że drożyzna, wiemy nie od dziś. Chyba w każdym aspekcie/dziedzinie naszego życia podwyżki zawitały i towarzyszą nam od jakiegoś czasu.
Będąc ostatnio w jednym z marketów budowlanych ( tym, co to ma coś wspólnego z kacapami) zobaczyłem w dziale mebli ogrodowych wiszący fotel. Można było w nim zając dwie pozycję. Nie chodzi mi tu o moją kreatywność, alę o konstrukcję zapewniającą przyjęcie dwóch pozycji. Oczywiście od razu przymierzyłem się do niego i przeprowadziłem próbę. Wszystko było idealne. No i tu doszedłem do ostatniego aktu - cena.
Co Was ostatnio zszokowało cenowo?
Kalafior, prawie 6€ za szt.
Przeceny ubrań. I ceny warzyw.
Pozytywnie? Jeszcze bankructwa nie oglosilam
Ten wiszący fotel to jak fotel na biegunach - moje marzenie. Realizacją nie jest cena , bo w tej kolysce to ja sie zakochałam cos ze dwie dekady temu, a szczupłość miejsca,
Gdzie to wstawic?
Poza tym? Ile jeszcze można wydusic z pszczolek podkladajac im cukier zamiast miodu, ktory gromadza na czarną godzinę? To pytanie do wszystkich.
Lepiej zapytać co nie podrożało
moja praca - nadal jest na tym samym poziomie finansowym😁
Witaj w klubie.
Moja lekko poszła w górę. Presja związków.
Różnice, albo jak modniej: różnorodność. W Karpaczy za rosół z jednej knajpie życzyli sobie 12 zł, w drugiej już 23 zł. Standard lokali podobny, sądząc po talerzach gości - porcje podobne. Skąd taka różnica cen?
Dobrze musicie być zorganizowani.
W myśl maksymy: dziel i rządź, wszelkie zwierzchności " kierują” podwładnymi.
-kierują, wiele interpretacji😁
U mnie mają głęboko związki zawodowe. Robią podwyżki pensji zasadniczej ale obniżają premie. Na koncie jest tyle samo ale nie można powiedzieć, że podwyżki nie było.
to musi być diabelska robota, bo uczciwemu człowiekowi w górę idą tylko koszty
Ogólnie życie jest drogie i tak już zostanie, podstawowa spożywka - chleb 5 zł, mleko, 5,50, warzywa od 14 zł/ kg, mięso czy nabiał droższe itd. Trochę na dnie reklamówki i średnio 150 zł dziennie ubywa, niby pracujesz a sąsiad z pomocy kasuje więcej bez pracy, bank podniósł swe opłaty, inne usługi dużo podrożały. Moje leki to 100% i 0 refundacji, w kolejce czeka cukrzyca i ciśnienie, terminy badań odpływają razem z lekarzami. Jak żyć gdy żaden wybór, a jeszcze rząd wybierać. Kolorowo to nie jest
Ostatnio mnie cena Tyskiego w Niemczech nieco zszokowała.
Kupując skrzyneczkę 20 piwek wychodzi ok. 2,80 zł za flaszkę. (0,5 l)
Czy w Polsce też da się tak tanio Tyskie kupić?
Na te pytanie odpowiedź zna jeden @devil na pewno, ale nie tylko on.
Cena piwa nie ma dla mnie znaczenia
Dla mnie cena piwa może mieć znaczenie.
Gdyby była taka sytuacja - jestem w barze i to samo piwo w tej samej ilości by sprzedawano w dwóch różnych cenach (np 10 zł i 50 zł z kufel do wyboru, to ja wybrałbym tą niższą cenę.
Mimo wszystko, wolałabym mieć wyższą pensję, niż premię. Zwłaszcza, że w wielu zakładach premie są uznaniowe. Raz masz, raz nie masz.
Oczywiście, że lepiej jest mieć jak najwięcej w podstawie. Wkurzające jest tylko to, że manipulują tłumaczeniem, że były podwyżki choć jak wół widać, że pensja stoi w miejscu bo zmieniły się proporcje składników wypłaty.
Tak jest w wielu zakładach. Inny sposób, rozdzielić prace jakiejś osoby A na kilka innych osób, czyli za te same pieniądze dociążyć pracowników B, C i D dodatkowymi obowiązkami, a następnie zwolnić pracownika A. Cóż za oszczędności dla firmy