Znanej aktorki/aktora, piosenkarki/piosenkarza, sportowca, modelki, polityka, lekarza? Kogoś jeszcze innego bardzo znanego?
Nie. Za duże ryzyko hejtu
@Devil Ale może różne drzwi się szybciej i łatwiej otwierają?
To fakt ale wtedy nie wolno wychodzić poza elitarny krąg. Wyjście na “wolność” skończy się ukamienowaniem
@Devil Ale może tacy ludzie i tak nie wychodzą poza swoje środowisko…?
Zawsze będzie się w cieniu rodzica i jego sukcesu.
Musiałbym się nazywać Brajan albo Xavier
Pewnie, mimo minusów, chciałabym. Nie ma nic za darmo. Jednak myślę, że plusy przewyższają minusy i ułatwiają życie.
Z wiekiem stałam się bardziej interesowna i mam bardziej materialne podejście do życia. Wtóruje też powiedzeniu, że lepiej płakac w mercedesie niż na rowerze. A start jest ważny. Można się naprawdę ubrudzić i natrudzić zbyt mocno przez całe życie, co pozostawia piętno, że w końcu w doopce ma się te idealistyczne gadki o zbieraniu doświadczeń, mądrości życiowej, blablabla itp. Czasem wolałabym nie mieć tych doświadczeń i być o połowę głupsza, a mieć jednak łatwiejszy start, łatwiejsze zycie. W dodatku, gdy widzę, że wielu marzeń nie zrealizuje nigdy, nie zdąrzę, nie zarobię tyle kasy, żeby to wszystko zrealizować, to tak i jeszcze raz tak! Chciałabym być dzieckiem kogoś znanego i bogatego! Czuję niedosyt!
Jak już, to pisarza, sportowca, uczonego.
celebrycko-aktorski narcystyczny rodzic Ci sie nie podoba?
ci i tak chyba lepsi niz tacy, ktorzy “czego to by w zyciu nie osiagneli, jakby im okolicznosci pozwolily…”
@Leokadia Bywa że dzieci bogatych rodziców zamiast opieki i zainteresowania mają masę super gadżetów, wyspecjalizowaną nianię i fachowego nauczyciela, który od maleńkości mówi do nich w dwóch językach obcych, spędzajá dużo czasu na drogich zajęciach pozalekcyjnych a rodziców widują co najwyższej w telewizji lub internecie. Ale duża część tych ludzi prowadzi spokojne, dostatnie życie w którym nie ma lęku jak powiązać koniec z końcem a na ciuchy, telefony, podróże i imprezy zawsze są fundusze, a na marce którą wypracowali rodzice można zarabiać i budować przy okazji własną rozpoznawalność. Zwykle nie wychodzi się z tego światka żyjąc z podobnymi sobie, na spokojnie i bogato, ale czasem jest tej forsy za dużo co skutkuje masa różnych pogubień, czasem nie docenia się tego wszystkiego narzekając na inne “niefajne” aspekty egzystencji, czasem kaska się kończy a z nią mija radosne bajlando…
Ja? Zdecydowanie nie. Lepiej mieć rodziców w domu niż na piedestale.
A kasa związana z celebryczeniem? Kasę można zarabiać nie sprzedając siebie.
Jest jeszcze jeden aspekt “minusowy”. Nawet jak idziesz do kina, to wszyscy wiedzą, że byłaś w kinie, na jakim filmie i z kim i dokąd po tym kinie poszłaś i co robiłaś tam, gdzie poszłaś. Kichniesz? Wszyscy wiedzą, że kichnęłaś, wiedzą kiedy i o której wróciłaś do domu. I od kogo. Wiedzą, kiedy szłaś krokiem nierównym… Wszyscy wszystko o Tobie wiedzą. Nawet długość spódniczki Ci mierzą “na oko”. To jest życie? To takie samo aktorstwo jak w pracy, udawanie, robienie odpowiednich min czy gestów. Zero prywatności i anonimowości. Gdy się nie wie, że może być inaczej, to może jest jeszcze w miarę, ale jak się innego, normalnego życia spróbuje, to bardzo ciężko jest zmusić się do powrotu.
Tak, owszem, ale bywa też tak że biedniejsi rodzice również nie mają czasu dla swoich dzieci, bo pracują więcej, albo są tak zmęczeni po pracy, że wolą dziecku włączyć bajki lub cieszą się, że dziecko się zajmuje sobą i siedzi w necie, niż z nim spędzać czas i nie mają kasy na dodatkowe zajęcia, aby rozwijać ich zainteresowania, talenty, czy na naukę języków.
Niestety później z terapii psychologa korzystają dzieci bogatych rodziców, jak i biednych/przeciętnych rodziców. Z tym, że dzieci tych bogatych rodziców mają kasę na dobre prywatne terapie, a ci z biedniejszych rodzin muszą same sobie na nią zarobić i to z różnym skutkiem.
Tak jak napisałam są plusy i minusy…ale jakby nie patrzeć start i pieniądze są ważne.
Bez przesady, ja tam nie wiem co robi syn Nosowskiej czy chodzi po klubach i jak się zachowuje…czy dzieci jakiś prezenterów telewizyjnych, czy znanych aktorów, a zapewne w domu nie siedzą.
A w życiu.
@joko Ostatnio jakiś komentator na YT zauważył że teraz paparazzi już nie mają tyle pracy co kiedyś, bo teraz gwiazdy same wrzucają info, foto i relację na żywo z każdej niemal sytuacji na insta, FB i inne platformy… Na pewno się jest obserwowanym i ocenianym ale chyba już nie tak śledzonym jak kiedyś… Teraz wiele gwiazd i gwiazdeczek samodzielnie się promuje, co staje się coraz trudniejsze, bo konkurencji przybywa a popularność jest chwilowa…
akurat o dzieciach niektorych to wiem, bo rodzicow znam z dawnych lat
ale nie sa to celebryci za wszelka cene.
swiat aktorsko-jarmarczny jest specyficzny - raz na wozie, raz pod wozem, nie kazdemu udaje sie zarobic tyle, ze byt zapewniony - a jesli, to najczesciej inwestujac w pewniejsze przedsiewziecia.
a co do restauracji firmowanych przez “slawnych” - bylam tylko w jednym pubie na Gibraltarze gdzie oprocz wystawy trofeów mozna bylo zobaczyc ich wlasciciela nalewajacego piwo (w cenie roznicy nie bylo, fish and chips bylo troche drozsze, bo dodawal serwetke z autografem ). Ale to Angole…
Tu już nie chodzi tylko o aktorów czy celebrytów, ale nie chciałabyś, żeby twoi rodzice byli potentatami w produkcji mydła albo sedesów znanych na całym świecie albo wziętymi adwokatami czy lekarzami.
Ja chciałabym!
Albo być córką Prokopa, co jest niemożliwe, bo jest młodszy ode mnie ja tam chciałabym!! Nawet Nosowska może mnie zaadoptować, choć prawie w równym wieku jesteśmy
@Leokadia Dobry start jest bardzo ważny! Dlatego nie do końca się zgadzam z tym, że każdy jest kowalem własnego losu… na starcie ten kto ma więcej kasy i możliwości jest już o
kilka długości przed resztą… To może być poziom edukacji i jej jakość, a może oznaczać edukację lub zupełny jej brak…