Drugi przedbieg przed US Open, ale tak samo prestiżowy jak poprzedni w Montrealu.
W Kanadzie naszej Idze nie wyszło. No to może teraz.
Pojedynek Igi z Potapową będę oglądał poza domem, ale, oczywiście po powrocie zapodam swoje wrażenia z tego meczu.
Myślę, że kolega @collins02 znajdzie chwilkę, bo wiem, że zajęty, może pojawi się wreszcie kolega @ciekawie.
Potapowa w I rundzie pokonała Siegemund 6:4 6"4. Meczu nie widziałem.
Putinceva,Vekic,Jackie Christian czy Venus Williams,już za burtą.Do tego Kudermetova,Kartal i Boulter…I jeszcze Rumunka Ruse…
To jest w sumie przygrywka przed US Open i pewnie jeszcze kilka"gwiazd" zaraz poleci…
Świątek-Potapowa,na razie 5:1 i mecz całkowicie jednostronny.Iga prawie bezbłędna ale co o wiele ważniejsze,spokojna!
A teraz już koniec seta. 6:1.
Drugiego seta nie widziałem ale skoro całość trwała 73 minuty
Ok. 6:1;6:4 i Potapowa do domu!
W pierwszym secie Polka grała idealnie.Oczywiscie Potapowa grała piach ale to Iga wygrywała swoje piłki jak Pan Bóg przykazał!
Czasem gdy widzę ten luz u Igi,nie sposób sobie nie zadawać pytania, dlaczego to nie trwa jak trwało 3-4 lata temu i czasem się sypie, jakby zupełnie bez powodu…
Nie mam tu na myśli meczu z Tausen bo Dunka zagrała swietnie.Niemniej Potapowa jest znana w środowisku i każdy wie że potrafi czasem być groźna.
Dzisiaj Iga wybiła jej tenis z głowy po dawnemu.A można było przecież jeszcze szybciej.
Niekoniecznie wybiła ten tenis z głowy Rosjanki.. Zgadzam się co do I seta, ale gra Igi w drugiej partii napawa mnie niepokojem. To już nie była ta Iga z I seta. Mocno obniżyła jakość swej gry, a przełamana została na 2:3 dlatego, że zagrała wręcz antytenis. Ogólnie II set stał pod znakiem obustronnych błędów własnych, obie cierpiały na korcie, nieco mniej tych błędów zrobiła Iga. W ostatnim gemie Iga uciekła z szafotu przy własnym serwisie. Przegrywała po notorycznie przerzucanych autach, jej fartem było to, że Potapowa też myliła się w korzystnych dla niej sytuacjach. I w ten sposób doszło do równowagi. Iga asem zrobiła AD, by to stracić, a jakże, po aucie. I tak jeszcze dwa razy zanim domknęła mecz.
Teraz z Kostiuk. Iga jest, oczywiście faworytką, ale, Kostiuk w pięknym stylu rozwaliła Tatianę Marię 6:0 6:1. Obiektywnie stwierdzam, że grała z Niemką o wiele lepiej niż Iga z Rosjanką.
No cóz, pierwsze śliwki robaczywki, mam nadzieję, że Iga zacznie regularnie serwować, bo w II secie robiła to w większości fatalnie. W I całkiem przyzwoicie. Mecz meczowi nierówny więc bądźmy dobrej myśli.
Nie bede się sprzeczał bo nie widziałem 2 seta.Niemniej, po tych wszystkich latach,moze warto wreszcie przestać oceniać Igę krytycznie jeśli tylko nie wygrywa 6:0;6:0!
Przeciwnik to nie worek treningowy!
Jeśli w kosza stracisz 50 punktów to znaczy ze grasz słabo?No nie!A przecież oznacza to ze popełniłeś ok 20 wymuszonych lub niewymuszonych błędów.Lub nie byłeś w stanie w żaden sposób przeszkodzić przeciwnikowi!
Rzeczą nienormalna w tenisie jest wygrywanie do zera a nie do 3 lub 4.Błędy popełnia się w każdym sporcie.
Siatkarze oddają punkty serwem nie dlatego ze są słabi ale dlatego ze ryzykują.Identycznie jest w tenisie.
Iga moim zdaniem, nie jest faworytka z rozpędzona Kostiuk.
Jest 100 razy lepsza zawodniczka ale nie w obecnej dyspozycji, nie w tym sezonie i być może nawet, nie na tej nawierzchni.Stawialbym raczej na powtórkę meczu z Tausen bo wydaje mi się ze Iga,biorac choćby pod uwagę pośpiech,nie traktuje tego turnieju priorytetowo.
Przeciwnicy odwrotnie.Kazda z zawodniczek traktuje mecz z Iga priorytetowo.
Tak.Zdecydowanie każdy mecz jest inny.Podobnie jak to ze inaczej gra się,gdy ma się w kieszeni 6:1 w 20 minut.Mozna mówić o koncentracji gdy to jest ćwierć lub półfinał ale w 1 rundzie jest z tym najtrudniej.
W międzyczasie…
Magda Frech prowadzi z Sorana Cristea 4:2 w pierwszym secie…
Kiedyś jedna z 2-3 najlepszych Rumunek…Teraz nie zobaczę bo nie mam transmisji…
Zacięty mecz.
5:4 I serwuje Polka…
Niestety 5:5 a Magda została przełamana do zera.I to w takim momencie…Stawiałem na Sprane bez cienia wątpliwości ale…była ogromna szansa z której nic nie zostało…
7:4 w tie breaku i set dla Rumunki.Magda prowadziła w tie breaku 4:2…
1:0 prowadzi S.Cristea…
Set 2.
Na razie Polka prowadzi 3:2
Trwa obustronne"polowanie na przełamanie"
I seta drugiego Magda wygrała a statystyki podpowiadają ze zrobiła to brawurowo…
Niestety w 3 secie, wszystko szło ok. do stanu 4:3 dla Magdy.
Wtedy dosłownie stanęła w miejscu i…do 4 tego seta przegrała…
Robi to w całości wrażenie jakby nasza zawodniczka panicznie bala się wygrywać.I pierwszy set, tak jak i cały mecz,byly spokojnie do wygrania.
Dzielna Magdalena miała ptaszka w garści, ale jej wyfrunął. Nie potrafiła postawić kropki nad i. Szkoda. Było bo było blisko. Szacunek za walkę. Niestety, oprócz Igi nasze tenisistki nie mają w sobie genu zwycięzcy. Podobnie jak Hubert.
Wracam do wczorajszego meczu Igi nawiązując do Twojego komentarza. Oczywiście, że nie chodzi mi o to by Iga odprawiała rywalki rowerem czy fundowała bułki i rogale jednej za drugą. Niech wygrywa o włos, ale niech ten przysłowiowy włos wynika też z dobrej gry przeciwniczek. Zwycięstwo niewielkie ale z dobrą rywalką jest bardziej wartościowe niż rower z zawodniczką taką jaką wczoraj była Potapowa. Ten II set to nie była porywająca gra ruskiej, to było dostosowanie się Igi do mizernego poziomu jaki ruska prezentowała. Tauson w przeciwieństwie do Potapowej na skutek złej gry Igi umiała rozwinąć skrzydła, a Iga nie umiała się temu przeciwstawić. To wszystko siedzi w głowie Igi i tu przyznaję Ci rację. Ale Iga w przeciwieństwie np do Fręch potrafi wygrywać. Na 378 meczy w WTA wygrała 300. Oprócz Williams żadna z tenisistek nie osiągnęła takiej statystyki. Swoją uwagą o tym, że pośpiech Igi jest dla niej zgubny, moim zdaniem trafiłeś w 10. Ona nieraz ogarnięta nagłą niecierpliwością chce zabić każdą piłkę i z tego zaczynają się te jej auty, których wczoraj narobiła mnóstwo. Będzie grała z Kostiuk tylko dlatego, że akurat jej przeciwniczką była słabo grająca tenisistka. Gdyby był to ktoś pokroju Tauson, nie mielibyśmy już Igi w Cincinnati.
Wczoraj zapomniałem wspomnieć o tym, że po raz pierwszy muszę pochwalić panią Darię. Po przedostatnim secie przy podaniu ruskiej Idze nie wychodziła, zaczęły się okrzyki w stronę boksu, głupie miny i głośne k… mać! I wtedy pani Daria krzyknęła tak, że chyba słyszał cały stadion; - Iga, nie dyskutuj, zacznij grać! I chyba zadziałało, bo następnego gema Iga zaczęła bez fochów i dąsów, bardzo spokojna i z trudem, bo z trudem zamknęła ten mecz w końcówce gema zachowując się bardzo przytomnie.
Mimo wszystko liczę, że Iga poradzi sobie z Kostiuk. Odpaliła na Wimbledonie, odpali teraz i na US Open.
Właśnie skończyłem oglądać powtórkę z meczu Sabalenki z Vondrousową. 7:5 6:1. W secie I pojedynek był wyrównany, Sabalenka obroniła kilka break-pointów, Czeszka sprawiała jej w każdym gemie duże problemy, set dobrej tenisowej jakości. Ale w II partii, w mordę jeża, Sabalenka pokazała moc. Rywalka nie miała nic do powiedzenia. Wyłapałem, że w następnej rundzie zagra przeciw Raducanu.
Teraz oglądam powtórkę Sinnera z Galanem. Jednostronny pojedynek na korzyść Włocha.
Brawo Magda! Jestem pod wrażeniemI
Fręch - Sramkowa 7:6 6:0.
Na moją opinię o braku genu zwycięzcy Magda odpowiedziała tak, że mi w pięty poszło.
Set I nie zapowiadał tego co wydarzy się w II. Ale od początku. Zaczęło się źle, Magda dała się przełamać po długim gemie ale już później szło punkt za punkt, Magda odrobiła przełamanie a bokserska wymiana uderzeń doprowadziła do tie-breaka. Mój niepokój wzbudzał grymas, który sygnalizował jakiś zdrowotny defekt. Ale to Magda wygrała końcówkę 7:4 pokazując niesamowitą nieustępliwość, co mnie wprawiało i w zdumienie, i w podziw. Jednak bałem się drugiego seta. Niepotrzebnie, bo od samego początku Linnette poszła mocnym pressingiem, do tego jej gra była urozmaicona. Przez trzy sety Słowaczka usiłowała coś z tym zrobić lecz Magda miała na wszystko odpowiedź. Grała jak natchniona. Po czwartym gemie Sramkowa się posypała z tego i zaczęła popełniać seryjnie błędy gestami okazując swą frustrację. Po chwili było widać, że chce już do domu. A Magda nie popuściła do końca. Jeszcze raz wielkie brawa za ten mecz.
Natomiast Iga nie zagra z Kostiuk, bo Ukrainka dała walkower ze względu na kontuzję nadgarstka.
A wiesz, troche nie na temat? Wpadlam w ramach zabawy pilotem na chyba mistrzostwa europejskie w LA? Ponizej 2o lat Gdzieś w Finlandii? jejku jakie emocje i chęć walki?
Nasz wzial murzyna, ale z Hiszpanem rady nie dal o milimetry. Utknelam młode dzielne oglądać. Obiad mial byc nalesnikowy, ale wyszla duszona poledwica z brukselka. Mniej odrywalo od ekranu
A upal taki, że w dzień siedze w domu pod przewiewem.
Czasem sie zdrzemnę .
W nocy upiornie, 26 nad ranem. Ale jakos to ładuje akumulatory?
W Tampere. Na ile się dało śledziłem to. Również nasze młode siatkarki i siatkarze na MŚ w różnych kategoriach wiekowych zdobywali wszystkie kolory medali. Ponadto nasi siatkarze wygrali Uniwersjadę.
Jedynym meczem w Cincinnati, który ostatnio oglądałem był heroiczny bój pomiędzy Sabalienką a Raducanu, który wygrała Białorusinka 7:6 4:6 7:6. Obu tenisistkom należy się wielki szacunek za to co pokazały.
Seta I rewelacyjnie zaczęła Raducanu i prowadziła 2:0, ale Sabalienka wyszła na 5:2 i wtedy dopiero się zaczęło. Brytyjka doprowadziła do 6:6, niestety padła w tb. Ale drugi set po pięknym obustronnym tenisie wygrała dzięki jednemu przełamaniu. W tej partii stękającej gabarynie całkiem “uciekł” serwis. A III odsłona to do stanu 6:6 niesamowita walka, szło punkt za punkt, obie nie dawały się przełamać. Tb padł znów łupem Sabalienki, bo Raducanu słaniała się już na nogach, ale walczyła do końca. Spotkanie trwało 3 godziny i 10 minut. Dodatkowym przeciwnikiem dla obu jak i wszystkich tu grających był upał.
Jastremska też wybrała wakacje.Dwie Ukrainki w ciągu bodaj 30 godzin,schodzą z kortu i nawet nie zadają sobie trudu by wydukać coś więcej niż"kontuzja" czy" choroba"?
Była kiedyś taka ruska…Nadia Pietrova.Mistrzyni świata w rozpieprzaniu ludziom zakładów…
Nie widziałem ale to tylko potwierdza że kwestia Ostapenko na zawsze już,pozostanie chyba zagadką w przypadku Igi.
To stosunkowo przeciętna zawodniczka,taki odpowiednik drugoligowego piłkarza.Bez nadzwyczajnego talentu.Taki wyrobnik na poziomie mniej więcej,40-60 miejsca w rankingu.
Dwie dobre wiadomości. Iga pokonała Cirsteę 6:4 6:3, A Magda sprawiła niesamowitą niespodziankę wyrzucając z turnieju Pegulę 7:6 3:6 6:3.
Niestety, tego meczu nie widziałem. Wiem tylko, że wczoraj rozegrały tylko dwa sety i mecz przerwano z powodu ulewy, a dziś Magda dała popis. Brawo! Brawo!
Iga swój mecz rozpoczęła wysokim C, przełamując z łatwością Rumunkę, a następnie z taką samą łatwością potwierdziła to. I na tym koniec wysokiego C, bo swoje podanie Cirstea wygrała błyskawicznie do 0 na skutek trzech autów Igi. Iga przy swoim serwisie z trudem po wyrównanej walce zrobiła 3:1 i od tego momentu do końca seta żadna nie oddała serwisu. Z tym, że Rumunka swoje gemy wygrywała szybciej i pewniej niż Iga swoje. Ale Iga wygrała ich o dwa więcej i to się liczy.
W secie II Iga znów zaczęła od szybkiego przełamania rywalki, ale za chwilę kuriozalnie dała sama się przełamać serwując pod rząd dwa podwójniaki, do tego dwa kapitalne returny przeciwniczki i swoje podanie poszło się ten tego na sucho. Na 2:1 po kilku przewagach Iga znów przełamała, obie nieźle grały do 4:3 nie unikając obustronnych błędów własnych. Ostatnie dwa zwycięskie gemy, to przebudzenie Igi i taką chciałoby się jak najczęściej oglądać.
Reasumując, Cirstea grała o niebo lepiej od Potapowej lepiej serwowała od Igi, która wielokrotnie sobie z tym jej serwisem nie radziła. A sama, po swojemu, jak zwykle w kratkę. Iga popełniła 33 błędy własne przy 27 Rumunki. Ale miała więcej winnerów, a także kilka ładnych akcji przy siatce i jednego kapitalnego asa. Jeżeli miałbym pomarudzić, to te nieszczęsne auty. Mogłoby być ich mniej.
Iga będąc już w ćwierćfinale czeka na Andrejewą lub Kalińską.
Rywalką również w ćwierćfinale Magdy będzie albo Tauson, albo Kurdiemietowa.
Fręch nie dała rady Cristei,właśnie głównie ze względu na świetny serwis Rumunki.Tu niespodzianki nie było.
Cristea jednak z Igą nie wygra,śmiem twierdzić,nigdy.
To widać na korcie mimo najrozmaitszych błędów i zawirowań.Po prostu nie ten poziom.
Meczu Linette także nie widziałem ale mecze rozgrywane na raty to loteria.Tym razem Magda stanęła na wysokości zadania,co bardzo cieszy!Jakże często bowiem,takie mecze przegrywała…
Brawo!
Ponoc pogoda tam okropna - wilgoc i upały?
Alcaraza zapytali o warunki?
To stwierdzil, ja z Murcji (a to taki “biegun ciepla” niedaleko mnie, jak u mnie 33 to tam 38) . I faktycznie navtla kolegow podejrzanie świeżo wygladal…