Chcielibyście mieszkać w tanim domu?

A ja wierzę.
W ostatnich latach rynek pracy się bardzo zmienił. Ludzi do pracy nie ma.
Wychodzi bokiem likwidacja szkół zawodowych…
W efekcie nawet emeryci, jak mają zdrowie, to są od ręki zatrudniani.
W moim mieście nikt nie chce jeździć autobusami i tramwajami. Choć na rękę jest ok. 6 koła.
Od znajomego wiem iż podwykonawcy na budowie którzy zgadzaja się pracować w soboty to już rzadkość. Weekend jest dla rodziny…
Inny ma firmę budowlaną i mówi iż mógłby budować 3x więcej gdyby miał ludzi.
Znajomy buduje dom. Elektryk powiedział iż musi czekać 6 tygodni, hydraulik że 2 miesiące.
A brat znajomej zamknął firmę bo mu się ludzie zwolnili…
Z podobnych przyczyn (ludzie odeszli - nowych nie znlazł) inny znajomy zlikwidował firmę i został kierownikiem budów.

W Polsce jest 5% bezrobocie.
W Polsce w ciągu 7 lat pensja minimalna wzrosła o 50%. (realnie siła nabywcza wzrosła ok .40%)
Skutkiem tego jest m.in. spory wzrost cen żywności bo koszta pracy są wysokie.

A to ja wole na rencie siedziec)))

I właśnie dlatego ten dom jest tani: nie płacisz za niego podwójnej ceny.

I większość tak zrobi, ale są i tacy co nie dopłacą i nie będą się przejmować co inni myślą. Po dotychczasowych komentarzach widzę, że docelową klientelą są ludzie należący do tej drugiej grupy… :wink:

Ale mam 160m i ogrodu 350m,wszystko ogrodzonemnie wliczam poddasza,gdyz narazie nie jest do zamieszkania.

1 polubienie

Rynek dostosowuje się do tego co chce klijent.
Zdaje sie iż w jednym z dużych miast (Wrocław?) kilka lat temu zbudowano “apartamentowiec”.
Kazdy “apartament” był taki sam. Po 13 (tak, trzynaście) metrów kwadratowych :rofl:
Nie wiem jak to się sprzedawało. Jakoś w Polsce się takie apartamenty nie przyjęły.
Idea była taka sama jak Twoja. Młodzi, single, na dorobku. Nie chcą wynajmować. Za koszt wynajmu kawalerki płacą ratę za malutką ale własną klitkę.

Ludzie mają coraz większe wymagania.
Akademik w którym mieszkałem na studiach - wspólne 2 łazienki na piętrze, wspólna kuchnia, pokoje 4 osobowe (zwykle po 3, czasem 2 osoby mieszkały) przebudowano.
Dziś są to 2/3 osobowe pokoje z własnymi wnękami kuchennymi i węzłem sanitarnym.

o znalazłem link - Wrocław, 12m2

cena w 2012roku, 100 tys za 12 m2 :rofl:
takie były plany… obecnie inwestycja jest na ukończeniu…
nie ma mieszkań mniejszych niż 17m2(!)
ceny? 10 tys/m2 + VAT czyli ok. 12,5 tys/m2
http://www.starter.net.pl/pl/p-sprzedaz/lista-lokali/

1 polubienie

@SMOK.Maciej Jak to mowia,w miare jedzenia apetyt rosnie.
Tez mieszkalem w Polsce na 48m w wielkiej plycie i bylem super zadowolony,ze mamy swoj kat.
Ten dom kupilismy z mysla,ze tu bedzie bedzie mieszkal syn z zona,a my gdzies wynajmiemy maly dom z ogrodem
Ale mlodzi poszli do swojego apartamentu i dziadki zostaly z psem i kotami)))

1 polubienie

Jestem sam.
Gdybym miał budować sobie domek to wystarczyłoby mi :

  • sypialnia 15m2
  • łazienka 5m2
  • pokój połączony z kuchnią i jadalnią 30m2
  • kilka m2 na schowki.
    Czyli dom 55m2… oczywiście parterowe.
    Dokładnie coś takiego teraz wynajmuję :yum: ogródka mam 400m2.
1 polubienie

I ja ci nie żałuję. Ale dach nad głową dalej masz tylko jeden.

Gdybym byl sam,spokojnie by mi wystarczyl taki dom.
Sytuacja sie zmienia,gdy zalozysz rodzine.
No i badzmy szczerzy,pojemnosc portfela ma tu najwieksze znaczenie.

1 polubienie

Mnie zastanawia dlaczego ludzie uważają mieszkanie 80m2 za duże, a dom 80m2 za mały ?
W rzeczywistości mając dom mają jeszcze garaż, zazwyczaj piwnicę i prawie zawsze strych.
Ogródek mniejszy lub większy.
Prawie zawsze taras lub werandę lub altankę.
Komfort w domu 80m2 jest o wiele wiekszy niz w mieszkaniu 80m2…
tu akurat królik (@Wabbit) ma rację. Ludzie widocznie kierują się opinią innych…

To jest zbyt daleko idące uproszczenie. Rynek dostosowuje się do dwóch rzeczy:

Po pierwsze, do tego na co prawo zezwala. Angielskie back-to-backi są na to świetnym przykładem. Zaczęto je budować na dużą skalę w XIX wieku jako tani dach nad głową dla miejskiego proletariatu. Sprawowały się świetnie przez kilka dziesięcioleci, po czym jakoś w pierwszych latach XX wieku brytyjski parlament doszedł do wniosku że są niegodne bycia domem i zakazał ich budowy. A jednak te domki dla biedoty, jeśli tylko nie zostały zburzone w imię rewitalizacji, to generalnie dalej stoją i na brak klientów na rynku wtórnym nie narzekają.

Po drugie, do tego na co klientów stać. Klienci mogą sobie chcieć różne rzeczy, ale jeśli nie mają dość pieniędzy żeby je kupić to rynek im ich nie da.

A z tym, że mikroapartamenty się nie przyjęły - zwyczajnie nie mogę się zgodzić. Według tej listy sprzedali wszystkie poza trzema, z których dwa są ‘zarezerwowane’. Ten jeden lokal dalej dostępny jest na parterze, z wejściem bezpośrednio z chodnika, i ma prawie 250 m2 - ja bym powiedział, że to bardziej sklep niż mieszkanie. Lokale ‘zarezerwowane’ też są oba na parterze i z wejściem z chodnika, tyle że są mniejsze. Swoją drogą na liście jest garstka mieszkań po 11,56m2; fakt, ciężko je wypatrzyć.

Jak znam życie to kupione zostały nie do mieszkania ale na wynajem…
Kupujesz mieszkanie w dużym mieście i oddajesz w zarządzanie firmie.
Jak ktoś potrzebuje lokum na tydzień-dwa-trzy to takie mieszkanie jest lepszą okazją niż hotel.
Ludzie płacą np. 170 zł od doby. To bardzo drogo, ale sporo taniej niż pokój w hotelu…

2 polubienia

Tego to to ja Ci nie wytlumacze.
Jedno wiem,ze gdy mialbym wybor,mieszkanie 80m,a dom 80m,wybieram dom.
Przedewszystkim utrzymanie mieszkania,jest drozsze,i w domu wolnostojacym,masz wiecej swobody.

Akurat rozumiem deweloperów. Dlaczego takich małych domów nie oferują.
Dom 120 m2 można sprzedać za 150% ceny 80m2 (przy takiej samej cenie za metr).
Naprawdę natomiast koszt jego budowy wynosi jakieś 20-25% więcej niż 80m2. Czyli na takim WIĘCEJ się zarabia… :wink:

Dziwią mnie indywidualni inwestorzy którzy buduja domy 140-160-180m2.
Jest dokładnie jak napisałeś. Dzieci się wyprowadzają i zostają w takim domu sami…

1 polubienie

Syn poczatkowo byl bardzo zadowolony.
Ale pozniej okazalo sie,ze zona dostala w spadku mieszkanie 120m,w wiekszej miejscowosci,tam im wygodniej.

1 polubienie

Znaczy, popyt jest nawet większy niż deweloper zakładał. Pamiętaj, popyt mierzy się nie chęciami tylko wydatkami. Wychodzi na to, że jako społeczeństwo wolimy opłacić nie tylko samego dewelopera, ale również firmę zarządzającą wynajmowanymi lokalami. W sumie się nie dziwię: tak się składa że studiowałem we Wrocławiu przez 6 lat (ekhm, to długa historia… :wink: ) i mieszkałem niedaleko od tego miejsca. To jest bardzo dobra lokalizacja! Na obrzeżu centrum, świetne połączenia z całą resztą miasta, rzut beretem od trzech dużych uczelni i od pięknego Parku Szczytnickiego, itd. Najwyraźniej sprzedaż mieszkań do własnego zamieszkania nie jest najlepszym sposobem użycia tego miejsca, i rynek to odzwierciedlił.

Zresztą, wiesz jak to jest. Teraz jak sobie siedzę przed klawiaturą, to bardzo bym się cieszył gdyby tanie domki były kupowane przez ambitne rodziny żyjące z dwóch pensji minimalnych. Ale gwarantuję ci, że gdybym takie domki budował, to sprzedawałbym je każdemu kto za nie będzie chciał zapłacić. Zysk zawsze mówi głośniej i bardziej przekonująco… :wink:

1 polubienie

Oczywiście. Aż sprawdziłem średnie ceny hotelu we Wrocławiu.
Ok. 350zł.dobę. To w tej lokalizacji 170zł za mieszkanie taniocha.
To wychodzi ok. 5 tys miesięcznie. Na rynku nikt za tyle 17m2 nie wynajmnie.
Przy 80% obłożeniu to tylko 4 tys… Licząc 3 tys dla właściciela 1 tys dla agencji wszyscy są zadowoleni .
On spłaca kredyt i zarabia. Agencja też zarabia.
Zwykle taki właściciel ma tych mieszkań kilka, a agencja dziesiątki.

Czasem też ludzie kupują mieszkanka-kawalerki by umieścić tam “sponsorowaną” studentkę… Takie mamy realia…

W mojej okolicy jest zatrzęsienie ogłoszeń “pokój na godziny”.
Ceny? 40-60 zł
Też doskonały sposób na dorobienie sobie…

1 polubienie

Bardzo mi to odpowiada. Ludzie zostawieni samym sobie generalnie znajdą najlepszy dostępny sposób wykorzystania nieruchomości. Problem zaczyna się, kiedy im się dostępne opcje za bardzo ogranicza.

1 polubienie