Children free?

Dopóki nie jest to nagminne to ja jestem za segregacją wiekową.
Zawsze można sprawdzić czy knajpka/hotel/strefa wypoczynku jest przyjazna dzieciom czy zwierzakom.
Wystarczy odrobina dobrych chęci.
Inna sprawa, ze nastoletnie wyjczyki potrafia czasem bardziej zajść za skórę niz maluszki, a i co do niektórych rodziców to należałoby się zastanowić czy nie odesłać gdzieś do chlewika co by choć odrobine dobrych manier mogli przyswoić?

4 polubienia

Ten temat swego czasu królował także na innych forach i… postępowanie właścicieli restauracji czy kawiarni nie zostało jednoznacznie określone.
Ja akurat jestem “za”, bo chcę w ciszy przy stłumionym świetle i delikatnej muzyce posiedzieć sobie ze swoim mężczyzną lub z koleżankami w spokoju, porozmawiać trochę, wyluzować się. Biegające dziecko, które potrąciłoby mnie powodując nawet rozchlapanie tego, co akurat trzymałabym w ręku przerwałoby ten relaks i luz. Nawet głośny płacz dziecka z sąsiedniego stolika wkurzałby mnie, bo w imię czego miałabym tego wysłuchiwać? Ja się już swoich nasłuchałam i wystarczy. Mając wybór zawsze korzystałabym z miejsc bez dzieci.
A dzieci? One też mają prawo do takich miejsc, więc powinny być przybytki im właśnie dedykowane, gdzie rodzice ze zrozumieniem spoglądaliby na wybryki również innych a nie tylko ich pociech i nie przeszkadzałyby im żadne wrzaski, tupot czy potrącanie, bo przecież “to tylko dzieci”, takie same jak ich, więc dlaczego miałyby przeszkadzać.

7 polubień

Ogolnie jestem za rozsadnym podzialem na strefy wolne od dzieci
O ile obecnosc wyjczyków i zwierzaków (choc te ostatnie na ogol nikomu nie wadzą, chyba, ze masz uczulenie lub fobie) w jadlodajniach i innego rodzaju kafeteriach typu MacDonalds mi nie przeszkadzaja, to juz w klimatycznych miejscach i w porze, kiedy chce sie odrobiny spokoju juz tak.
Hotel bez dzieci a tolerujacy zwierzaki? Jak najbardziej.
Na szczescie tu u mnie jakoś samo sie ulozylo - rodziny z dziecmi sadza sie z daleka od bezdzietnych, psy, koty i inne łasiczki maja wstep na taras knajpiany i na miske swiezej wody gratis mogą liczyc.
Ale ich wlasciciele na mandat jak po zwierzaku nie posprzątają.
Ogolnie każdy kelner ma prawo odmowic obslugi jesli wydaje sie mu to problematyczne.
I jest to decyzja nieodwołalna.
Jesli o to nie zadba? Konkurencja duza, a ludzie glosuja nogami…
FB to mogą sobie straszyc :rofl::rofl::rofl:

3 polubienia

Mocno roszczeniowe te słowa. W imię czego?

Nie znęcałbym się jednak nad dziećmi.
Zamiast zakazywać im pobytu w miejscach publicznych, gdzie inni oczekują odrobiny spokoju i wytchnienia, powinno się do tych miejsc nie wpuszczać rodziców, którzy ze zwykłego lenistwa i głupoty nie potrafią wpoić własnym dzieciom zasad zachowania w miejscu publicznym.
Dyskretnie (dotyczy to dwóch stron) można się zachować nawet w przypadku głośnego płaczu dziecka.
To nie dzieci są winne wylanej kawie na białej koszuli. Dzieci same nie rozpoznają miejsca, w którym się znajdują. Dla nich wszędzie jest plac zabaw. Rolą rodzica jest pokazanie dziecku, jak powinno się zachować w danym miejscu. Z dobrze wpojonych wzorców dziecko wyciągnie tylko dobre wnioski.

.ku uciesze dziecka, rodziców i ogółu.

4 polubienia

Ze mną nawet nie próbuj polemizować, bo ja nie jestem w tym wypadku ani za ani przeciw. Po prostu nikt mi nie każe wchodzić tam, gdzie królują dzieciaki i jeszcze za to płacić i nie tylko ja tak mam. Nie wchodzę więc i niczego od nikogo nie żądam, więc nie nazywaj mojej postawy roszczeniową, bo taką, to Ty masz oczekując, że będę szczęśliwa w towarzystwie cudzych dzieci. Nie będę.
Owszem - są dzieci, które lubię, czasem nawet bardzo, ale skąd mam wiedzieć czy w jakiejś restauracji lub kawiarni są właśnie takie, które będę lubiła?

4 polubienia

Fakt, gdzies to dziecko kindersztuby musi sie nauczyc.
Ale to juz chyba nie tyle od rodziców cin dziadków trzeba zacząć?
Pieluchoza i madkoza ( jak w przypadku tzw. “madek” i czesto kandydatek na celebrytki jednego porodu) niestety pod wzgledem roszczeniowosci przerasta spora część spoleczenstwa, ktora nie jest zainteresowana cudzymi bombelkami.

3 polubienia

Nie dość, że postawa roszczeniowa, to jeszcze rozchwiana. :face_with_diagonal_mouth:

1 polubienie

Wiedziałam, że nie wiesz, co znaczy wyraz “roszczenie”, więc wspaniałomyślnie wybaczam Ci Twoje czepialstwo. Znaj moje dobre serce! :smiley:

3 polubienia

Widzę, że się (nie)rozumiemy. :grinning:

1 polubienie

Jakoś mi to nie przeszkadza. Ciebie to martwi? Bo mnie nie. :wink:
Miłego dnia :slightly_smiling_face: :raised_back_of_hand:

2 polubienia

Informacja przed wejściem do przybytku powinna rozwiązać dylemat.

RODZICOM WSTĘP DOZWOLONY TYLKO Z DZIEĆMI LUBIANYMI.
PROSIMY O PRZESTRZEGANIE WYTYCZNYCH.

Restauracja “Czerwony Kapturek”
2 polubienia

Myślisz, że restauracjom aż tak zależy na mojej bytności w nich, że będą wywieszać tego typu ogłoszenia? :thinking:
Miło mi, że aż tak wysoko mnie oceniasz, ale naprawdę nie musisz… :smiley:
Niczego nie żądam ani nie oczekuję od żadnej restauracji i potrafię sama dostosować się do tego, jak w niej jest przebywając w niej lub ją omijając :wink:

4 polubienia

Ja nie zmam tej sprawy, ale ogólnie ja uważam, że jeżeli my mamy kapitalizm, to święte prawo własności też powinno obowiązywać. Czyli właściciel powinien mieć prawo decydować o tym, jakiej grupie docelowej on chce oferować swoją usługę.

7 polubień

Przekonuj kogoś, kto dzieci nie lubi, bo ja je bardzo lubię, więc…trafiłeś jak kulą w płot. To, że nie muszę przebywać w ich towarzystwie wtedy, gdy nie mam na to ochoty nie sprawia, że lubię je mniej. Dzieciaki są fajne.
Dziękuję za przemiłą dyskusję, ale niestety już mnie obowiązki wzywają. :slightly_smiling_face: :raised_back_of_hand:

6 polubień

Kapitalizm rządzi się też swoimi prawami. Prawo własności obowiązuje na Twoim podwórku. Otwarte drzwi przybytku są ofertą handlową, którą reguluje Kodeks Cywilny. Selektywny zakaz wejścia jest niezgodny z zapisami tego Kodeksu. Selekcja grup docelowych jest regulowana ustawami (np. ustawa o wychowaniu w trzeźwości). Regulacje wewnętrzne przybytku muszą być zgodne z Konstytucją. Już pierwszy jej punkt mówi o równości każdego człowieka.

.dalej o kapitaliźmie, czy może o Dzikim Zachodzie? :thinking:

Zależy od kraju.
W Hiszpanii jak pisalam jest prawo do odmowy obslugi.
Powodu nie trzeba podawac.
A odwolywac się mozna na Berdyczów.

2 polubienia

Jest to “prawo” gdzieś ujęte, czy jest to tylko wymysł właściciela powiązany z totalną akceptacją klienteli?

Hiszpania, to wogóle dziwny kraj, a prawo los ocupados powoduje, ze jest jeszcze dziwniejszy. :face_with_diagonal_mouth:

oj z tymi okupas to skaranie boskie - ale dopoki socjalisci nie pozbeda sie z rzadu komunistycznego wrzodu w postaci Podemos czyli komuchow w wersji wenezuelskich (a przy okazji przyklejonuch do nich skrajnych ruchow lgtb i feminazistek) to sie duzo nie zmieni. a wybory za pasem…
prawo odmowy obslugi jest jak najbardziej ujete w kodeksie cywilnym, stosowane raczej rzadko - ale nie jest to nielegalne.
zreszta jest wiele praw, ktore stosowane w niektorych przypadkach narobilyby wiecej szkody jak pozytku.
tak byla z niedawna nielegalna foesta na kilka tysiecy luda niedaleko Huelvy bodaj - takie cos w rodzaju Przystanku Woodstock sobie zrobili - porzadek byl w miare, ludziska przyjecjali jak na biwak - roznie - od namiotow po kampery, muzyke rozstawili - teren nalezal do gminy, wiec podstawili tojtoje i beczkowozy z woda. policja kontrolowala, ale nie przeganiala. troche mandatow sie posypalo i zdaje sie kilka zatrzyman za dragi mocniejsze od marychy. po 6 dniach towarzystwo sie zmeczylo i pojechalo do domow.
ponoc gmina zastanawia sie, czy tego nie zorganizowac w przyszlym roku bardziej oficjalnie?
ale to juz zalezy od wladz regionu i finansow na zabezpieczenie z prawdziwego zdarzenia.
w kazdym razie ktos doszedl do wniosku, ze lepszy taniec i spiew niz pole bitwy.

1 polubienie

Wolę psa se kupić