Nie chrapię.
Ja na razie tylko mówię,śmieję się lub płaczę. Co ciekawe mówię przez sen też po francusku:))
Pewnie z czasem zaczniesz
Mąż twierdzi że tak. Nie wierzę mu
Pewnie wpuszcza mnie w maliny.
Czekam aż to udokumentuje…
Pewnie tak bo wiem kiedy, ostatnio zdarzyło się na fizykoterapii jak leżałem na twardej kozetce na brzuchu - wydała mi się rajem po zmęczeniu pracą to czemu nie skorzystać, choć dziwne to chrapanie, niby spałem to słyszałem tupanie / szuranie hm. pielęgniarki co dodatkowo usypiało, ba nawet mi wydłużyła zabieg by nie przerywać. Gdyby tak wszyscy ekologicznie chrapali to nie było by kłótni! - wybudziłem się sam po 20 minutach, zamiast ją przeprosić to mnie zamurowało w środku. Ogólnie mało kiedy chrapię - bardziej po dużym zmęczeniu w pracy, lub gdy leżę na plecach, u mnie to jednak zaleganie śliny wywołuje chrapanie po lekach które wywołują ślinotok, który jest sygnałem z mózgu że może być reemisja zawału ! gdy jest jej za dużo co dało się sprawdzić, a w co trudno książkowym lekarzom uwierzyć. Z historii spożycia nie ma chrapania. Ogólnie chrapanie jest ostatnim sygnałem że trzeba odwiedzić lekarza by sobie nie pogorszyć komfortu życia - prócz chrapania są i inne konsekwencje uboczne !
Chrapanie leżąc na brzuchu to mistrzostwo świata. Nigdy nie słyszałem o takim przypadku
Czasem. Jak mam katar.
U mnie to nie tyle było chrapanie a bardziej w trakcie oddychania wydychane powietrze wypychało z gardła ślinę, która wydaje odgłos podobny do chrapania. no ale to pielęgniarka dyplomowana stwierdziła że to było chrapanie ekologiczne to co ja amator mogę, ba nigdy o takim nie słyszałem, wiem że nie piłowałem jak to się zdarza niektórym. Większość chrapiących sobie odpuszcza wizyty u lekarza - lekceważąc je gdy mają widoczny i słyszalny sygnał chrapania. Odwiedzają lekarzy gdy z reguły są w przed ostatnim stadium pomocy, i od lekarzy oczekują cudów, w większości za chrapanie odpowiada np. zdeformowana przegroda nosowa jest leczona operacyjnie, ale są i poważniejsze problemy które sygnalizuje owe chrapanie, cóż polak jest niezniszczalny e erze Googla
Aaaa, charczenie, chrapanie, to samo “cha” . Prawie jak “ty strzelasz, czy do ciebie strzelają - jeden huk”
Po mojemu to było tylko charczenie / człowiek wydaje też z siebie inne niezależne dźwięki na które nie mamy wpływu np. burczenie czy chlupotanie / przelewanie czegoś w brzuchu, kichanie itd. . Dla mnie to nie to samo, jednak tak medycyna to tłumaczy