Cenowy zawrót głowy

że drożyzna, wiemy nie od dziś. Chyba w każdym aspekcie/dziedzinie naszego życia podwyżki zawitały i towarzyszą nam od jakiegoś czasu.
Będąc ostatnio w jednym z marketów budowlanych ( tym, co to ma coś wspólnego z kacapami) zobaczyłem w dziale mebli ogrodowych wiszący fotel. Można było w nim zając dwie pozycję. Nie chodzi mi tu o moją kreatywność, alę o konstrukcję zapewniającą przyjęcie dwóch pozycji. Oczywiście od razu przymierzyłem się do niego i przeprowadziłem próbę. Wszystko było idealne. No i tu doszedłem do ostatniego aktu - cena.
Co Was ostatnio zszokowało cenowo?

2 polubienia

Kalafior, prawie 6€ za szt.

3 polubienia

Przeceny ubrań. I ceny warzyw.

3 polubienia

Pozytywnie? Jeszcze bankructwa nie oglosilam :wink:
Ten wiszący fotel to jak fotel na biegunach - moje marzenie. Realizacją nie jest cena , bo w tej kolysce to ja sie zakochałam cos ze dwie dekady temu, a szczupłość miejsca, :wink:
Gdzie to wstawic?
Poza tym? Ile jeszcze można wydusic z pszczolek podkladajac im cukier zamiast miodu, ktory gromadza na czarną godzinę? To pytanie do wszystkich.

4 polubienia

Lepiej zapytać co nie podrożało
:joy:

3 polubienia

moja praca - nadal jest na tym samym poziomie finansowym😁

4 polubienia

Witaj w klubie. :grin:

3 polubienia

Moja lekko poszła w górę. Presja związków.

5 polubień

Różnice, albo jak modniej: różnorodność. W Karpaczy za rosół z jednej knajpie życzyli sobie 12 zł, w drugiej już 23 zł. Standard lokali podobny, sądząc po talerzach gości - porcje podobne. Skąd taka różnica cen?

1 polubienie

Dobrze musicie być zorganizowani.
W myśl maksymy: dziel i rządź, wszelkie zwierzchności " kierują” podwładnymi.
-kierują, wiele interpretacji😁

U mnie mają głęboko związki zawodowe. Robią podwyżki pensji zasadniczej ale obniżają premie. Na koncie jest tyle samo ale nie można powiedzieć, że podwyżki nie było.

4 polubienia

to musi być diabelska robota, bo uczciwemu człowiekowi w górę idą tylko koszty

2 polubienia

Ogólnie życie jest drogie i tak już zostanie, podstawowa spożywka - chleb 5 zł, mleko, 5,50, warzywa od 14 zł/ kg, mięso czy nabiał droższe itd. Trochę na dnie reklamówki i średnio 150 zł dziennie ubywa, niby pracujesz a sąsiad z pomocy kasuje więcej bez pracy, bank podniósł swe opłaty, inne usługi dużo podrożały. Moje leki to 100% i 0 refundacji, w kolejce czeka cukrzyca i ciśnienie, terminy badań odpływają razem z lekarzami. Jak żyć gdy żaden wybór, a jeszcze rząd wybierać. Kolorowo to nie jest

4 polubienia

Ostatnio mnie cena Tyskiego w Niemczech nieco zszokowała.

Kupując skrzyneczkę 20 piwek wychodzi ok. 2,80 zł za flaszkę. (0,5 l)

Czy w Polsce też da się tak tanio Tyskie kupić?

4 polubienia

Na te pytanie odpowiedź zna jeden @devil na pewno, ale nie tylko on.

1 polubienie

Cena piwa nie ma dla mnie znaczenia

Dla mnie cena piwa może mieć znaczenie.

Gdyby była taka sytuacja - jestem w barze i to samo piwo w tej samej ilości by sprzedawano w dwóch różnych cenach (np 10 zł i 50 zł z kufel do wyboru, to ja wybrałbym tą niższą cenę.

3 polubienia

Mimo wszystko, wolałabym mieć wyższą pensję, niż premię. Zwłaszcza, że w wielu zakładach premie są uznaniowe. Raz masz, raz nie masz.

4 polubienia

Oczywiście, że lepiej jest mieć jak najwięcej w podstawie. Wkurzające jest tylko to, że manipulują tłumaczeniem, że były podwyżki choć jak wół widać, że pensja stoi w miejscu bo zmieniły się proporcje składników wypłaty. :face_with_diagonal_mouth:

3 polubienia

Tak jest w wielu zakładach. Inny sposób, rozdzielić prace jakiejś osoby A na kilka innych osób, czyli za te same pieniądze dociążyć pracowników B, C i D dodatkowymi obowiązkami, a następnie zwolnić pracownika A. Cóż za oszczędności dla firmy :frowning:

4 polubienia