Ciche dni: wasze rekordy?

Osaczasz nas… :yum:

Ale co masz na mysli?
Powiedzialem cos zbyt dosadnie?

2 polubienia

Nieee. Nic złego nie powiedziałeś. Osaczasz nas muzyką, a konkretnie Randy Crawford…
Nie mam nic przeciw takiemu postępowaniu… i mogę tak być osaczony… :stuck_out_tongue:

1 polubienie

No! :wink:
Czasem strach sie bać…Podobno o gustach sie nie gada…Glupie klamstwo niczym multi kulti…
Póki mozemy gadać o upodobaniach,póty żyjemy!
Ale jesli “osaczam” to lepiej chyba zmiatać…Akcja rodzi reakcje i zaraz pojawi sie wpis “disco polo”.No i kto wtedy sie wypowie? :thinking:

2 polubienia

Jeśli o te dyskopolo chodzi, to na moją wypowiedź nie licz. Nie interesuje mnie wydawanie jakichś tam dżwięków w rytm podskakiwania. :crazy_face:

Swiat jest wielowymiarowy :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

2 tygodnie?
No cóż rozmowy niewiele dają, druga strona musi mieć ostatnie zdanie, więc zostają ciche dni.
Męczą mnie to, wiec często odpuszczam dla świętego spokoju, ale to nie rozwiązuje sprawy.
Pogłębia tylko kryzys i zniechęca.

4 polubienia

Jesli druga strona “MUSI” mieć ostatnie zdanie,coś jest bardzo zlego i nie tak jak być powinno…
Każdy jest kowalem swego losu i nie będę pouczał ale…Stań obok i przyjrzyj sie temu związkowi.Aby kiedyś zgorzknienie nie bylo przyczyną jedynej ulgi na jaką Cie stać,w postaci pisaniny na takim forum… :thinking:
Upór i egoizm…Juz nawet nie wspominam o prawdopodobieństwie jakiegoś"macho" :rage:Pozdrawiam i …obym sie mylił!

1 polubienie

W związku nie mam cichych dni, bo to nie dla mnie ale czasem w byłym małżeństwie to mi się już gadać nie chciało.:person_shrugging: Czasem nie ma sensu. I tak samo mam ze znajomymi, z przyjaciółmi, nie że jestem obrażona, ale się nie odzywam, bo mi się nie chce, nie czuję potrzeby. Jeśli coś się czasem rozjeżdża czy czuję rozczarowanie kimś, to zwyczajnie milknę.
Czasem cisza i przerwa jest potrzebna. I nie jest to obraza ale zwyczajną niechęć, brak potrzeby, przynajmniej w danym momencie.

2 polubienia