Ciekawe, czy nie pochytrzyłem, zjadając 3 umyte pomarańcze pod zimną,

W połowie raczej nie ma.

1 polubienie

W polowie szklanki ? Ja tak mialem… i ciezko okreslic czy to jest jajko na powierzchni czy na dnie xd

1 polubienie

Nie no, szklanka musi być tak napełniona, aby jajko mogło nie dotykać dna.

2 polubienia

Czyli chodzi o to czy sie wynurzylo czy jest pod wodą?

2 polubienia

Jak w polowie to jeszcze jadalne, ale przed gotowaniem lepiej przekluc jajko od grubszej strony, zeby gazy mialy ujscie. Inaczej pęknie.
Napoje i mleko z kartonikow to trzeba pilnowac daty przydatnosci, bo rzeczywiscie potem niebezpiecznie to jesc.
Wedline prozniowo pakowana? Trzeba zbadac organoleptycznie bez wzgledu na date.

1 polubienie

Na razie pewnej niepewności (sic) w samopoczuciu mógłbym się dopatrzeć, ale to mogą być jakieś sensacje od sugestii.

1 polubienie

Może być przypadek że będzie w połowie. Łopatologicznie zawartość jaja się kurczy po terminie , rozwijają się bakterie - są w każdej formie życia, owocu, warzywie itd, bakteria jest ogniwem każdego łańcucha DNa, RNA itd. I to jest ten moment - zawartość przechodzi w stan gazowy - siarkowodór, i jajo pływa. Jajo jest hermetycznie odizolowane skorupką od otoczenia i gazu nie czuć, w momencie gdy pływa po powierzchni hm :stuck_out_tongue_winking_eye: to jest ostatni moment by delikatnie jajo utylizować bez smrodku. Kapusta kiszona w beczce podobnie gazuje. Gaz w takim minimalnym stężeniu, nie jest szkodliwy, gorsze są nieczyszczone instalacje, osadniki w miastach / na osiedlach / z reguły zapchane. Tam w rurach / studzienkach / fermentują wszystkie odpady, co człowiek nie utylizuje do śmietnika

2 polubienia

:+1: I węchowo

2 polubienia

Chcesz srać to jedz

1 polubienie

Cały czas te Twoje cytrusy nie dawały mi spokoju. Wreszcie znalazłam króciutki artykuł, który częściowo wyjaśni Ci, dlaczego lepiej takich nie zjadać

2 polubienia

Oni na tej interii strasza codziennie czyms innym.
Rozumiem, ze sery plesniowe, sezonowana konserwowana pewnym rodzajem plesni szynka to bron biologiczna? :wink:
Fakt, znakomita wiekszosc grzybow, ktore nazywamy plesnia jest szkodliwa, ale nikt o zdrowych zmyslach jesc tego nie bedzie.
A spory plesniakow otaczaja nas wszedzie -
Im cieplejszy i wilgotniejszy klimat tym gorzej.
Ja tu bez chlorku, lizolu czy octu z tym bym sobie nie poradzila. Dziala jeszcze sprzatanie parownica lub odkurzaczem podcisnieniowym co jakis czas. Inaczej masz w domu grzybobranie.

3 polubienia

Chleba nie jadam. A co do pomarańcz, które niedawno jadłem, to miały one nalot od naprawdę zepsutej pomarańczy, którą wyrzuciłem, a te z nalotem umyłem i były pyszne. Pomarańcze mają grubą skórkę, i taki pylisty nalot ich nie ruszy. Człowiek ma smak, węch, wzrok, i ma czym próbować.

1 polubienie

Czasem jest to probowanie jednorazowe. Grzybni z plesni nie widac. A wiele trucizn, zwlaszcza alkaloidow smaku nie ma, albo ma mily smak.
Trujące sole olowiu sa slodkie.
Z tego co znajdziesz na polu czy w lesie moznaby książkę kucharska napisac i zadedykowac Lukrecji Borgii. :grinning:

2 polubienia

Po Covidku czasem ma się uszkodzony węch i smak. Lepiej nie ryzykować.

1 polubienie

Kolega harmonijny takimi drobiazgami jak nieistniejacy covid sie nie przejmuje.
A owoce? No coz trafi kosa na kamien.
Ja z forum podrecznika truciciela robic nie bede.

2 polubienia