Chrzest bez ojca biologicznego

Mam zamiar ochrzcić moje dziecko, które wychowuję razem z narzeczonym. Nie jest on biologicznym ojcem dziecka. Czy w takiej sytuacji ksiądz może odmówić chrztu? Czy muszę informować biologicznego ojca o tym wydarzeniu (on nie interesuje się dzieckiem)? Co z rubryką “ojciec” na świadectwie chrztu?

5 polubień

Pierwsze: Ojciec to ojciec, w dokumentach być powinien.
Drugie: Informować o chrzcie. Jeśli nie przyjdzie, to będzie to jego własna decyzja… ale może zaprzeczy stereotypowi i przyjdzie.
Trzecie: Ksiądz nie ma prawa odmówić chrztu dziecku, bo to jemu udziela chrztu a nie biologicznemu lub niebiologicznemu ojcu…

9 polubień

Cześć, miło że jesteś :grin: Uważaj: księdzu NIE WOLNO odmówić chrztu. Tak stanowi prawo kościelne. Miałam to z własną córką i zagięłam księdza…

6 polubień

Ksiądz nie moze odmówić, to raz. A dwa- ojcem jest ten,ktory wychowuje, nie ten który "zrobił ".
Nie masz żadnego prawnego ani moralnego obowiązku informować biologicznego ojca,jeśli ojcem dla Twojego dziecka jest ktos inny.

7 polubień

P.S Na metryce chrztu musza byc dane tego,czyje nazwisko ma dziecko. Nie ma tam nazwisk. Na metryce chrztu są tylko imiona rodziców.

2 polubienia

Dane zgodne z aktem urodzenia.

3 polubienia

Dokładnie tak.

1 polubienie

Ksiądz musi ochrzcić dziecko, ale bywają tacy, co odmawiają, jeżeli jest nieślubne. Spotkałem takie przypadki. Wtedy trzeba poszukać innego kapłana.

7 polubień

To był właśnie “mój” przypadek. Zaskoczyłam księdza stwierdzeniem, że znam prawo kościelne (bo znam tylko to!). Ale wystarczyło.

4 polubienia

Kwestia grubości koperty.
A po co chrzcisz?
Może dziecko jak dorośnie nie będzie chciało tkwić w kościelnych statystykach jako katolik. Niech wybierze potem własną drogę. Ważne by był dobry.

2 polubienia

Najlepiej wybrać parafię, która nie robi żadnych problemów. Zazwyczaj są to duże parafie miejskie.

4 polubienia

Tak to już jest, że o dziecku do jego dojrzałości i pełnej świadomości decydują rodzice, tudzież jego opiekunowie, chcąc jak najlepiej dla niego (w tej kwestii również), kształtując w ten sposób jego dalszą drogę na własną modłę - wierzący chrzczą, ateiści nie.
I to jest zrozumiałe.

A ten system działa w dwie strony… Znam przypadek z “pobliskiego ogródka”, kiedy to niewierzący rodzice nie ochrzcili własnego syna. W wieku 20 lat sam przyjął sakrament i wewnętrznie miał poczucie swoistej “straty” przez te lata… rozmawiałam z nim na ten temat.
Dochodzi tu jeszcze kwestia “czasów” (patrz: nacisków, wykluczeń…) - kiedyś na palcach można było policzyć tych “innowierców”. Dzisiaj bardzo się to zmieniło.
I nasuwa się pytanie - czy przekonania dot. wiary powinny rzutować w jakikolwiek sposób na postrzeganie człowieka?
No nie, nie powinny.

Dokładnie tak ! I to jest clou tego tematu.

Cześć @Ewelajna15, sorry, że trochę obok tematu :wink:

A ja Ci powiem waranko, że właśnie z tymi mniejszymi parafiami jest bardziej “z górki”.
Mam działkę na wsi, więc co nieco do mnie dochodzi… :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Nie mam pojęcia.
Zapytaj księdza!

Niekoniecznie! W tych dużych parafiach księża często boją się proboszcza, który chce być bardziej papieski od papieża. Z moich doświadczeń: łatwiej na małej wiejskiej parafii, gdzie jest 1 ksiądz, który nie musi tłumaczyć się przełożonemu.

2 polubienia

U mnie te największe parafie, bazyliki i katedry, parafie przyklasztorne jakieś bardziej otwarte…

1 polubienie

@Aszka_J Zaskoczyłaś mnie trochę tą opowieścią… Ale jest coś takiego, taki syndrom neofity…oby na długo tej młodej osobie starczyło: praktykujący od dzieciństwa często są wypaleni i znudzeni swoją wiarą…

1 polubienie