Oj. Co do deserow jestem zwolenniczka serowych, ale w cieplych krajach z tym bywa różnie
Uzyskac odpowiednia jakosc sera i ciasta kruchego?
Znajac Twoje wymagania? Ten sernik to z rodzynkami?
sybaryci no
Tak ale…Są i inne a w sumie jest ich 5-6 rodzajów.Najbardziej ostatnio lubie taki z wisniami na szczycie
Jedyny jakiego nie lubie to taki z polewą toffee.Ale dramatu nie ma
5-6
No to 5 czy 6? Ja bym chciala miec choc jedno jadalne ciasto sernikopodobne w okolicy.
No przecież nie liczę…Takie wrażenie wzrokowe.Ale z pewnościa,nie mniej.
A dzisiaj na obiad,pierś kurczaka,kalafior,ziemniaki i zupa z 4 podobno,rodzajów grochu…Aa tam…Postanowiłem spróbować
Natomiast wcześniej,do śniadania,dorzuce sobie coś co Azjaci nazywają samosa.Taka buła [pie] z nadzieniem pikantnym tak ,że żaden smok w gębie tego nie miał!
Dla Hindusów to zakąska…
Ale to jest nic!
Przypomnialo mi sie gdy nasza sekretarka radiowa,wrocila w polowie lat 90-tych,z RPA.I tam na jakiejś imprezie [lekarskiej,bo jej brat był szanowanym tam,chirurgiem…] Ola miala okazje zaznajomić sie z przyprawą o wdziecznej nazwie,“śmierć teściowej”.I przywiozła to do Polski…
Wystarczyło zawsze kilka kropelek a ludzie reagowali jak na mordobicie
A ja np. bardzo lubie wszystko co gębę wykrzywia!!!
To był jednak…knock out
W sumie,chętnie bym do tego wrócił…No gdzie jak nie tutaj…Ale to…tylko przez Lankijczyków bo z Hindusami to…rozmaicie bywa
Sernik domowej roboty bo po kupowanym zieję chemikaliami.
Czekoladę, bo
Jadłem niedawno na wakacjach w pensjonacie. Pyszna!!
Wiem, ze teraz wyskoczę jak Filip z konopii, ale gdyby mnie ktos zapytał co bym zjadł na co tylko mialbym ochotę, to bez wahania bym odpowiedział, ze diamenty odpowiedniej wielkosci.
Z nadzieją, ze je wydalę i spieniężę planowalbym juz sobie za nie porządne wakacje gdzieś na poludniowym Pacyfiku.
Joko, dla Ciebie tez by starczyło
Jak myslisz, znajdzie się chętny by mnie diamentami nakarmić?
No a gdyby te diamenty zostały w człowieku? Nie bałbyś się, że zostaną?
A w sprawie diamentów warto pogadać z Elonem. On takim uczynny…
Za dzieciaka jadlem rozne dziwaczne niejadalne rzeczy a potem matula miala co robić…
Myślę, ze dla paru milioników bylbym gotów te próby powtórzyć…
To lepiej pograć w lotto jak jest kumulacja
A już sobie wyobraziłam, jak wszyscy złodzieje i złodziejki świata biegają za Tobą i głaszczą Cię po brzuchu. Podejrzewam, że raczej by Cię to irytowało.
Diamenty, a raczej brylanty to troche teraz trudno sprzedac, bo znacza je laserowo mikrosymbolami. No chyba, zbys jakąs kolie i kolczyki po Elzbiecie II w calosci zaliczyl na obiad.
Ponoc lepsze sa szmaragdy, najlepiej brazylijskie lub opale. Tylko nie wiem jak by zareagowaly na kwas solny w zaladku? Teoretycznie powinny wytrzymac.
Juz moja by byla w tym glowa, bym znalazl ospowiednich jubilerów.
Niech mi tylko kolezanka te diamenty do zjedzenia zalatwi a resztę związanych z tym spraw mi zostawi…
Ja tam się o ich sprzedaz nie bede martwił
Ja to moge jakies krysztalki Swarovski
W niedziele laduje w Poznaniu i najprawdopodobniej w poniedziałek urwę się do baru Jezyckiego
Jajecznica z bekonem, kurcze, tylko bekonu nie mam… wrr.
Na drobno pokrojonej szynce, wychodzi nawet lepiej.Jadlem w tym tygodniu dwa razy.Dla mnie dobra jajecznica to podstawa
Lubie dodac troche majeranku albo oregano.Czasem uprzednio przysmażone pieczarki.