Chcecie, żeby państwo zadbało o środowisko?

Bo ja nie. Ale za to chcę, żeby państwo pomogło to zrobić obywatelom. Na przykład tak:

Państwo przygotowuje listę ekologicznych technologii które będzie wspierać, i potem co roku przyznaje każdemu obywatelowi bon na powiedzmy 1000 złotych, który może być wydany na instalację technologii z tej listy w jego własnym domu. Jak taki obywatel wybierze technologię droższą, to brakującą kwotę dopłaca z własnej kieszeni. Bon możnaby też w całości albo w części przekazać firmie, która później wykorzystałaby go na budowę jakiejś większej instalacji. Program trwałby 5 albo 10 lat - akurat jedną czy dwie kadencje prezydenckie.

Jest nas 38 milionów, więc koszt dla budżetu państwa to okrągłe 38 miliardów złotych rocznie. Wydaje się dużo, ale to niecałe 2% polskiego PKB - z czego część i tak szybciutko do budżetu państwa wróci pod postacią podatków.

Co sądzicie o takim podejściu?
Realnie patrząc, ile możnaby w ten sposób zdziałać?
Jakie technologie uważacie, że warto w ten sposób wspierać? Zastanówcie się dobrze, bo żeby pomysł zadziałał to potrzebny jest bogaty miks. Musi być coś dostępnego dla biednych i coś dla bogatych; coś pasującego do domu, coś innego dla bloku czy kamienicy; coś dla przemysłu, coś dla biura, coś dla rolnictwa, coś dla transportu. I lepiej żeby to były technologie tanie… :wink:

2 polubienia

Tylko… Trzeba by bylo wierzyc w ludzi i w to, ze oni o to zadbaja? Wierzysz w to? Moze, jesli bylaby duza swiadomosc i wpajanie od dziecka przez rodzicow i szkoly tego, by dbac o srodowisko, to moze cos by to dalo.
Pamietam jednak jak dwa razy w roku sprzatalismy las cala szkola. I co? Te same osoby potem zostawiaka butelki i wywoza smieci do lasu…

3 polubienia

mi by wystarczylo zeby panstwo nie przeszkadzalo.
zwlaszcza coraz glupszymi ustawami (ze smieciowa na czele) i ustawodawstwem nie majacym nic wspolnego z ekologia (od puszczy po dziki)

1 polubienie

Nie sądzę, żeby wiara była konieczna. Technologia tanim kosztem obniżająca comiesięczne rachunki przemawia znacznie mocniej niż jakaś abstrakcyjna świadomość… :wink:

2 polubienia

Wabbit na prezydenta? :smiley:

3 polubienia

Zacząć należy od edukacji przedszkolaków. Segregacja, oszczędzanie wody, czas rozkładu poszczególnych materiałów i ich wpływ na środowisko. To na początek.
Trzeba też jak najszybciej odejśc od węgla. Fajnie poza tym jakby można było oddawać plastikowe butelki.

Uważam że dla nas (nie dla planety bo ona sobie poradzi) jest już za późno. Topnieją lodowce, wysychają rzeki, przybywa pogodowych anomalii, giną pszczoły.

4 polubienia

Nie sądzę, żeby to była aż tak duża przeszkoda. Ekologia powinna zaczynać się w domu, i być czymś o czym się myśli z zupełnie pragmatycznych względów - nie jakimiś abstrakcyjnymi puszczami których się nigdy nie odwiedziło, czy dzikami których i tak się próbuje unikać jeśli się już je spotka.

1 polubienie

Nie mam takich ambicji. W zamian proponuję Włóczykija… :wink:

Nie ma sprawy - edukację można zaliczyć do promowanych technologii, i stworzyć organizację nauczycieli utrzymującą się z ofiarowanych bonów. Tylko co się z tą organizacją stanie po zakończeniu programu?

A jakie technologie polecasz promować dla odejścia od węgla?

Amazonie odwiedzilem tylko raz i tez calej nie ogladnalem,znaczy nalezy ja wykarczowac?
Jakos dziwnie pojeta ekologia,tlen bedziemy kupowac w butlach?

2 polubienia

Ostatnio głośno o “roundapie” w Polsce -podobno rolnicy nagminnie i o zgrozo świadomie stosują ten specyfik/a nawet jest dostępny pod innymi nazwami handlowymi/.
I CO?
Cicho! -nie wycofują ze sklepów ,
a gdy tylko w jakimś produkcie spożywczym znajdzie się coś niepożądanego momentalnie ALARM!
To tylko kolejny dowód na “dbałość o obywateli”!!!

3 polubienia

w puszczy bylam, dziki na wolnosci widzialam - te ostatnie akurat nie w Polsce, ja je zignorowalam, one poszly swoja droga.
a ekologie zaczynam od domu - smiecu segreguje juz od cwierc wieku - czyli jak zaczeli stawiac pierwsze kontenery, i nie bylo koniecznosci zmuszania mnie do tego jakas ustawa.
nie liczac tego, ze po pikniku czy grillu zostawiam po sobie miejsce posprzatane.
tu nie chodzi o niechec ludzi do przyrody tylko o panstwo pakujace sie ze swoimi przepisami/zakazami/nakazami i podatkami wszedzie. zamiast marchewki widzisz ciagle kij? to w koncu uznasz, ze ten na drugim koncu kija jest twoim wrogiem i tyle na temat wyrobienia odruchow prospolecznych u ludzi.

1 polubienie

Amazonia, to generalnie uważam że wykracza poza proponowany program. Ona jest poza Polską, rozumiesz… :wink:

To prawda, to może być frustrujące.

A co powiesz na temat, o który pytałem?

Może taki bon sprawdziłby się jako marchewka?

Moze zacznijmy od wielkich zakladow i ich produktow.
To w nich jest najwieksze zagrozenie.
W ramach oszczednosci,zrobia najwieksze swinstwo.
A domorosli ,geniusze’’ ,kierujacy tymi zakladami,czesto powinni siedziec i to z powaznymi wyrokami.
Kontrole zapowiedziane kilka miesiecy wczesniej,to kpina.

2 polubienia

To znaczy mozna ciac do woli?
Bo Polska przeciez jest pod kloszem ochronnym.
A puszczy zostawic tylko kawalek,by bylo gdzie impreze zrobic?

1 polubienie

Państwo chyba “dba o środowisko” bo od tego ma ministerstwo :slight_smile:
Siedziba ministerstwa mieści się w Warszawie w [budynku dawnej dyrekcji Lasów Państwowych]=To NAJLEPSZY KOMENTARZ!!!

1 polubienie

zacznijmy może od tego że wszelkie “popularne” (ekologiczne) technologie, nie są tanie :smiley:

1 polubienie

Państwo powinno być tylko od tego, by zapewnić obywatelom bezpieczeństwo w postaci wojska i tyle

1 polubienie