Sztuczna, czy prawdziwa choinka? Ostatnio do refleksji zmusiła mnie reklama, w której ojciec z piłą i córką gania po lesie w poszukiwaniu choinki, a córeczka kręci głową i marudzi, W końcu kupują sztuczną choinkę, a przesłaniem jest ochrona środowiska.
No dobrze, ale jednej strony naturalną choinkę można kompostowaćm więc lepsza dla środowiska, niż zużyta sztuczna, z drugiej to drzewo, którego wycięcie środowiska nie wspomogło…
Tak wlasnie jak piszesz. Od lat mam ten sam problem
- Kupujemy plastikowa bo ochrona srodowiska, choc plasikowa trzeba w koncu tez wyrzucic, a plastik rozklada sie bardzo powoli
- Kupujemy zywa, ktora mozna kompostowac, ale gdyby kazdy kupowal zywa to lasow by nie starczylo a choinki tak szybko nie rosna
Z tą ekologią sztucznych choinek, to byłabym sceptyczna. Sama ich produkcja jest nieekologiczna ) A naturalna, kupowana ze szkółki jest tam sadzona właśnie na ścięcie na gwiazdkę i wciąż dosadzane są następne.
No i najważniejsza, naturalna pachnie lasem, a później można ją spalić w kominku, czy na ognisku :))))
Lepsza żywa której igły nie oplatują lub sztuczna z eko materiałów
Żywa choinka z plantacji jest znacznie bardziej ekologiczna, niż plastikowe świństwo!
Argument jest chyba taki, że naturalną trzeba co roku kupować nową, natomiast sztuczną wystarczy raz na kilka lat.
u mnie sztuczna, bo gdzie ja zywa znajde?
a palmy ubierac nie bede - to dopiero na Wielkanoc przeciez…
Wyjatkowo tutaj bylbym za ekologami bo plastikowa choinka jest dla mnie nie do przyjecia.Ale…Domyslam sie ze ekolodzy w tym przypadku stoja przeciwko wycinaniu drzewek
Od 11 lat mam choinkę sztuczną. Kupiona jedenaście lat temu, ma się dobrze do dziś. Wszelkie dekoracje do choinki mają ten sam staż:))
To prawda, trzeba co roku kupować i jeszcze ją ubierać. A tę sztuczną można schować do następnego roku całkiem ubraną
jak sie ma odpowiednie miejsce to mozna schowac…
Jak dla mnie, to chora tradycja. Drzewo rośnie 5-10 kat po to, by postało parę tygodni w chałupie. Wszyscy wtedy och, ach, jaka piękna, jaka pachnąca a potem się wyrzuca jak badyle … Już nie jest piękna? Przewiduję jednak, że za 50, 100, może 150 lat, o ile ludzkość przetrwa, zrezygnuje z tej tradycji.
Tu nie chodzi mi tylko o te choinki, ale o ludzką mentalność.
Wylacznie prawdziwa Przeciez sa szkolki dla choinek!
Ale takie ze szkolek moznaby przesadzic na pole i jakis lasek bylby, a tak wyciete i ida do utylizacji.
Chyba najbardziej eko jest choinka żywa w doniczce, którą potem można wsadzić w ziemię, żeby sobie spokojnie rosła.
No i trzeba zauważyć, że żywe choinki (te legalne) są wycinane ze specjalnych hodowli, po wycięciu sadzi się kolejne.
Ludzie, którzy wycinają choinki z lasu, powinni za to odpowiedzieć przynajmniej finansowo, w każdym razie powinni ponieść konsekwencje, bo trzeba być skończonym kretynem, żeby sobie pójść do lasu i ściąć drzewo.
Choinki sztuczne z kolei to kupa plastiku i moim zdaniem piękne nie są, ale zwłaszcza te starsze długo się trzymają, no i czysto jest przy takiej jednak. I moja kota przy sztucznej choince nie ma instynktu włażenia na nią i hm, powodowania szkód.
Ja mam w domu sztuczną choinkę, ale mającą chyba z ćwierć wieku i trzyma się ciągle w niezłym stanie, chociaż osobiście uważam ją za brzydką
Właśnie się zastanawiam nad swoja kotą, jak ta choinka będzie? Prognozy są pesymistyczne.
Najwyżej będziesz musiał obejść się bez choinki
Ale o moją na początku też się bałam, zwłaszcza, że od czasu do czasu lubi zrzucić kwiatek lub uznać doniczkę za nową kuwetę, a okazało się, że nie ma wcale zapędów do wskakiwania na choinkę. Ewentualnie kładzie się pod choinką i udaje prezent
Zaryzykuję, Najwyżej będę miał co sprzątać.
nie wiem jak u niego z apetytem na wszelkiego rodzaju swiecace lancuchy? bo o jednym zapomnij - o lamecie i anielskich wlosach - jesli to jeszcze gdzies mozna kupic - moze potraktowac jak trawe i sie powaznie pochorowac.
podobnie z konsumpcja lancuchow.
i choinke dobrze jest nie tylko w stojaku zamocowac, ale zrobic tez jakies odciagi (chocby do karnisza) zeby jak sie kotu na alpinizm zbierze jej nie przewrocil.
jesli kabli nie gryzie to ze swiatelkami problemu miec nie bedziesz.
bombki jak plastikowe to najwyzej bedziesz wyciagal z miejsc stalego dolowanie kocich lupow, u mnie to bylo spod szafek.
Pożyjemy, zobaczymy.