kiedyyś te choroby należało po prostu przejść w wieku dzieciecym (potej są wyjatkowo groźne). Na szkarlatynę chorowalam trzy razy i organizm sam sobie przypominał. Za trzecim razem nawet zwolnienia nie dostałam (lekow też nie) i byłam tylko lekko “szorpata”.
Oczywiście. Zawsze śmiertelna (ja bylam szczepiona, bo lekarz nie potrafił mi powiedzieć czy pies był wściekly… ) z wyjatkiem “przypadku Massachusets” ale dziewczyna przeleżala w śpiaczce farmakologicznej. A dzieci teraz tez, niestety odchodzą. Oczywiście są choroby które trzeba szczepic bezwzględnie. Np. polio wszystkie tropikalne (u nas) dyfteryt, różyczka - dziewczynki, świnka - chłopcy itd. Ale niedługo bedziemy szczepić katar. A wtedy nasz organizm bedzie mieć nas w dupie a my będziemy się tylko szczepić. To trochę taka różnica jak między odchudzaniem a anoreksją.
Przeciętne miejsce z farmaceutycznymi produkcyjnymi firmami na zachodzie, to obszar, circa, polskiego miasta powiatowego. A ludzi tam zatrudnionych jest więcej, niż w takim mieście mieszka. A to tylko produkcja. Bo każdą pigułkę, czy strzykawkę, czy cokolwiek, liczyć trzeba od wydobycia ropy naftowej. Żeby nie to zarabianie firm farmaceutycznych w Europie, to jak tak Polska ma niecałe 40 mln mieszkańców, to tyle ludzi straciło by pracę w tejże Europie. A mówię tylko o samej produkcji, bo gdyby dodać całe mnóstwo firm obsługujących transport, logistykę, to liczbę tę można potroić.
Rozczula mnie gadanie o tym, że na covidzie ktoś zarabia. Same badania kosztują niewyobrażalne sumy. Farmaceutyka zarabia na czymś innym. Na kosmetykach, na qasi lekach tak intensywnie reklamowanych i dostępnych na recepty. Zarabia, między innymi na to, bo robić szczepionki przeciw chorobom. Różnym! By prowadzić badania niezbędne do tego. To są, powtarzam, koszta niesamowite. Budżet Polski wysiada.
Twórcy różnych teorii spiskowych widzą tylko jedną stronę. Tę wygodą da nich.
Że o potężnych podatkach, jakie te firmy wpłacają do budżetów swych państw, to już nie wspomnę. A podatki to wspólne dobro obywateli tych państw.
Przecież nikt nie musi twiedzić że zarabia. Jeśli tak twierdzi, to jego sprawa (w tym wypadku moja). Moje leki kosztowały w tym miesiącu ponad pięćset złotych (wyłacznie rp) a za tydzień jest drugi lekarz. Leki bardzo podrożały. Ale, jeśli ktoś chce sie faszerować wszystkim co może nabyc to jego sprawa. A że sobie tym szkodzi - też jego. Takich znam wielu.
PS kosmetykow nie kupuję w ogóle (wstyd!!!).
Piwo, oczywiście czeka!
I to jest skandal, że tyle płacisz za leki, będąc ubezpieczona. Skandal i złodziejstwo. Leczyłem się w Niemczech 3 lata. Więc, dlatego nie waham się tak nazwać tego polskiego procederu.