Marta Kaczynska chyba bije na glowe tego fiuta.
Kiedys pilem piwo z grupa tancerzy od pani Wycichowskiej.Praktycznie nigdy nie klocilismy sie,lubilismy…Ale jednak najlepiej zapamietalem podobne fakty z ktorych wynikalo ze osoby gleboko wierzace,ustawialy sobie wiare wg.wlasnych potrzeb.
Bez pomocy pisu.
A dla mnie przysiega jest czyms swietym i nienaruszalnym.Robienie z geby szmaty do podlogi,powinno bolec ale od wielu lat stalo sie uniwersalna przyjemnoscia.Podobnie jak branie rozwodow.
I nie jest to wlasciwie kompromitacja kosciola choc i tak mozna na to spojrzec.To kompromitacja ludzi dla ktorych w dzisiejszym swiecie wartosci nie istnieja a bywaja jedynie przeszkoda w wygodnym zyciu.
Wystarczy cofnac sie w czasie i swiat wygladal inaczej.
Mowi sie o “przedwojennym surowcu”,z przymrozeniem oka.A moim zdaniem,to wlasnie strzal w"10".Bez wzgledu na otaczajaca nas rzeczywistosc i ustroj.
Dobrobyt,dostatek i pokoj wydaja sie nie sprzyjac prawdziwym uczuciom.Mocno naciagana teoria?Czy rzeczywiscie?
Dla Ciebie to oczywiscie okazja do atakowania kosciola.
A dla mnie okazja by utwierdzic sie w slusznosci obranej drogi i pamietac by przy najblizszej okazji powiedziec zonie ze ja kocham.
mieszanie Boga do robienia z geby cholewy?
nie idealizowalabym tak bardzo przeszlosci, bo takie podejscie do malzenstw nowoscia nie jest, ja mie potrzebowalabym nawet slubu koscielnego - slowo jest slowem i nalezy go dotrzymywac.
no chyba, ze druga strona juz w zalozeniu nie miala tego zamiaru - tu pisze ogolnie, nie tylko o malzenstwie.
dla mnie to kolejny przyklad jak ci “katolicy” z piana na ustach atakujacy wszystko co nie jest po ich mysli traktuja innych.
ale z chlopka panszczyznianego krola nie zrobisz.
czarny krawat do slubu? i biala sukienka? dobrze, ze welonu sobie nie zafundowala, chociaz jakis toczek albo kapelusik bylby wskazany. to tyle co mysle o “stylu” dziewiczej pary.
No cóż, swojego czasu można było sobie kupić odpuszczenie grzechów (odpust zupełny), to niby dlaczego nie można unieważnić małżeństwa. Zawsze można się powołać na nieskonsumowane małżeństwo, a dzieci mogły się wziąć z kapusty albo od bociana.
Czepiasz się. Jego ślub jest lepszy niż Twój, a raczej Twój ślub jest gorszy niż jego.
Na razie szukają kasy. Potem będą szukali chętnych…
@collins02 Dawno, dawno temu… obok zwyczajnych związków, ustawianych często pod kątem utrzymania majątku w rodzinie, a czasem i bez pytania córek o zdanie, funkcjonowała sobie podwójna moralność w której pan mąż miał ślubną małżonkę a tuż obok legalną kochankę, do której chadzał żeby urozmaicić sobie “przykładne rodzinne życie”. Funkcjonowały także małżeństwa uświęcone w końciele, których trwałość gwarantowała zależność ekonomiczna kobiet i dzieci i społeczny ostracyzm wobec pań samotnie wychowujących dzieci i rozwiedzionych. Miłość, wierność, lojalność i trwałość związków są czymś wspaniałym i godnym pochwały, ale nie mówmy że onegdaj było tak wspaniale…
@collins02 W tym względzie to ja bym się do przeszłości nie odwoływał. Przed wojną też unieważniano sakrament małżeństwa i robili to ci, których było na to materialnie stać.
Im dalej wstecz historycznie, tym więcej tego. Do tego częsta zmiana wyznań dla doraźnych celów. Niejeden było katolikiem kilka razy, a kilka razy nie nie był. Ale to już odrębny temat.
Coz,bylo i lepiej,i inaczej.W końcu to co powyzej,nie bierze sie znikad a juz samo to co cytujesz,swiadczy najlepiej o tym ze problemy byly innego rodzaju.No chyba trzeba prawdziwego wysilku woli aby nie widziec różnicy.
Zresztą,kazdy ma swoje wspomnienia i odniesienia.W mojej rodzinie,poza jedną nagłą śmiercią,w ciagu ostatnich 90 lat,nie bylo nikogo,kogo małżenstwo trwaloby krocej niz 30 pare lat.A wiekszość byla az do śmierci.I w tym duchu wyratsałem.
Byli tacy ktorych bylo na to stac ale byli tez i tacy ktorym to do glowy nie przychodzilo.Jeszcze raz podkreslam.Nie o glowy koronowane czy ministerialne mi tu chodzi a wrecz przeciwnie!Takie glowy akurat mnie nie interesują.
A poza tym…Jesli to takie normalne na przestrzeni wiekow to dlaczego akurat teraz skaczą co niektorzy do gardla czy to pisowi,czy kosciolowi?
Kazda okazja najwyrazniej jest dobra.
Ja uwazam, ze jesli dwoje ludzi ze soba nie potrafi i nie chce zyc to rozwod jest jedynym rozsadnym rozwiazaniem. Cywilny.
Co do religijnych uniewaznien zwiazkow? Poki co w Polsce obowiazuje prawo laickie, wiec jak ktos chce z siebie robic posmiewisko i dziewice/dziewica orleanskiego z trojka dzieci to juz sprawa jego i wspolwyznawcow, ze to krzywoprzysiestwo akceptuja.
Tylko jak czuja sie te katolickie dzieciaki, ktore staly sie nagle nieslubnymi bekartami?
Choc biorac pod uwage prawo kanoniczne to kazde, podkreslam kazde małżeństwo da sie uniewaznic.
Według mnie to nie jest normalne z moralnego punktu widzenia. Ja tylko nadmieniłem, że to jest nie tylko od dziś występujący proceder.
Kościół sobie własny grób szykuje. Szkoda gadać. Nawet w prawosławiu drugi ślub jest czymś niegodnym celebrowania, jakkolwiek całkiem legalnym. Tutaj u nas do tego Kościół ma mnóstwo problemów związanych z przestępstwami seksualnymi.
Szukałem czegoś ze strony prawej jak ten ślub się komentuje. Dwa ciekawe linki znalazłem.
@collins02 Trwałość małżeństwa to coś wspaniałego: bo na dobre i złe - podziwiam i popieram! Niestety nie tylko trwałość związku jest ważna, ale także jego jakość. Niestety małżeństwa w którym dzieje się źle, bo np. występują różne formy przemocy czy alkoholizm też są bardzo, bardzo trwałe… - często wynika to z nastawienia kobiet, które z różnych przyczyn “się na to godzą”. Zakończenie związku z powodu przemocy i zdrad to inna sytuacja niż koniec podyktowany znudzeniem, spotkaniem kogoś ciekawszego, bo motyle w brzuchu jakieś niemrawe, bo on ona młodszy i ciekawszy … (itp, itd…)
Moja partnerka ma dziecko z pierwszego małżeństwa… i ono też było uznane za nieważne. Więc to wcale nie jest taka nadzwyczajna sytuacja. Nie miała żadnego znanego biskupa, ani tony pieniędzy… a kościelne unieważnienie małżeństwa ma.
Iii tam, do trzech razy sztuka…
Myslisz, ze Marta Kaczynska to juz wszystkie swoje mozliwosci wykorzystala?
Bo taki pajac jak czerwonowlosy Wisniewski to juz chyba kredyt na reinkanacje wzial? Jesli chodzi o cywilne, bo koscielny to zdaje sie ma tylko jeden? Ale akurat nie sledze tematu, bo doliczajac wczesniejszech mezow (jak sam sie przyznawal) i dzieci to pewnie potrzebny by byl sporej wielkosci autokar, zeby to wszystko pomiescic.
Bo to jest kompromitacja kościoła jako instytucji, zarówno w kwestii formalnej (ostatnio poluzowano zasady co do przyczyn unieważniania ślubów, wystarczy nawet “udowodnić” tzw. niedojrzałość partnera - czyli gumowy paragraf) jak i w tej konkretnej (zgoda na pompatyczny ślub w jednym z najważniejszych sanktuariów, i - o zgrozo - wypędzenie ze świątyni przed ceremonią modlących sie postronnych wiernych).
“Drugi ślub kościelny osoby publicznej w papieskim sanktuarium to zgorszenie dla wiernych, można go uniknąć, ujawniając przyczynę nieważności pierwszego związku, Jacek Kurski powinien to zrobić, bo nie wygląda na człowieka, który wtedy nie wiedział, co robi” - stwierdził o. Krzysztof Mądel, jezuita i kapelan w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
Ciekawy jestem, czy do unieważnienia ślubu kościelnego wystarczyłoby znęcanie się (fizyczne, psychiczne czy ekonomiczne) męża nad żoną? Bo w takich sytuacja kobieta słyszy raczej od księdza: “Módl się dziecko i nieś swój krzyż, Bóg cię kocha”
Unieważnienia ślubów, jeśli w ogóle mają mieć miejsce powinny dotyczyć przypadków absolutnie wyjątkowych, bo w tej chwili zrobiła się z tego zabawa w kotka i myszkę z Panem Bogiem.
Sporo duchownych w sposób negatywny wypowiedziało się publicznie o tym ślubie.
Ponoć to kardynał Dziwisz maczał w tym palce. No i rzecz symptomatyczna - pare dni po wyborach
Dziwisz się, że Dziwisz?
Im, po prostu się należy.