Tez JEDEN RAZ mialem to szczescie.Robiło wrazenie choć…ludzie najczesciej śmiali sie gdy taper podejmowal motywy dramatyczne
Juz nie pamietam tytułow wtedy pokazanych ale byl i 30 minutowy film"grozy"
Smoleńsk
Do lat 90 w Lodzi byly kina gdzie skrzypialy krzesla pamietajace czasy odeonu.
Bylo miejsce dla tapera.
A nieme kino? Do dzis w kinie liczy sie ekspresja zachowania.
Faktycznie. Skoro aktorzy jeszcze żyją, film nie może być aż tak wiekowy.
Goodman jest wciaz bardzo aktywny.Podziwiam.
a Clint Eastwood? ten to ma zdrowie…
W Poznaniu bylem aktywnym fanem kina Gwiazda oraz podobnie trzeszczącego,Pałacowego.
W kinie Miniaturka,byly fotele lotnicze ale kino wielkosci na 60 miejsc,tez nie przetrwalo…Widac komus przeszkadzalo.Jak wiekszosc kultowych miejsc…
U mnie odpadają horrory, no nienawidzę się bać i już, koniec i kropka
Poczucie humoru…nie lubię głupkowatych komedii, zdecydowanie wolę te sytuacyjne
Nie śmieszą mnie stand-up i kabarety, no chyba, że naprawdę jakiś wybitnie śmieszny skecz.
Za to z pewnością smi sza mnie filmiki z różnego rodzaju przypadkami /wypadkami
Lektor oglądałam
Swietny.Genialnie zagrany.I…dla mnie lepszy od ksiazki.
Angel-A to komedia???
No bez jaj…Piekny,wzruszajacy i nastrojowy film ale nie komedia O ile mowimy o tym samym?
Rie Rassmussen w roli aniola?
Zupelnie zapomnialem o tym co przytrafilo sie nam [z zona] w sylwestra 2002…
Otoz poszlismy na maraton filmowy do kina.Oboje po raz pierwszy w zyciu…Zeby raz bylo inaczej…
Dwa pierwsze filmy,do odstrzalu
Potem szampan,jakis konkurs i…Glowny film nocy.
“Spragnieni milosci” [In The Mood For Love] wowczas faceta ledwie mi znanego,Wong Kar Waia z Hong Kongu.
Dzisiaj,po latach zaliczam ten film do najwazniejszych jakie widzialem w tym stuleciu.A i w ogole,zajalby miejsce wysokie.
Film ktorego tempo dyktuje cudna muzyka Michaela Galasso,przeplatana hitami Nat King Cole’a i Doris Day,dzieje sie w we wczesnych latach 60-tych,w ciasnym,klaustrofobicznym Hong Kongu.Dwoje samotnych ludzi,zagubionych w swoich nieudanych malzenstwach,odnajduje siebie,niejako"przez sciane"[byli sasiadami…]
Ta niesmialosc,to stopniowanie napiecia,wyciszenie…Cos niesamowitego! Ogladalem ten film w kinie 3 razy i w domu 4 razy i nigdy nie mam go dosyc…
Dosc podobnie z kolejnym filmem Waia,“Jagodowa milosc”.Mniej oryginalny,w innym rytmie ale z podobnym zaciekawieniem drugim czlowiekiem…
Filmy w ktorych role “aktora drugoplanowego”,pelnia ciasne hoteliki,puby,puste ulice,niemal zawsze przynosza cos ciekawego…[Lulu na moscie!!!]
Roznica jest taka ze bez Jagodowej…da sie zyc
Spragnieni…to cos co przypominalo mi wszystko to co bylo kiedys najlepsze w kinie francuskim,w latach 60-tych.Do tego wspaniale role Maggie Cheung i Tony Leunga ktorzy byli pierwszymi aktorami “stamtad” na ktorych w ogole zwrocilem uwage.
No moze,nie liczac urody Julii Nickson
Kino jest magią.
Tez wzorem przekazujaca obrazami przeszlosc. Albo przyszlosc.
Tak sie zastanawiam czy jutro nie wygrzebac jakiegos z pierwszych filmow Almodovara?
Mam przy sobie Volver i Przerwane objecia…Oba bardzo lubie i byc moze w przyszlym tygodniu…Dawno ich nie ogladalem.
Ja myslalam o Pepi, Luci, Bom i inne dziewczyny z dzielnicy
@collins02 Angel-A film web klasyfikuje film jako komedię i rzeczywiście trochę humoru tam było. Bardzo mi się podobało.
@collins02 Widziałam “Spragnionych miłości”. Egzotyczne kino. Z klimatem.
“Troche” humoru to jest nawet w “Pętli” wg.Hłaski
Kiedys przez takich fachowcow nie moglem znalezć filmów w wypozyczalniach VHS…
Teraz ich nastepcy"udoskonalili" kryteria w Empikach.Mamy filmy po 9.90,19.90 i resztę.I na tym sie konczą"kryteria"
Jeszcze bardziej zaskakujace byly,“Chungking Express” i"Upadle anioly".Ten drugi z uwagi na prezentowana obyczajowosc…Z tym ze to juz kino ktore znacznie mniej mi odpowiada.