Zeby zarcie w MacDonal’s bylo jadalne, bo od czasu jak zaczeli sie reklamować, ze jest zdrowsze zrobiło sie niejadalne - co rzeczywiście jest zdrowsze. Wybierasz chińszczyznę
Czemu chcesz niszczyc nasze marzenia? Czasem to jedyne co mamy.
A teraz bedzie puosenka o ile uda mi się ją wkleic
Chcę iść teraz spać
Cudowny numer!
Reklamację odrzucę w wolnej chwili…
To już się spełniło. Skutki jakie są, sama widzisz…
Niszczenie marzeń to tylko drobna część moich usług. Polecam się na przyszłość…
W sumie nie ma sensu odpowiadać, skoro nie uwzględniłaś w marzeniu obudzenia się…
Królik TY nie fikaj,bo jak się MIŚ wnerwi…
To moje znaszczysz od razu: chcialabym byc 20 latek mlodsza!!!
chcę zrozumieć kobiety
I podpowiadam:
Pewien “kasiasty” wędkarz złowił złotą rybkę. Ta, zdjęta z haczyka, zaczęła wściekle wrzeszczeć:
-
Tak, tak, wiem, jestem złota! No i co z tego?! Trzy życzenia?! O, taki rympał! Mam dość! Dooość!!! Rozumiesz?! Jedno, tylko jedno, żadne trzy! Jasne?! I niebanalne! Żadnych bab, żadnych wygranych w totka, na loteriach, żadnych fortun. Jasne?! Niebanalnie! Niebanalnie!!!
-
No wiesz, rybko… - Zadumał się wędkarz - kasy mam tyle, że prawnukom jeszcze starczy, chałup mam chyba z pięćdziesiąt, rozrzuconych po całym świecie, w każdej chałupie super kobitka, samochodów czy jachtów to moja księgowość doliczyć się nie może… Więc… O, już wiem! Uwielbiam spędzać weekendy na Hawajach. Ale podróż morska trwa zbyt długo, a samolotami… Nie będę ukrywał: panicznie boję się latać. Więc wybuduj mi most na Hawaje.
-
Cooo? Most na Hawaje?!! Porąbało cię?!!! Ty wiesz, ile to kilometrów?! Gościu, masz ostatnią szansę! Jak nie, to możesz mnie usmażyć, podeptać, cokolwiek. Mam to już w nosie! Mam dość! Rozumiesz?!
Zamyślił się wędkarz ponownie i po chwili powiadam:
- Ok. Niech będzie coś prostego, bezinwestycyjnego. Zrób tak, żebym zaczął rozumieć kobiety.
- No, lepiej! - fuknęła rybka i plusnęła do wody.
Ale za moment wypływa na powierzchnię i krzyczy: - Ej, facet! Ten most ma być cztero- czy sześciopasmowy?
A ja nic nie wspomnialem o stanie wegetatywnym,j
Jezeli to nazywasz zyciem,to przykro mi.
A poza tym,to nie jest nisczenie marzen,a przedstawienie Twoich wizji.
Moje sa calkiem inne i duzo lepsze.
Proszę bardzo, ale przy okazji stracisz wszystko co przez ostatnie 20 lat osiągnęłaś, czego się nauczyłaś i czego doświadczyłaś…
Nie ma sprawy - strać połowę swojej fizycznej siły, i już jesteś na dobrej drodze…
Wiem… stan wegetatywny to życie tylko w najbadziej suchym i technicznym znaczeniu tego słowa. Ale jako społeczeństwo umówiliśmy się, że to się jeszcze liczy jako bycie żywym. Proszę nie strzelać do pianisty…
A, to chetnie! Zabieraj sie do roboty
A co pianista,chce dlugo zyc?)))
Ja pozyje 186 lat,potem zobacze co dalej))
A, no i oczywiście umarłabyś też 20 lat wcześniej…
@Wabbit Ja ie chce yc zlym prorkiem,ale te czarne mysli Cie wykoncza))
Dobre
Ale niestety (czy tam stety, jak kto woli) dalej żyję.
Ok, jeszcze jedna próba: chcę wreszcie mieć szczęście zamiast pecha lub szczęścia ze sporą szczyptą pecha.
(Śmierci nie uznaję za równoznaczną ze szczęściem jak coś )